98 / Laboratoria cmygfa,
słońca Campanelli typ życia przeżywanego za mu ram i klasztoru t|0, rninikanów jawi się jako propozycja wzoru społecznej organizacji i jako model zbiorowego zdrowia, czyniący z lekarza wielkiego reży. sera wspólnotowego stołu.
..Stoły ustawione w dwóch rzędach mają z obu stron ławy. Po jednej stronie siedzą kobiety, po drugiej mężczyźni i tak jak w refektarzach klasztornych panuje tam cisza. Podczas wspólnej biesiady młodzieniec z podwyższenia czyta w księdze śpiewnym głosem, wyraźnie i dobitnie, a funkcjonariusze często wypowiadają się przy ciekawych ustępach tekstu. I rzeczywiście, aż miło patrzeć, jak zręcznie usługuje im dorodna młodzież w krótkich strojach [...J”60.
W tym wielkim magiczno-naturalistycznym kolektywie, gdzie motorem pulsującego życia jest słońce (wewnątrz ciał bije małe słońce, serce, ziemski namiestnik wielkiego organu niebiańskiego), codzienna dieta nie zostaje wybrana przez Solarian, ale przepisana przez lekarza. „Każdy dostaje dla siebie serwetkę, miskę, dania mięsne i inne potrawy. Lekarze z urzędu wyznaczają kucharzom potrawy na każdy dzień, co gotować starcom, co młodym, a co chorym”*.
W tej dobrze zorganizowanej wspólnocie, utopijnej wersji dawnego modelu kulturowego (klasztoru), jedzenie nie jest już podporządkowane zakazom i tabu religijnej natury, lecz wyłącznie świeckim zasadom higieny i zdrowia, gotuje się je w kuchniach, gdzie pracują „mądrzy starcy zarządzający kuchnią lub refektarzem”, którzy „cenią bardzo czystość ulic, pokojów, naczyń, ubrań i osób”. Codzienna dieta nic opiera się na kryteriach pokuty, ale siły fizycznej i zdrowia, zgodnie j z logiką witalności i rozkwitu ciała; mającej wzmocnić siły i przedłużyć j życie. Powierzeni ekspertowi od zdrowia, doktorowi odpowiedzialnemu za dietetyczny regimen, wspomaganemu przez mądrość starców, gwa- i rantów pogodnego starzenia się, Solarianie jedzą otoczeni opieką i szczęśliwi, bez obawy popadnięcia w przesadę. Kontrola równowagi płynów ze strony ośrodka władzy, uważnego, lecz nie przytłaczającego, wrażliwego przede wszystkim na prawa fizyki, nie zaś metafizyki, uwalnia ich od koszmaru zarządzania własnym ciałem i niebłahego trudu związanego z rozważaniem odpowiedniości i proporcji pokarmów. Dieta z zewnątrz sterowana przez lekarzy i mądrych starców staje się paszportem do zdrowia i długowieczności. Porządek dań jest mieszany.
rozmaitość kontrolowana zgodnie z przyrodniczą logiką pożytku i szkody, dlatego też „skoro rzeczy nędzne służą szlachetnym”, a nie na odwrót — jak zdarzało się to w święcie postów i udręczeń cielesnych — „jedzą wszystko”.
„Ściśle odróżniają pokarmy pożyteczne od szkodliwych, stosując się do wymogów' medycyny. Pożywienie zazwyczaj zmienia się u nich trzykrotnie: jednego dnia jedzą mięso, drugiego ryby, a trzeciego — jarzyny, następnie znowu wracają do mięsa, aby nie tyć i nie chudnąć. Starzy przyjmują strawę lekką, trzy razy dziennie i w niewielkiej ilości. 9gół zaś jada dwa razy, dzieci cztery, zgodnie z zaleceniami fizyka. Żyją przeważnie do stu lat, a wielu do dwustu.
W piciu są bardzo umiarkowani. Młodzieży wzbraniają wina aż do dziewiętnastego roku życia, poza wypadkami, gdy wymaga tego stan zdrowia. Po przekroczeniu dziewiętnastu lat piją wino rozcieńczone wodą. Tak samo kobiety. Starcy po pięćdziesiątce na ogół wody nie dolewają, jedzą to, co w danej porze roku jest najpożywniejsze, i wykonując zalecenia głównego lekarza, który tą sprawą kieruje”*2. Wyżywienie, kontrolowane przez archiatrę, opiera się na zrównoważonym systemie rotacyjnym, zsynchronizowanym z porami roku, bez odmian typu rytualnego. Ma ono na celu — dzięki swojej cyrkulamości — utrzymanie zdrowia fizycznego i dożycie pogodnej starości. Wszystko-żerni, pokonawszy najpierw skrupuły co do zabijania zwierząt, następnie zaś jedzenia warzyw („okrucieństwo [w] zabijaniu warzyw, które są obdarzone wrażliwością”), aby nie umrzeć z głodu, Solarianie wybrali drogę rozsądnej równowagi między mięsem, rybami, zieleniną, godząc się na rozmaitość i wielorakość potraw, żywiąc się „mięsem, masłem, jabłkami, serem, daktylami, różnymi jarzynami”. Rozróżniając? między regimen senurn°3, dietą młodzieży (i kobiet), a dietą średniowspólnotową, ustalali nie tylko ilość posiłków dziennie, ale reglamentowali też wino, zarezerwowane dla starców, którzy ze względu na stopniowe wygasanie naturalnego ciepła potrzebowali dodatkowych kalorii, aby pokonać chłód towarzyszący zaawansowanemu wiekowi. Takie zastosowanie wina zgadzało się idealnie ze starożytną i nowożytną teorią medyczną.
„Platon ustalił prawo, na mocy którego przed osiemnastym rokiem życia nie wolno pić wina [...). Arystoteles w Problematach powiada.