734
K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA
wielką skalę wahań co do stopnia wrażliwości estetycznej poszczególnych indywiduów z ludu. Pod tym względem włościanie są całkiem podobni do nas. I śród nich, jak śród nas, można napotkać osobniki nadzwyczaj żywo reagujące na estetyczne podniety, tuż obok innych, nie reagujących na nie prawie wcale lub wcale. Dalej: o ile sądzić mogę z zebranych dotychczas wiadomości, na ogół wieśniacy młodsi łatwiej zdradzają reakcję na estetyczne bodźce od starszych; wątpić jednak można, by powodem tego była ich większa estetyczna wrażliwość. Następnie: szczególnemu napięciu wrażliwości estetycznej sprzyjać się zdają niektóre afekty czy uczucia, a przede wszystkim afekt miłości. Wreszcie wydaje się być niemal pewne, iż bynajmniej nie wszystkie mniejsze lub większe grupy i grupki etniczne, na jakie rozpadają się Słowianie, są obdarzone jednakim stopniem estetycznej wrażliwości na analogiczne bodźce.
597. Przechodząc teraz do właściwych rozważań na temat wrażliwości estetycznej ludu, zastrzec się wypada na samym wstępie, iż cały poniższy wykład ma na celu posłużyć jedynie jako zupełnie tymczasowe zorientowanie się w przedmiocie i jako otwarcie szeregu — niezwykle zresztą ważnych i wdzięcznych — zagadnień. Te bowiem dane, jakimi dziś rozporządzamy na temat estetycznych przeżyć ludu, są niczym prawie w porównaniu z tymi, jakie nieodzownie trzeba jeszcze nagromadzić, zanim się wypowie ostateczne, bardziej szczegółowo opracowane wnioski. Zapewne, nie łatwo jest zbierać odnośne wiadomości i nawet ci, zupełnie wyjątkowi etnografowie, którzy specjalnie traktowali obchodzący nas przedmiot, dali nam bardzo niewiele prawdziwie wartościowych informacji. Do takich należy niezmiernie zasłużony zbieracz ludoznawczych materiałów S. Udziela. Co prawda jeden z naszych uczonych, etno- i socjolog, powiada o jego szkicu pt. „Poczucie piękna u ludu ropczyckiego", że „więcej przynosi pożytku dla rozświetlenia całego szeregu zagadnień, niż cała literatura programowa"; ten jednak bardzo przychylny sąd tylko w części jest słuszny, zbyt dosłownie brać go żadną miarą nie można; artykułowi Udzieli bowiem zupełnie brak głębszego ujęcia; jest on napisany przez etnografa sumiennego, ale nie mającego ani przygotowania psychologicznego, ani też większych w tym specjalnym kierunku zainteresowań czy przyrodzonych uzdolnień. Jednak oczywiście i za tę rozprawkę należy się autorowi wdzięczność. Ogromna wszak większość etnografów (a do nich i ja jako autor „Polesia Wschodniego" się zaliczam) zupełnie pominęła zagadnienie wrażliwości estetycznej ludu. Dopiero w ostatnich czasach rzecz się zmienia na lepsze, głównie dzięki pracom M. Gładysza.
Tym cenniejsze są tu dla nas dane, dostarczone mi przez Cz. Piet-