58
dzy, potem pożądanie pieniędzy; one były źródłem wszelakich nieszczęść. Albowiem chciwość zniweczyła rzetelność, uczciwość i wszystkie inne przymioty charakteru, a zamiast nich nauczyła pychy, okrucieństwa, lekceważenia bogów, sprzedaj ności. Pogoń zaś za dostojeństwami doprowadziła ludzi do tego, że posługiwali się kłamstwem, że co innego mieli w sercu a co innego na języku, że w odnoszeniu się życzliwym czy nieżyczliwym do drugich nie kierowali się wewnętrzną wartością przyjaźni i nie-przyjaźni, ale zewnętrznymi korzyściami, że dobrzy byli raczej z miny niż z usposobienia. Te wady zrazu rosły nieznacznie, czasem spotykały się nawet z karą, później jednak, gdy zakazili się nimi jakby jakąś zaraźliwą chorobą wszyscy, zmienił się całkiem obraz społeczeństwa, rządy z najsprawiedliwszych i najlepszych stały się okrutnymi i niemożliwymi do zniesienia.
Ale początkowo więcej niż zachłanność na pieniądze gnębiła serca ludzi żądza dostojeństw, wada, która mimo wszystko bliżej jest cnoty. Bo sławy, zaszczytów, władzy życzy sobie zarówno dobry jak zły; tyle tylko, że pierwszy zdąża do celu prostą drogą, drugi, ponieważ brak mu lepszych środkową stara się go osiągnąć podstępem i oszustwem. Chciwy natomiast pożąda tylko złota, którego nikt mądry nie pragnie. To pożądanie jakby jakiś jad trujący czyni zniewieściałym ciało i ducha mężczyzny, jest zawsze bezgraniczne i nienasycone, nie zmniejsza się ani w dostatku, ani w biedzie.
Kiedy doszło do tego, że bogactwa były czymś zaszczytnym i zjednywały ludziom sławę, władzę i wpływy, straciła znaczenie moralna "wartość, zaczęto ubóstwo poczytywać za hańbę, bezinteresowność za złośliwość. Następstwem bogactw było to, iż młodzież stała się rozpustna, chciwa i butna: rabowała, trwoniła, mało sobie ważyła własne mienie, pożądała cudzego; sumienie, wstydliwość, boskie i ludzkie prawa za nic miała, nie szanowała niczego, w niczym nie umiała znaleźć miary.
Wykrętna interpretacja prawa
Zdarzają się także często krzywdy spowodowane pewnym podstępnym i zbyt chytrym tłumaczeniem prawa. Stąd owo znane powiedzenie: „Bardzo ścisłe trzymanie się litery prawa największym bezprawiem" stało się już utartym w mowie przysłowiem. Pod tym względem także i w polityce wiele osób popełnia nadużycia, jak np. ten Spartanin, który zawarłszy z nieprzyjacielem trzydziestodniowy rozejm pustoszył jego pola nocą, usprawiedliwiając swój postępek tym, że o rozejm ułożył się na dni, nie na nocy. Nie zasługuje na pochwałę również i. nasz rodak, o ile to jest prawdą, że Kwintus Labeo czy też ktoś inny — wiem to bowiem tylko ze słuchu — Avy-znaczony na sędziego rozjemczego w sporze granicznym między obywatelami Noli i Neapolu po przybyciu na oznaczone miejsce z jednymi i drugimi osobno omówiwszy sprawę, doradzał im, by nie postępowali chciwie rzachłannie, lecz aby raczej się cofnęli, niż posuwali się naprzód. Gdy obie strony tak zrobiły, pozostał pośrodku niemały szmat ziemi. Toteż granice ich tak wyznaczył, jak sami podali; przestrzeń pozostawioną w pośrodku przysądził narodowi rzymskiemu. Tak postąpić to właściwie znaczy oszukać a nie sprawiedliwość wymierzyć.
Zdobycie Gabiów
Ostatni w Rzymie siedział na królów stolicy Tarkwiniusz, mąż przewrotny, lecz dzielnej prawicy.
Ten jedne miasta zburzył, inne opanował I Gabiom los podobny przez podstęp zgotował. Najmłodszy bowiem z braci, godny syn „Pysznego",
W nocy wszedł do obozu nieprzyjacielskiego.
Rzucono się nań z mieczem, lecz on się nie rusza; „Zabijcie i spełnijcie chęci Tarkwiniusza,
Od którego okrutne otrzymałem plagi!"
To powiedziawszy grzbiet im pokazuje nagi.
Księżyc świecił, spojrzeli, pochowali miecze,
Bo widzieli, że z świeżych ran krew jeszcze ciecze.
A to on sam się kazał biczem tak poranić,
Ażeby łatwowiernych łatwiej otumanić.
Płaczą, proszą, by z nimi krzywdy swej dochodził,
Na co się ten przebiegły zdrajca łatwo zgodził.
Kiedy był pewny swego, nim wykonał zdradę,
Wyprawił przyjaciela do ojca po radę.