’ ■ lk
***** *
•>'• a*>y być 551
dusza w m AOWow^ ÓS i duszasą^j |>QgIądzie emu.
etyce Aiyst«jŁ on chcałoor^. nnego dobrali łów osiągały ton etykę ptfe dzkiego. Bo&
. Platon lUBsu i z indywidua iwo, dla Ans*
Irogą abstrakt ie sobie śtańjj wyższe są K < t w meskeś* i sposobem* m. Taki cd(is >nia. Oun owane woc )w, bjfe to# y swej ona vn© niepoKa icie".
*c, że doba r doskoaifr
eccy etycy. ** i u wtoo**
s*. jeans* nukgo.
I nć?1’* Odpowiednio dwojakie s<| też zalety człowieka rozumnego: jedne zwą się cno*
I unii dianoeiycznymi, np. mądrość, rozsądek, drugie etycznymi, np. hojność. Iggstwo. W pracy czysto teoretycznej eudajmonia może być zupełna: czynny jest wówczas I pfto rozum, więc najdoskonalsza władza człowieka. Ale żyć czystą teorią jest to rzecz I p$U. dla człowieka niedostępna: jemu do życia potrzeba nie tylko wiedzy, ale też zdro-I vVin. jadła, dóbr materialnych. Żyć wyłącznie rozumem — to tylko ideał, a nie realny '■ program, to reminiscencja z Platona. Natura ludzka jest złożona, a wszystkie jej potrzeby ■ muszą być zaspokajane: człowiek musi spełniać czynności praktyczne, chodzi tylko o to,
I by je spełniał rozumnie, to znaczy, by żył zgodnie z cnotami etycznymi.
Jł Systemu cnót niepodobna wydedukować; można go tylko ustalić na podstawie empi-I tycznej. Cnót jest tyle, ile właściwych człowiekowi czynności, bo każda czynność ma I swoją cnotę: gdy np. człowiek ma do czynienia z dobrami zewnętrznymi, wtedy cnotą
I jest hojność: gdy znów opanowany jest przez uczucie lęku, wtedy cnotą jest męstwo.
| Lęk sam przez się nie jest zły, zły może być tylko stosunek do niego, pozbawiony intencji moralnej i niezgodny z rozumem, gdy mianowicie ktoś lęka się tam, wtedy i z tego powodu, z którego lękać się nie należy, albo też nie lęka się tam, wtedy i z tego powodu,
II jakiego lękać by się należało. Trafnym, rozumnym stosunkiem do lęku jest właśnie mę
stwo; jest ono środkiem między tchórzostwem a zuchwalstwem. Tak samo znów hojność jest trafnym stosunkiem do dóbr zewnętrznych, jest środkiem między rozrzutnością a skąpstwem. Podobnie w każdej dziedzinie można i należy znaleźć odpowiedni „środek” (fuoóiii;). Na tej podstawie Arystoteles określał cnotę jako „usposobienie zachowujące środek” (dokładniej jako: 7iQoaiQHTixi] iv /MOÓTtfti <won xfj noóę ó)Qio/ievrj Aoytp
m wc fazó f/wM/wę ógureiep). To była owa „doktryna środka”, najsławniejsza z teorii etycznych Arystotelesa.
. Cnoty tak pojęte czynią zadość potrzebom rozumu. Wszakże człowiek jest istotą nie tylko rozumną, ale także cielesną. Zaspokojenie zaś potrzeb cielesnych wymaga innych jeszcze, zewnętrznych warunków, które nie są w rękach człowieka. Przeto sama cnota nie może zagwarantować eućajmonii. Nad życiem więc praktycznym człowiek niezdolny jest całkowicie zapanować, życie zaś czysto teoretyczne, które by zapewniło eudajmonię, jest dlań niedostępne.
. 3. Sztuka. Właściwością Platona było, że ponad znaną rzeczywistością doszukiwał się innej, wyższej: ponad rzeczami — idej, a tak samo ponad doświadczeniem — poznania intuicyjnego, ponad zwykłą sztuką — wieszczej. Właściwością zaś Arystotelesa było, iż odrzucał te nadbudowy jako irrealne i irracjonalne: odrzucał idee, intuicje, a tak samo wieszcze pretensje poetów.
Odpadła tedy w jego ujęciu ta dwoistość, którą Grecy widzieli w sztuce, a którą Platon jeszcze spotęgował, oddzielając boską natchnioną poezję i zwykłą sztukę będącą tylko naśladownictwem. Skoro nie ma sztuki wicszczbiarskiej, to jest tylko naśladownicza. Teraz dopiero powstały w Grecji warunki do wytworzenia ogólnej, jednolitej teorii sztuki, obejmującej wszystkie jej działy od poezji do plastyki. Ta pierwsza teoria była naturalistyczna, widziała ośnowę sztuki w odtwarzaniu natury. Arystoteles zresztą pojmował ją bardzo szeroko i liberalnie: jak w innych swych teoriach, tak też i w lej estetycznej daleki był od jednostronności. Uwzględniał w działaniu sztuki także czynniki formalne oraz (zwłaszcza w słynnej swej teorii tragedii) czynniki uczuciowe. Dopiero późniejsi estetycy przeszli do wyłącznego, jednostronnego naturalizmu.