60
Był ogród przy pałacu w wonne kwiaty strojny,
Gdzie toczył swoje wody strumyczek spokojny:
Tam wiódł z posłańcem syna Tarkwiniusz rozmowę Tajemniczo i prętem ścinał liliom głowę.
Kiedy się syn dowiedział o tym lilii ścięciu,
Zrozumiał, jak postąpi w swoim przedsięwzięciu.
Kazał pościnać głowy znakomitym panom,
A miasto się już samo poddało Rzymianom.
9
Przyjaźń
Przyjaźń zdaniem moim może istnieć tylko między ludźmi prawymi. Za godnych zaś tego miana uważajmy tych, którzy tak się zachowują, tak żyją, żę ich rzetelność, prawość, szlachetny sposób myślenia znajdują uznanie, że ich nie kala żadna żądza, namiętność, zuchwałość, a zdobi wielka stateczność charakteru. Oni bowiem postępują za naturą, która jest najlepszą przewodniczką na drodze prawego życia.
Jak wielkie jest znaczenie przyjaźni, najlepiej można zrozumieć z tego, że spośród niezliczonych węzłów rodu ludzkiego, które sama natura skojarzyła, tu stosunek jest tak zacieśniony, że prawdziwe uczucie zawiązuje się albo między dwiema osobami, albo między kilkoma. Przyjaźń bowiem nie jest niczym innym jak zgodnością we wszystkich sprawach boskich i ludzkich w połączeniu z życzliwością i miłością; i nie wiem doprawdy, czy — wyłączając mądrość — jakimś lepszym darem uszczęśliwili nieśmiertelni bogowie człowieka. Jedni wyżej cenią bogactwa, drudzy zdrowie, inni potęgę, inni zaszczyty, wielu nawet rozkosze. Te ostatnie właściwe są zwierzętom, poprzednie zaś są znikome i niepewne, zależne nie tyle od naszej woli, jak od ślepego przypadku. Ci, którzy w cnocie pokładają najwyższe dobro, postępują wprawdzie doskonale, ale właści-wie ta cnota stwarza i podtrzymuje przyjaźń, i bez cnoty przyjaźń nie może istnieć żadną miarą.
Cóż jest milszego jak posiadać kogoś, z kim miałbyś odwagę tak o wszystkim rozmawiać jak z samym sobą? Czy powodzenie miałoby taki urok, gdyby nie było nikogo, kto by radował się nim równie jak ty sam? Niepowodzenia zaś ciężko byłoby znosić bez człowieka, który by jeszcze boleśniej niż ty je odczuwał. Wreszcie wszystkie inne dobra, które są przedmiotem pożądania, służą każde z osobna oddzielnym celom, bogactwo, abyś je użytkował, potęga, abyś doznawał czci, zaszczyty, aby ci przynosiły chwałę, przyjemności, abyś się radował, zdrowie, abyś był wolny od dolegliwości i mógł wykonywać czynności cielesne. Przyjaźń natomiast mieści w sobie bardzo wiele korzyści, dokądkolwiek człowiek się zwróci, jest na usługi, wszędzie jest na miejscu, zawsze w porę, nigdy nie jest ciężarem. Przeto ani wody, ani ognia, jak to powiadają, nie używamy przy tylu sposobnościach jak przyjaźni. A nie mówię teraz o pospolitej przyjaźni, która też sprawia uciechę i przynosi korzyść, ale o przyjaźni prawdziwej i doskonałej, jaka była udziałem bardzo niewielu dotąd ludzi. Wszakżeż przyjaźń i w szczęściu dodaje okrasy i w nieszczęściu, gdy się je z kimś drugim dzieli, przynosi ulgę.
Kiedy tak nieraz rozmyślam nad przyjaźnią, najbardziej godnym zastanowienia wydaje mi się pytanie, czy powodem dążenia do niej jest słabość i niedostatek, aby przez wzajemne wyświadczanie sobie usług otrzymywało się to, czego się samemu nie posiada, czy też jest to wprawdzie właściwością przyjaźni, lecz pobudka jest inna, pierwotniejsza i szlachetniejsza, i bardziej naturalna.
Otóż wydaje mi się, że przyjaźń ma swe źródło raczej w popędzie przyrodzonym niż w potrzebie, bardziej w skłonności serca do miłowania niż w wyrachowaniu, ile to korzyści przyniesie. To uczucie można zauważyć nawet u niektórych zwierząt, które w sposób widoczny kochają do pewnego czasu swoje młode i od nich też doznają miłości. U ludzi objawia się ono o wiele wyraźniej, najpierw w tej serdeczności, która istnieje między dziećmi i rodzicami, a której nic prócz ohydnej zbrodni nie potrafi rozerwaćj następnie w podobnym do miłości uczuciu, jeżeli natrafiliśmy na kogoś, z którego dążeniami i usposobieniem możemy się zestroić, widząc w nim jakiś świetlany blask prawości i cnoty. Nie ma bowiem nad cnotę nic godniejszego ukochania, nic, co by silniej pobudzało do miłowania; za cnotliwe i uczciwe życie kochamy przecież tych nawet, których nigdy nie widzieliśmy na oczy.
Clroć nie można zaprzeczyć, że miłość wzmacnia się przez doznane dobrodziejstwa, przez poznanie przywiązania i bliższe