śród zwłok męża i dzieci już osierociała Stanęła słupem. Z bladej jej twarzy krew znikła, Włosy rozwiane twardość przejęła niezwykła;
W martwym oku źrenica stoi bez wzruszenia,
Nie może władać ręką ni podnieść ramienia,
Ani stopą posunąć, ani ruszyć szyją;
Nie ma życia w posągu, już żyły nie biją,
Już całe podniebienie z językiem zdrętwiało,
Już na koniec i same wnętrzności są skałą.
Płacze jednak; wiatr silny* porywa ją w chmury I w pędzie stąd zanosi na ojczyste góry;
Tam jej łzy dzisiaj jeszcze ściekają po głazie.
19
Owidiusz Polakiem
Do jakiego stopnia kultura polska zżyła się z klasyczną, najlepszym tego dowodem będzie stosunek Polski do jednego z najwybitniejszych poetów7 rzymskich epoki Augustowskiej, do Owidiusza. Owidiusz, który naraził się cesarzowi, skazany był na wygnanie do miasta Tomidy nad Morzem Czarnym, w okolicy dzisiejszej Konstancy w Rumunii, i tutaj, z dała od Rzymu, wśród barbarzyńców getyckich i sarmackich życia dokonał.
Ponieważ w7 wieku XVI i jeszcze XVII zachodnie wybrzeża Morza Czarnego (Ukraina i Wołoszczyzna) należały do Polski, a o dokładnym położeniu Tomidy w ogóle wówczas nie wiedziano, przeto humaniści nasi, w swym wielkim entuzjazmie dla rzymskiego poety, przyjęli z radością za fakt, że Owidiusz umarł i pochowany został w- Polsce, co było tym aktualniejsze, że wówczas właśnie uczeni i pisarze zachodniej Europy poszukiwali grobu Owidiusza.
Wtedy to, w drugiej połowie XVI w., jeden z wybitnych polskich humanistów, Jeremiasz Wojnowsfei, podstarości sądowy trembowełski, autor kilku przekładów pisarzów klasycznych i szeregu utworów łacińskich, rozpuścił po Ehropie wiadomość, że na Ukrainie znalazł „prawdziwy grób Owidiusza", i opublikował nawet z niego rzekomo pochodzący wiersz nagrobny.
Z pamiętników posła niemieckiego Mullera, który wówczas przebywał na dworze Batorego, dowiadujemy się, że Wojnow-ski cudzoziemców, zaciekawionych i zjeżdżających się do niego, prowadził na końcu w głąb stepów i tam gdzieś po kilkudniowej podróży „niedaleko od Morza Czarnego", jak twierdził, pokazywał im „prawdziwe" miejsce pochowania Owidiusza, a nawet kamień nagrobny z owym napisem.
Nie ma żadnej wątpliwości, że cały ten grób i nagrobek Owidiusza był czysto humanistycznym wymysłem i fałszerstwem Wojnowakiego, który wywołał ogromną sensację w ówczesnej Europie, ale jest to faikt, wskazujący na żywe zainteresowanie się wówczas u nas poetą rzymskim, co jest tym więcej charakterystyczne, że Owidiusza poczęto wtedy uważać po prostu za Polaka.
Przecież Owidiusz w utworach swych, pisanych na wygnaniu, wy raźnie się przechwalał, że nauczył się mówić po sarmacku:
IHidiiehlfi I iiii 111 ti IV
\
6