928 K. MOSZYŃSKI i: KULTURA LUDÓW;
z Wenecji. Weneckie przechowały się do ostatnich czasów na Huculsz-czyźnie, o której w r. 1916 pisze Vołkov: „i dziś jeszcze są tam w częstym użyciu okrągłe perły z pstrego weneckiego szkła (na ciemnym tle), wyrabiane w Wenecji specjalnie dla Hucułów a zupełnie takie same, jak wykopywane z kurhanów**.
W niezgodzie z tymi danymi Vołkova (a zarazem i niektórych autorów polskich) pozostają dane, łaskawie zgromadzone ostatnio dla mnie przez p. S. Vincenza w powiecie kosowskim na Huculszczyźnie1. Krótkie jego informacje przytoczę w całości nie tylko dlatego, by pobudzić etnografów do ich sprawdzenia, lecz zarazem, by podkreślić potrzebę badań nad płynnością (zmiennością) ozdób. I tak mn. w. przed 80 laty miały używać kosowskie Hucułki wyłącznie dwu rodzajów pereł: czerwonych drobnych jak groch, oraz również czerwonych ale większych i nie jednostajnych lecz „pisanych** w wężyki. Mniej więcej 80 lat temu przybyły z Marmarósz Szigćt z Węgier wielkie czerwone „pacyrki**, objętości dużych czereśni. Takich pereł noszono po 3-4 sznury, podczas gdy dawniejszych nakładano z kilkanaście, a nawet ze 20 nizanek, sięgając nimi do pasa. Dopiero przed 70 laty miały się ponoć pojawić słynne weneckie perły z Murano (tuż pod Wenecją), które z czasem stały się tak popularne na Huculszczyźnie.
682. Typowym i najpospolitszym kształtem naszyjnika z paciorków jest u Słowian jednorzędowa nizanka, przy czym jednakowe co do barwy, kształtu i rozmiarów perły sąsiadują ze sobą bezpośrednio. Rzadko widzieć się daje w jednym i tym samym sznurze paciorków rytmiczna odmiana barw (częściej ożywiają się w ten sposób nizanki u Finów nadwołżańskich). Niekiedy za to ku piersiom wielkość pereł stopiowo wzrasta (fig. 202), albo też pośrodku dolnego łuku, utworzonego przez wiszący naszyjnik, znajduje się osobna większa perła, względnie bursztyn, krzyżyk lub medalik; zdarza się również, że naszyjnik, sporządzony z jednakowych paciorków, zostaje urozmaicony przez wysuwanie jednej perełki w rytmicznie powtarzających się odstępach na zewnątrz, na podobieństwo wisiorka. Wyjąwszy upiększanie naszyjników przez zwiększanie pereł w kierunku dolnego wygięcia i przez umieszczanie w tym wygięciu osobnego większego paciorka czy podobnej zdobiny, wszelkie inne sposoby urozmaicania omawianej tu części stroju zdają się spotykać głównie w regionie karpackim oraz w dorzeczu środkowej Wołgi i Oki, u południowych Wielkorusów i Finów. Nie bez związku z tym pozostaje zapewne fakt, że właśnie w tych okolicach otaz w ich pobliskim sąsiedztwie, tzn. w obrębie cząstki północno-zachodniej Małorusi z jednej, a zaś cząstki południowej Wielkorusi i sąsiadujących z nią terytoriów cze-remiskich a także mordwińskich z drugiej, spotykamy do ostatnich czasów nadzwyczajnie piękne naszyjniki o wcale skomplikowanej konstrukcji (fig. 200, 2011—4). Znane są one zresztą także tu i owdzie w okolicy Zagrzebia. Pokrewne może, ale bez porównania skromniejsze formy jednobarwne widzieć można również na Wielkorusi północnej. Ęardzo bliską konstrukcję względem budowy niektórych podobnyeh naszyjników podkarpackó-nadwoł-żafiskich zdradzają kunsztowne wyroby niemieckie w rodzaju wyobrażonego w albumowym wydawnictwie M.Ha-berlandta „Vdlkerschmuck“
Fig. 155. Rysunki wykonane w r. 1916 przez dwu spolszczonych chłopców wiejskich z litewsko-białoruskiego pogranicza. Wiek chłopców (braci) 10 i 11 lat. Wiciuny parafia Kiernowo około m. Muśniki (dziś pogranicze Litwy Kowieńskiej). Objaśnienie rysunków: 1. „gęsi idą“; 2. . wy“; 8. „do brony jedzie zakładać"; 4. „kosi" 5. „gnój wiezie rozrzucać" (a. „kruk® do wy bierania gnoju z wozu“, b. „gnój rozrzucon; na polu“); 6. „orze"; 7. „bronuje"; 8. „wałkuje"; 9. „sieje" (10. objaśnienia nie zanotowałem, w każdym razie zwierzę zaprzężone do pługa ma wyobrażać konia, a cała scena zdaje się nawiązywać do wyorywania ziemniaków). Ilustrację (kliszę) sporządzono bezpośrednio z rysunków oryginalnych.
(tabl. 76 fig. 7). Jednakowoż szczegóły układu, barwność, przede wszystkim zaś geograficzny zasiąg naszyjników ruskich1 i chorwackich zgodnie wskazują na pochodzenie nie niemieckie i nie zachodnie. Najprawdopodobniej przyszły one do Finów nadwołżańskich i do Słowian stamtąd, skąd przywędrowały do nich i barwne paciorki szklane, tzn. z południowego wschodu. Jakoż stroje bardzo podobne widzimy już u starożytnych Egipcjan2, a według Luizy Schinnerer naszyjniki północno-zachodnio - małoruskie mają być wykonane techniką. dla której analogie znajdujemy u tegoż dawnego ludu. W każdym razie rzecz wygląda na bardzo starą. 2 3
List z dnia 23 XI 1937.
1 Wyjąwszy północno-wielkoruskie.
* Ob. np. A- Wiedemann, Das alte Agypten, r. 1920, s. 129.
Tzn. 'hak5.