166 / Laboratoria »nya|^
Gruboskórny splanchno-ekshibicjonista boloński, torturowany w roku, miał jednak więcej szczęścia od występnej kobiety, którą wiHItj książę Toskanii (zgodnie z tym, co podaje Valverde) disseclioni eon• demnaverat*°: „pewna kobieta, która zabiła swoje dziecko we Florencji, została skazana w Pizie przez księcia Kosmę Medyce u sza na sekcję***! Na mocy bezlitosnego odwetu matka, która zniszczyła owoc swojego żywota, zostaje obdarta ze skóry i poćwiartowana, pokrojony zostaje jej brzuch, karmiący jeszcze niedawno ulotne życie, wydane na śmierć. Najprawdopodobniej zresztą sekcje na żywych nie należały w szesnaJ stowiecznych Włoszech do wielkich rzadkości. Leonardo Fioruvand, szarlatan i lr karz-dysydent z Bolonii, który pływając na galerach, wyćwiczył sobie rękę i nauczył się wielu sekretów „sztuki \ przyznał wał z całkowitym spokojem, że uprawiał sekcję na żywych, jednakże tylko na „niewiernych” Saracenach. W ówczesnym okrutnym społeczeństwie współpraca naukowa między anatomistami, chirurgami i katami niepozbawiona była (choć na ogół nie w sposób jawny) publicznej użyteczności i doprowadziła między innymi do udoskonalenia niewprawnych i zdanych na przypadek technik hemostazji.
Ta ponura chirurgia uprawiana no żywych i jednoczesne eksperymenty chirurgie/no-farmakologiczne z użyciem opium i innych narkotyków, > dokonywane na skazańcach przekazywanych przez władców pod nóż sekcyjny, krojonych i ćwiartowanych podczas głębokiego snu na sku-j tek podania środków usypiających, choć wydają się przerażające, przyczyniły się przecież do nadejścia epoki łagodnych i bezbolesnych : anestezji, jakie znamy dzisiaj. Nie wszyscy lekarze szesnastowieczni podzieliliby odrazę, którą (przynajmniej słownie) wyraził Francesco . Redi na widok „bezbożnego i okrutnego’* ćwiartowania żywych, prze- , mieniającego „kono wałów w katów** (Giacomo Lu brano), ani nie j zgodziliby się z kategorycznym potępieniem tych, którzy „kierując się zbyt bezlitosną ciekawością”, chcą przyglądać się odkrytym i pulsu- j jącym wnętrznościom żywych”. Łagodny i pobożny protomedyk wielkiego księcia (niestrudzony anatomista żmij i „zwierzątek”, sain z kolei . został pokrojony i zabalsamowany przed pogrzebem) podejrzewał, że również Andrea Vesalio i Berengario z Carpi należą do owych okrutnych^ obserwatorów pulsujących wnętrzności, że chcą oni zajrzeć do „laboratoriów życia”, aby śledzić ukryte „cuda wnętrza człowieka”62. Jednak-
tC nie w nieruchomych, zimnych i rozkładających się trupach, lecz *(*tfiu}tre cieplej, żywej „organizacji”, „fabryki ’ ciała stworzonej przez wszechpotężnego architekta, utożsamianego w stuleciu Rediego z po-4tacią Chrystusa „anatomisty”. Będąc „katem i sędzią” - według slow dręczonego kaznodziei z XVII wieku - „stoi przy trupie, by wydobyć na zewnątrz to, co ukryte w środku, i by odnaleźć w zmarłych tajemnice żywych: podnosi delikatnie skórę, kroi ciało; następnie obnaża kości, rozwiązuje splątania nerwów, węzły mięsni, otwiera natządy zmysłów, oddziela wszystkie błony, rozdziela wszystkie chrząstki, wszystkie trzewia I...]”63.
Anatomia grzesznych członków, sekcja-moralitet mająca udowodnić na stole sekcyjnym nicość człowieka (pojęcie występujące w kazaniach), w której drobiazgowa obiektywność obrazu naukowego podkreśla jegp metaforyczność, pozwala dostrzec anatomiczne szczegóły na przykładzie nieczystego ciała, gdzie boska ręka wdziera się, aby kroić, ciąć, rozplątywać w poszukiwaniu miejsc, gdzie gnieździ się zło, narządów i zmysłów łamiących prawo boskiego kowala.
W XVI i XVII wieku wzrok wiernych oswaja się z technikami anatomicznego obdzierania ze skóry żywych, popularyzowanymi przez plansze inspirowane religijnymi legendami. Święty Bartłomiej obdarty ze skóry, święty Wawrzyniec oskórowany i pieczony na ogniu, święta Agata pozbawiona piersi, święty Erazm z wyprutymi trzewiami (na pewnym obrazie w pałacu Pittich leży na stole jak podczas lekcji anatomii). Tortura niebiańska i ziemska zaspokajają rozpowszechniony instynkt masowego voyeuryzmu. Na tę potrzebę krwawej i okrutnej technologii odpowiada także łagodny i nieśmiały ojciec filipin, Antonio Gallonio, zapełniając dokładnymi i technicznymi sztychami swój Trattalo de gli st rumem i di martirio (1591), podręcznik religijno-•sadystycznej inżynierii, gdzie doświadczeni i kompetentni kaci, wybierając spośród takiej rozmaitości tortur morę geomelrico demon-strata6ł, zawieszają za pomocą kołowrotków i lin ciała ofiar, podobnie jak - ze względu na wymogi artystycznej dydaktyki - przedstawiają je w swoich dziełach Stradano i Fasserotti.
W dziedzinie moralnej medytacji i budującego kaznodziejstwa sekcja dokonywana na człowieku staje się ..anatomią naszej nicości . wykonywaną za pomocą „noża boskiego słowa”. Zagłębia się ono we wnę-