0(5
nadprzy»cdzoi i v
J| Bóg, jak chrześcijański Bóg (liko Cod, likn Christian Cud.')" lflJ 9 (Podkreślenia niojo — T. AT). W zapale odkrywczym ojciec Kup-pcrs nic zauważał, jak pod oj r i mio brzmi to angielskie wyznanie u krajowca, uyraźnie ju rzez Johna Luuience’a.
nvKui łowo lub leż. po w tai - zasłyszane od
nauki, że jest tylko jeden Bóg chrześcijański, a inni
to Ł
y, próbując jakoś uprzystępnić cudzoziemcom charakter Waluuincuwa. fo może być najwyżej
niezgrabna próba uprzejmej identyfikacji, nigdy zaś identycz-A "
n
, wa z chrześcijańskim Bogiem Ojcem. Na dowód
nic . chwali się Schmidt, żc
lam, gdzie misjonarze protestanccy, chociaż bawili znacznie dłużej, nie d nawet słowa clla oznaczenia Boga-Stwórcy, tam
' worbiścf Gusindc i Koppers odkryli wiarę w Najwyższą Istotę. A przecież to raczej osłabia wrażenie odkrywczości misjonarzy Sowa Bożego. Misjonarz protestancki miał nad nimi tę wyższość, | że przebywał kilka lat, miał żonę miejscowego pochodzenia, wielki skarb pastora na misji.
Dlatego religioznawca musi przyjmować z wielką ostrożnością i rezerwą monoteistyczne odkrycia Istoty Najwyższej, przez wyznań iowo zainteresowanych misjonarzy. Interpretatio ecclesiastica
* odbiła się już niekorzystnie na podaniach misjonarzy niemieckich
odnośnie religii przedchrześcijańskiej ziem polskich XI i XII wieku. Pouolinie jest i z Polinezyjczykami, którym podsuwano ideę .Ted;-:; go. Najwyższego Io, jako odpowiednika Boga chrześcijań-o, czemu .-.yjąlkowo łagodni i pojednawczy wobec białych M<. uyjczycy przytakiwali z zapałem17.
/' leż / ‘.em ze znaczną dozą krytycyzmu ustosunkować sic co j ■ i-v.ur.c j i: ;ty ludów niepiśmiennych, u których misjonarze v. . v. : ; w Istotę Najwyższą. Są to Andarnani z Wysp An-4mnańskich koło wybrzeży birmańskich, Ban. i .. Ko o, Bo-.. jj'i . i mowo-wschód niej Brazylii, Juki w północnej , r .1 ria w Patagonii, Tunguzi, Galla w Abisynii, Ał-irc;., I awiii i, Papuasi, Bainingowic, Konjak Naga z Assamu, :u' . j ... pi mion australijskich. Imiona tych Istot Najwyż-I . /yv, k:** najprz* różniejsze: Paluga — u Andamanów, i— u Semangów na 1 Mungan Ngaua (Ojciec) —
n • i, ( j, i/ i. południowo wschodniej Australii.
Kojot-Osziust i Olei bis— u Indian Winnebago, IłiiHżam^e — u Ka-m i Ja roi w środkowe] Australii, Altjira— u dokładnie przebadanych Aranda w Australii, N/.anibi —- u Murzynów Bantu, Kiczi Manitu — u Algonkinów, Tiggana Marrabona (Najwyższy, Jeden. Wzniosły) — u Tasmańczyków itp.
Plon to, jak widać, obfity, a do niego przyczyniły sic; w znacznej mierze wyprawy misyjno-naukowo, inspirowane przez Wilhelma Schmidta. Największym podróżnikiem był Martin Gusindc, specjalizujący się w badaniu Patagończyków, którycn odwieazat aż cztery razy w okresie 1919-^-1924, za czasów swej profesury i funkcji kustosza w stolicy Chile — Santiago. Był ponadto u Indian w Kalifornii, Arizonie i Nowym Meksyku, u Pigmejów w Kongo i Ruandzie, a od roku 1949 jako profesor Katolickiego Uniwersytetu w Waszyngtonie kierował dwiema ekspedycjami naukowymi do Buszmenów i Hotentotów, ostatnio zaś do karłów w puszczach Nowej Gwinei. Można go zaliczyć do grona podróżników przebywających dużo wśród ludów niepiśmiennych. Niestety współcześni etnologowie (A. E. Jensen) zarzucają mu tendencyjność w tym sensie, że eliminuje on z panteonu różne pomniejsze bóstwa, aby uścielić drogę do monoteistycznej wyłączności wybranej Istocie Najwyższej.
Najinteligentniejszym podróżnikiem i najbliższym współpracownikiem Schmidta był ojciec Wilhelm Koppers, od roku 1923 profesor etnologii we Wiedniu; członek rzeczywisty Austriackiej Akademii Nauk. Był raz z Gusinde w Patagonii, a w latach 1933- 1939 przebadał plemiona północno-zachodnie interioru Indii. Zdobył sobie uznanie w świecie nauki, jeszcze większe niż mistrz (członkostwo towarzystw naukowych ugro-fińskiego, argentyńskiego, amerykanistycznego).
Trzeci /. wielkiej trójki podróżników to Paul Schebesta. od 1912 roku misjonarz z Zambezi, odbył sześć ekspedycji do Negrytów, do Semangów na Malace, a zwłaszcza do Bambuti w Kongo,codo których zdobył sobie miano pierwszego na świecie autorytetu.
Sam mistrz podróżował też do środkowej Azji,' Ameryki i Galla w Abisynii, ale był raczej dyspozytorem ekspedycji niż ich uczestnikiem. Po podróżach zamykał się na cztery spusty w gabinecie klasztoru w Mód ling i opracowywał pośpiesznie przywieziono materiały. Redagował nieporadnie, niestarannie