232 / Laboratoria zim«l6«
skłonność do reprodukowania się i przedłużania w nieskończoność, Sfwculum na/urolt9 odtwarza obraz świata powtarzalny (powtarzanie jest ściśle związane z tradycją ustną), sformalizowany (rytualne za. chowania społeczne prowadzą do standardowych procedur mentol-nych), obrzędowy, zwyczajowy, stanowiący - na mocy analogii - część dyskursu, klon ma swój punkt odniesienia w zwierzętach, roślinach, który czerpie episleinologiczne metafory ze świata roślin i zwierząt, s cyklu por roku.
Myśl rolnicza, wywierająca znaczny wpływ na sposób obserwowania i interpretowania natury przez intelektualistów operujących pismem, zachowuje swoją witalność aż do epoki industrializacji i maszyn. Nie istnieje żadna cezura między światem roślinnym a ludzkim. Wiejski proboszcz z Toskanii z czasów Napoleona. Ignazio Malenołti, wyjaśniał jeszcze starzenie się roślin za pomocą starzenia się ludzi, a zgrzybiałość za pomocą exempld^ ze świata roślinnego: otóż rośliny starzeją się przedwcześnie, bo źle są odżywiane, złymi pokarmami albo wręcz dlatego, że nie dostały swoich ulubionych „sosów", to jest nawozu. W języku toskańskim „sos” (co w potocznej wloszczyźnie znaczy sos do makaronu albo gęsty płyn uzyskiwany z mięsa, owoców i jarzyn) oznacza również nawóz, przyprawienie ziemi, drzew, zboża. Rośliny - zauważa toskański proboszcz-agronom z 1815 roku - nie dają owoców, ponieważ „utraciły silę, którą miały w młodości, nie były bowiem odżywiane nawozem”.
„W odniesieniu do ludzi wiadomo, że starcy chorują częściej niż młodzi, potrzebują bardziej pożywnego pokarmu, większej troski, a skoro mają mniej siły w nogach, wymagają też większego oparcia. To samo można powiedzieć o roślinach: na starość powinny być bardziej podlewane sosem (to znaczy obficie nawożone) i lepiej obkładane ziemią, aby były zdrowe i dalej dawały owoce”30.
Wiedza rolnika odtwarza się samorzutnie i przekazuje - zawsze na jednakowych falach, z taką samą częstotliwością, tolerując co najwyżej „wariacje w ramach identyczności”31 - komunikaty uspokajające, pocieszycielskie lub. jeśli zachodzi taka konieczność, hipnotyczne. Są to werbalne narkotyki, takie jak litanie, wyliczanki, nonsensy, bajki (magiczne napoje, fantastyczne leki, mające uzależnić za sprawą pi* lotowanego snu), kołysanki (recepty na uśpienie dzieci, środki hipna*
gpgiczne. którym towarzyszą często uspakajające albo hipnotyzujące maści lub pochodne opium dodawane do mleka).
Bajka jest z pewnością najbardziej znaną i rzucającą się w oczy po-cieszycielską receptą, mającą elementy stale i zmienne, odpowiadające ingrediencjom (stałym) i dawkom (zmiennym) w powszedniej farmakopei. Jest to wiedza ustrukturalizowana na podstawie zestawu recept i formuł, zawierająca lekarstwo lub magiczną formułę, przepis („sekret”) na wszystko i dla wszystkich. Wiedza ta konstruuje model kulturowy, łagodzący, pocieszy cielsk i. uspokajający, który ma zmniejszyć lęk przed przyszłością, ciężar teraźniejszości, strach przed tym. co nowe i inne. Nie prowadzi ona do nowej wiedzy (i nowych leków), ale do uspokajającego zestawu formuł, do stworzenia obronnego kodeksu, zapewniającego ochronę i niemal całkowity brak zmian. Wiedza ta poszukuje pewności w transmisji ustalonych szablonów poznawczych , w powtarzaniu i reprodukowaniu tego, co już znane i postrzegane. Nie jest to z pewnością wiedza falisty czna, odwołuje się bowiem do anonimowości i kolektywu, do tego, co pozbawione znaku indywidualności. poszukuje swoich milczących mistrzów w święcie roślin i zwierząt, w którym fizjologia jest wszystkim, a psychologia niczym. Wiedza ta nie wierzy w ekspansję świata ani w nieograniczony postęp, odporna jest zatem na przemysłowe, miejskie pojęcie „postępu" i ruchu. Jest wiedzą zamkniętą, okrężną, powracającą do siebie samej, podobnie jak czas rolniczy, który jest czasem odwracalnym, czasem podróży w obie strony.