niają potrzebę ograniczania interwencjonizmu państwa na rynku. Koncepcjom tym towarzyszy przekonanie, że w im mniejszym stopniu jest rozwinięty interwencjonizm państwa, tym korzystniejsze powstają warunki do sprawnego funkcjonowania rynku oraz przebiegu całokształtu procesów gospodarczych. Przekonanie to jest oparte przede wszystkim na następujących założeniach:
— interwencjonizm państwa narusza logikę funkcjonowania rynku, wywołując sprzeczności w mechanizmach regulacyjnych;
— rynek jest z natury sprawnym mechanizmem regulacyjnym, dlatego interwencjonizm państwa może jedynie obniżać stopień jego sprawności;
— interwencjonizm państwa osłabia motywację podmiotów rynku do aktywnego i efektywnego działania;
— interwencjonizm państwa jest zazwyczaj reakcją spóźnioną, gdyż dotyczy sytuacji rynkowej, która już uległa zmianie.
Założeniom tym towarzyszy obawa, że nadmiernie rozwinięty interwencjonizm państwa może prowadzić do eliminowania rynku z pewnych dziedzin działalności gospodarczej. Uwzględniając z kolei fakt, że żadna dziedzina działalności gospodarczej nie funkcjonuje w izolacji, zjawisko eliminowania rynku lub przynajmniej obniżania stopnia sprawności jego funkcjonowania może się rozprzestrzeniać. Wszystko to przemawia na rzecz ograniczania interwencjonizmu państwa na rynku.
Koncepcje etatystyczne odzwierciedlają z kolei takie nurty teoretyczne oraz takie konstrukcje polityki gospodarczej, które udowadniają zasadność rozwoju oraz upowszechniania interwencjonizmu państwa na rynku. Opierają się one na założeniach przeciwstawnych do założeń koncepcji liberalnych. U podstaw koncepcji etatystycznych leżą przede wszystkim następujące założenia:
— rynek jest z natury rzeczy niesprawnym mechanizmem regulacyjnym, czego przejawem są m.in. inflacja i bezrobocie, dlatego zachodzi konieczność minimalizowania jego niesprawności, polegająca na korygowaniu przez państwo postępowania podmiotów rynku;
— funkcjonowanie rynku wywołuje różnego rodzaju skutki uboczne w postaci nierówności społecznych, zagrożenia środowiska naturalnego itd.;
— rynek ogranicza swoje oddziaływanie do krótkich okresów, wskutek czego nie może pełnić funkcji alokacyjnych w długich okresach;
— rynek nie zapewnia racjonalnego podziału zasobów i dochodów.
Koncepcje etatystyczne nie zakładają ani zastępowania rynku przez państwo, ani zastępowania rynkowej alokacji zasobów innymi rodzajami alokacji. Zakładają one jedynie konieczność przeciwdziałania przez państwo tym wszystkim negatywnym zjawiskom, które mogą być konsekwencją funkcjonowania nie regulowanego rynku, a także konieczność przejmowania przez państwo tych wszystkich funkcji, których rynek nie może skutecznie pełnić. Przedsięwzięcia interwencyjne wymagają od państwa ponoszenia dodatkowych, bezpośrednich kosztów1. Jednakże te bezpośrednie koszty są ponoszone przez państwo m.in. w tym celu, aby uniknąć większych kosztów pośrednich, wynikających z faktu funkcjonowania nie regulowanego rynku. Dążenie do minimalizowania tych kosztów pośrednich może więc być sprzeczne z ograniczaniem interwencjonizmu państwa na rynku.
Rozwój oraz upowszechnianie interwencjonizmu na rynku musi zakładać minimalny próg sprawności państwa, które podejmuje przedsięwzięcia interwencyjne. Jeżeli państwo nie osiąga tego minimalnego progu sprawności, to ujemne konsekwencje podejmowanych przedsięwzięć interwencyjnych nie muszą być mniejsze niż konsekwencje wynikające z funkcjonowania niesprawnego rynku, który nie podlega regulowaniu. 2 tej zależności mogą wynikać pożądane obszary interwencjonizmu państwa na rynku. Interwencjonizm znajduje uzasadnienie ekonomiczne przede wszystkim w tych obszarach, w których państwo potrafi lepiej niż rynek regulować zachowania podmiotów gospodarczych i konsumentów oraz podział dochodów i zasobów. Jeżeli warunek ten nie jest spełniony, to podstawy rozwoju oraz upowszechniania interwencjonizmu państwa na rynku mogą być kwestionowane. Interwencjonizm państwa może być wówczas ograniczony jedynie do tych
1 E. Domańska, Wokół interwencji państwa w gospodarkę, Warszawa 1992, s. 14.
371