CZĘŚĆ I
1. Źródła translatorskiego optymizmu /. 1. Idealizm Plutona, ucznia Sokratesa
Retoryka norwidowskiego pytania „Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie?” ma swoje uzasadnienie estetyczne i etyczne, ale nie historyczne. Zarzuty postawione Sokratesowi i uzasadniające ostatecznie wyrok skazujący go na śmierć są bowiem dobrze znane i korespondują z obowiązującym wtedy w Atenach prawem; Platon przedstawił je w dialogu Obrona Sokratesa. Sokratesa oskarżono o nieuznawanie Bogów, których uznaje państwo i wprowadzanie jakichś nowych bóstw oraz psucie młodzieży przez nauczanie w duchu bezbożności (Platon 1984:247f). Pierwsze dwa można łącznie sformułować jako sceptycyzm wobec uświęconych tradycją wartości, stanowiących tabu dla swobodnego myślenia jednostki. Trzeci z nich dotyczył prowokowania młodych ludzi do wprawiania w ruch własnej myśli.
Słynna sokratejska metoda poszukiwania prawdy, w postaci wiążącej definicji pojęcia, określana jest jako elenktyczna - bo polegała na zbijaniu argumentów przeciwnika przez zadawanie kontr-pytań, lub maieutyczna — bo prowadziła do wydobywania na świat wiedzy na sposób położniczy. W tym sensie był Sokrates położnikiem prawdy1.
Sokrates, występujący w licznych dialogach Platona jako główny interlokutor, poszukuje definicji pojęć ogólnych, pod które podpadają pojedyncze rzeczy i zjawiska w świecie. W dialogu Lizys przedmiotem rozważań jest przyjaźń, w Lachesie - odwaga, w Eu-tyfronie - świętość, w Hippiaszu Większym - piękno, w Charmeni-desie - roztropność, w Menome - cnotliwość, w Gorgiaszu - retoryka. Były to pierwsze próby rozeznania przedmiotów ogólnych, zwanych później też powszechniakami lub uniwersaliami, o które najwybitniejsze umysły filozoficzne toczyły spór, niezażegnany do dnia dzisiejszego. Punkt wyjścia Sokratesa, jakiego przedstawił w swych dialogach Platon, stanowi deklaracja własnej niewiedzy (słynne „wiem, że nic nie wiem”), albowiem przez wiedzę rozumie on dopiero znajomość rzeczy ostatecznych, do której dochodzi się metodą ścierania myśli w dialogu. Prawdziwa wiedza dotyczy właśnie przedmiotów ogólnych, sfery rzeczy niezmiennych i ostatecznych, których granice opierają się ludzkiemu poznaniu, a uchwycenie ich jest tożsame z mądrością.
Co jednak łączy te dywagacje z przekładoznawstwem? Wydaje się, że bardzo wiele. Metoda Sokratesa „wydobywania prawdy” nastawiona jest na uchwycenie znaczenia. Dialog trwa, dopóki rozmówca nie uchwyci i nie zaakceptuje pewnego sensu. Praca przekła-dowcza, której nieodłącznym atrybutem jest (różnie definiowane) odtworzenie pierwowzoru, stanowi bowiem swego rodzaju wydobywanie sensu. (Na ten temat por. np. Richards 1953, Will 1966, Kol-ler 1974, Stolze 1992). Różne szkoły reprezentują odmienne poglądy od sformułowania hipotezy i określenia warunków jej falsyfikowalności. Odpowiada to sokratejskiej maiculycc dochodzenia do prawdy metodą obalania podtrzymujących teorię argumentów. Hipotez naukowych można bronić przez rozbudowę „ochronnego pasa” podtrzymujących ją argumentów - upada ona, kiedy ten pas nie daje się już rozbudowywać. Dialog sokratejski trwa, dopóki interlokutor jest w stanic dostarczać nowych argumentów w obronie swojej tezy, a kończy się w momencie, gdy uznaje on racje przeciwnika. Przekładoznawstwo współczesne, przejawiające zdeklarowane aspiracje do naukowości (Wilss, Nida, Toury) nawiązuje do metodologii nauk ścisłych, stwarzając np. modele funkcjonalne, weryfikowane przez pragmatykę języka i praktykę przekładowczą. Sięga też do zasadzonej na empirycznej weryfikacji metody hermeneutycznej.
17
Jeśli przyjrzeć się współczesnej metodologii nauk z perspektywy nakreślonej przez Poppera, który pojęcie naukowości utożsamia z weryfikowalnością teorii, trzeba stanąć twarzą w twarz z Sokratesem. Procedura naukowa wychodzi bowiem