48
tych wbrew naturze ciało było rozkoszą a dusza ciężarem. Ich życie i śmierć w moim rozumieniu mają jednakową wartość, bo o jednym i drugim panuje głuche milczenie. Natomiast ten dopiero zdaniem moim żyje i korzysta ze swego istnienia, kto poświęca się z zapałem jakiejś pracy i szuka rozgłosu w chwalebnym czynie lub w szlachetnej umiejętności. Oczywiście, wobec wielkiej ilości różnorodny di spraw, natura wskazuje jednemu człowiekowi tę, drugiemu inną drogę.
Co do mnie, to we wczesnej młodości, jak zresztą wielu innych, rzuciłem się z całą namiętnością w wir życia politycznego — i tam spotkałem się z wielu przeciwnościami i przykrościami. Zamiast bowiem skromnośd, bezinteresowności, wartości osobistej, triumfowały bezczelność, przekupstwo, chciwość. Wprawdzie czułem odrazę do tego wszystkiego, bo nie byłem przyzwyczajony posługiwać się nieuczciwymi środkami, jednak wr tak zdeprawowanym otoczeniu i mnie młodego poniosła nieszczęsna żądza zaszczytów; tak to, choć daleki byłem od zepsucia innych, dlatego tylko, że ubiegałem się o godności w państwie, na równi z nimi ściągnąłem n,a siebie złe imię i nienawiść.
Otóż, kiedy uspokoiłem się po wielu niepowodzeniach i niebezpieczeństwach i powiedziałem sobie, że resztę życia trzeba przepędzić z dala od spraw publicznych, nie miałem wcale zamiaru w bezmyślności i bezczynności zażywać błogiego spokoju ani oddawać się uprawie roli czy polowaniu, ale postanowiłem powrócić do zamiłowań literackich, od których odciągnęła mię niegdyś fatalna żądza zaszczytów, i spisać urywkami dzieje narodu rzymskiego według tego, co wydawało mi się godnym pamięci. Pracy tej podjąłem się tym ochotniej, że nie krępowała mię żadna nadzieja, obawa czy przynależność do stronnictwa politycznego. W myśl tedy założenia opowiem teraz o spisku Katyliny krótko i w możliwie najbardziej do prawdy zbliżonych słowach.
2
Stronnicy Katyliny
W tak wielkim i zepsutym mieście najłatwiej było Katylinie zebrać koło siebie wszelkich zbrodniarzy i złoczyńców, którymi otoczył się jakby jakąś świtą. Towarzyszami jego i przyjaciółmi byli ludzie, którzy roztrwonili ojcowiznę, którzy narobili dłu-•gów, aby mieć pieniądze na okupienie swych występnych czynów, dalej z całego świata mordercy najgorszego gatunku, świętokradcy, skazani przez sąd lub za łajdactwa sądu się obawiający, do tego tacy, którzy utrzymywali się z krzywoprzysięstwa albo rozlewu krwi obywateli, słowem wszyscy, którym nie dawał spokoju czyn hańbiący, brak środków do życia, nieczyste sumienie. A jeśli nawet ktoś nie skalany winą dostał się w grono .jego przyjaciół, przez codzienne obcowanie oraz pokusy łatwo stawał się podobnym do reszty. Lecz najwięcej zabiegał Katy-lina o zaskarbienie sobie przyjaźni ludzi młodych, którzy przy właściwej ich wiekowi wrażliwości i chwiejności bez trudu dawali się schwytać w zastawione sidła. Albowiem jaką kto stosownie do swych lat posiadał namiętność, każdą starał się zaspokoić, przy czym nie żałował wydatków ani nie oszczędzał swego honoru, byle tylko zyskać sobie posłuch i ślepe oddanie.
3
Zwolennicy rewolucji
Nie tylko ludzie wtajemniczeni w spisek pozbawieni byli zdrowego rozumu, ale w ogóle cała niższa warstwa ludności rzymskiej pożądała przewrotu i sprzyjała zamysłom Katyliny. Już to tak według swego zwyczaju. Albowiem zawsze w społeczeństwie ci, którzy nie mają żadnego majątku, zazdroszczą prawowitym posiadaczom, a wychwalają wywrotowców, nienawidzą istniejącego porządku rzeczy, a tęsknią do czegoś nowego, niezadowoleni ze swego położenia dążą do ogólnej zmiany stosunków’'; a żę nędzarz nie ma nic do stracenia, nie lęka się zaburzeń i buntów, które mu tylko korzyść przynoszą.
Lecz rewolucyjnie usposobiony był szczególnie proletariat miejski, i to z rozmaitych powodów. Po pierwsze, do Rzymu jakby do rynsztoku napłynęła z różnych stron świata masa ludzi, którzy dali się szczególnie poznać z niemoralności i rozpusty albo w haniebny sposób utracili majątek rodzinny, słowrem wszyscy, których z. ojczyzny wypędziła popełniona zbrodnia. Po wtóre, wielu pamiętało, jak to po zwycięstwach Sulli jedni z prostych żołnierzy zostali senatorami, inni zdobyli takie bogactwa, że żyli i ubierali się jak królowie; otóż teraz każdy z nich w razie chwycenia za broń i odniesienia zw'ycięstwra spodziewał się po-
KlnniMilr. Lut lim IV 4.