68
68
rowania, wzniesione u podstawy małego półwyspu, na którym miasto leżało, skorzystał z odpływu morza i przeprowadziwszy wojsko przez odsłoniętą część wybrzeża, wdarł się na mury od strony północnej, słabo obwarowanej i bronionej. W ręce zdobywców wpadły olbrzymie łupy, wielkie zapasy materiału wojennego, kasa wojenna, 18 okrętów w porcie i zakładnicy plemion hiszpańskich, których Scypion zwolnił bez okupu, aby sobie pozyskać ludność miejscową. Wodzowie kajrtagińscy nie próbowali nawet odebrać straconej twierdzy, bo po osadzeniu tu silnej załogi rzymskiej, która miała otwarte wyjście na morze, wysiłki były z góry skazane na niepowodzenie. A przecież była to strata niezmiernie dotkliwa. Pominąwszy to, że nieprzyjaciel zagarnął nagromadzone tam zapasy, rzeczą najważniejszą było, iż wierność plemion hiszpańskich, dostarczających dotąd głównego kontyngentu rekruta, znalazła się skutkiem zwolnienia zakładników pod znakiem zapytania. Równocześnie zaś przez opanowanie położonych w sąsiedztwie Nowej Kartaginy kopalń srebra, z których głównie czerpano środki pieniężne na prowadzenie wojny, zachwiały się podstawy finansowe dotychczasowej polityki.
13
Scypion Młodszy nad gruzami Kartaginy 1
Scypion patrząc na miasto, które przez lat 700 od swego założenia wielkim się cieszyło rozkwitem, panowało nad wiel-
Mmi obszarami lądu, wielu wyspami i morzami, które z największymi państwami równać się mogło co do broni, okrętów, słoni i bogactwa, a górowało nad nimi przedsiębiorczością i ruchliwością, a nawet pozbawione zupełnie okrętów i broni przecież przez trzy lata wytrzymywało grozę wojny i głodu, i widząc teraz to miasto ginące, w zupełnej pogrążone ruinie, łzami miał się zalać, otwarcie płacząc nad losem nieprzyjaciół. A po
tem popadł w długie zamyślenie, dumając nad tym, że los miast, ludów i państw Wszystkich zmienny jest jak los ludzi; toż takim był los Ilionu, potężnego niegdyś miasta, takim los państwa asyryjskiego i medyjskiego, a po nich tak wielkiego państwa perskiego i niedawno jeszcze tak świetnego państwa macedońskiego; i z ust jego, czy to z rozmysłu, czy też nieświadomie, wyrwały się słowa:
Wiem ja, że przyjdzie ów dzień, kiedy Troja padnie,
Kiedy wielki wielkiego ludu król polęże,
A z nim zginą trojańscy straszni dzidą męże 2.
Wyimek z dzieła greckiego historyka Apiana (II w. po Chr.).
lliudii Homera, ks. VI w. 393—395 w tłum. Franciszka Dmochow-Hldojfo,