1156 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW;
TJ Estów polifonia jest mniej rozpowszechniona niż u ich sąsiadów; jednak i tu istnieje: głosy rozchodzą się najpospoliciej na tercję (często neutralną), poza tym zaś na kwintę, kwartę, nawet sekundę (czego nie widzieliśmy u Wielkorusów), łącząc się od czasu do czasu w unisono. Co do wcale zajmujących rodzajów polifonii u Litwinów, odsyłam do publikacji A. Sobolewskiego (Melodies des chansons po-pulaires lithuaniennes, Helsinki 1916).
Jeśli chodzi o Słowian zachodnich, to niewątpliwie typową dla nich jest hoinofonia. Zwyczaj śpiewrania na glosy w odstępach tercji i seksty, jaki napotykamy u Czechów, przyszedł do ludu stosunkowo niedawno, biorąc początek w muzyce warstw wyższych. Podobnego pochodzenia jest polifonia spotykana u nas na Śląsku Cieszyńskim:
Bo - że mój!
Takież objaśnienie można przyjąć w odniesieniu do większości zapisanych przez F. Kołessę wielogłosowych śpiewów u sąsiadujących z zachodnimi Słowianami Łemków z ich typowymi odstępami tercjowymi (z rzadka zjawiają się tu i kwinty, jak na Śląsku). Natomiast w Pieninach odkrył Ł. Kamieński w r. 1932/3 diafonię, która, jak pisze, pomimo nastawienia tercjowego, wspólnego z polifonią czeską i łemkowską, różni się od niej zasadniczo. „W świeckiej muzyce instrumentalnej — bez wyjątku tanecznej —, powiada ten autor, panuje w Pieninach wyłącznie styi heterofoniczny, zbliżający się często do harmonicznego, podobnie jak w całej Polsce włącznie z Podhalem skalnym. Natomiast diafonia ta kolędowa (chodzi tu o 3 kolędy wygrane przez szopkarzy na dwojgu skrzypiec) odpowiada zasadniczo kwintowemu organum wieku IX: głos wtórujący dodaje do melodii nuta w nutę czyste kwinty dolne (włącznie z kadencją),... sporadycznie tylko tercje środkowe kompletują dwudźwięk do trójdźwięku. — Głównym jednak terenem praktyki diafonicznej u pienińskich górali
1 J. Bystroń, Pieśni ludowe z polskiego Śląska, zesz. 2, r. 1934, s. 195 nr 141 (pieśń z okolic Cieszyna i Brennej). W pieśniach na s. 281 nr 197 D oraz 517 nr 471 D występuje jednak parę razy dystans kwarty i sekundy.
są ich śpiewy zespołowe. Odmiennie od duetów islandskich (autor ma tu oczywiście na myśli dochowane do ostatnich czasów resztki dwugłosowych śpiewów w równoległych kwintach na Islandii) są one wykonywane przez większe gromady, i to złożone wyłącznie z młodzieży męskiej (od 8 do 30 osób). Również i tu daje się zauważyć skłonność do kwint równoległych i do kończenia w konsonansie kwintowym, lecz w zasadzie diafonia ta wokalna zbliża się raczej do angielskiego cmiłus gemellus-. głos wtórujący dodaje do melodii najczęściej równoległe tercje górne, z których przy wznoszeniu się melodii przechodzi przez unison do tercji dolnych... Początek... bywa — po obowiązkowym zaintonowaniu pierwszych nut przez solistę — w unisonie, zakończenie w unisonie, tercji lub kwincie. Pomimo dużej liczby śpiewaków słyszy się głosów realnych zwyczajnie tylko dwa, rzadziej odzywa się trzeci, dodający do tercji górnej tercję w stosunku do melodii dolną lub na odwrót, z takim wynikiem, że powstają kwinty równoległe dookoła melodii. Tym niemniej poszczególni śpiewacy, przyłączając się według fantazji i wygody głosowej to do jednej, to do drugiej grupy, mają możność kształtowania swoich indywidualnych partii bardzo różnorodnie i samodzielnie. Zdarza się nawet nieraz, że nikt nie śpiewa melodii przewodniej in extenso, lecz partnerzy obdzielają się nią, tak że melos każdego głosu przedstawia kombinację cząstek monodii pierwotnej z fragmentami gemellusa. Powstają stąd nieraz nowe, bardzo ciekawe warianty danej pieśni. Kiedy np. referent kazał Szczawniczanom po wykonaniu zespołowym zaśpiewać tę samą pieśń solo, wykazało się, że każdy śpiewa ją inaczej: były to po prostu ich indywidualne głosy z zespołu, a w wyniku odmiany pierwowzoru niezmiernie frapujące*4.
782. Jak widać z §§ 777 sq., polifonia ludowa przedstawia się u Słowian dość różnorodnie. Jednakowoż nie wyczerpaliśmy jeszcze dotychczas wszystkich jej znanych już w nauce typów. Nie dotknę liśmy mianowicie zupełnie kanonu i polifonii bordunowej, a zaś he-terofonia została tylko ubocznie wspomniana w cytacie ze sprawozdania Ł. Kamieńskiego oraz z okazji omawiania wielogłosowości wielkoruskiej. Co prawda z tych ubocznych napomknień zdobyliśmy już sobie pewną przybliżoną orientację co do ostatniej. Heterofonia w znaczeniu węższym polega na jednoczesnym wykonywaniu dwu lub większej ilości samodzielnych (nieraz bardzo samodzielnych) wariantów jakiejś jednej melodii podstawowej. Szczególnie pospolicie spotykamy się z taką polifonią w instrumentalnej muzyce Słowian (to, co w tym względzie powiedział Ł. Kamieński odnośnie do Polski, można, zdaje się, na ogół rozszerzyć na całą inn. w. Słowiańszczyznę). Jak widzieliśmy, w przybliżonym sensie heterofonii interpretuje też poniekąd Lineva wieikoruską polifonię wokalną. Zaś K. Stumpf, choć się przeciwko takiej interpretacji zastrzega, nie czyni tego jednak w bezwzględny sposób w stosunku do wszystkich przy-