ożyć o istnieniu wśród tych warstw potrzeb takich przemian.
Spróbujmy obecnie zweryfikować dodatkowo postawione w toku naszej pracy tezy. W tym celu winniśmy prześledzić proces wprowadzania chrześcijaństwa do poszczególnych kraj ów skandynawskich, zwracaj ąc uwagę na te jego strony, które pozwoliłyby nam na ujawnienie sposobu zaangażowania się w walce o nową religię poszczególnych warstw społecznych, na elementy akceptowane w niej, wreszcie na przetrwanie dawnych wierzeń i kultów.
W ten sposób, w oparciu oczywiście o nasze dotychczasowe roztrząsania, będziemy mogli uzyskać równocześnie choćby fragmentaryczną odpowiedź na pytanie, w jakiej mierze chrystianizacja krajów skandynawskich stanowi kontynuację, a więc w zasadzie akceptację dawnych form, przy pomocy których religia ingerowała już poprzednio w życie społeczne, przy równoczesnym podniesieniu tych form na wyższy szczebel kulturalny, w jakim zaś i z jakiego powodu zerwała z nimi. Tak potraktowane badania winny rzucić nieco światła na rozległą i złożoną problematykę synkretyzmu kulturalnego, poruszaną marginalnie w związku z omawianiem możliwości przetrwania dawnych tradycji w spisywanych już po przyjęciu chrztu dawnych genealogiach rodów królewskich. Mają one też stanowić — co zostało zasygnalizowane w rozważaniach wstępnych — przyczynek do pokazania złożoności procesu przemian kulturalnych we wczesnym średniowieczu.
Dokonajmy najpierw krótkiego przeglądu przebiegu akceptacji nowej religii w poszczególnych krajach skandynawskich.
V
Chrystianizacja krajów skandynawskich, nawet formalna, polegająca tylko na akceptacji nowej religii przez władzę państwową i na stworzeniu względnie trwalej organizacji kościelnej, miała wspólną cechę, odróżniającą ją od podobnych procesów w innych państwach wczesnofeudalnej Europy — trwała bardzo długo. Od zetknięcia się wikingów z chrześcijaństwem do przyjęcia go jako religii państwowej minęło nawet w najbliższej Danii ponad półtora wieku. W Szwecji okres ten trwał dobre kilkadziesiąt lat dłużej niż w Danii, a cały wiek do momentu likwidacji publicznych kultów pogańskich.
O ile nie brać pod uwagę wcześniejszych kontaktów Duńczyków z chrześcijańskimi kupcami, odwiedzającymi ważny port na Bałtyku, Hedeby, to w każdym razie już od przełomu VIII i IX w. duńscy wikingowie stykali się z nową religią bardzo często podczas swych handlowych i militarnych wypraw do Erankonii, Fryzji i Anglii. Dodajmy, że już pierwsze wyprawy Karola Wielkiego i Ludwika Pobożnego przeciwko Duńczykom obok niewątpliwego celu politycznego: wcielenia kraju w orbitę ich monarchii, by w ten sposób położyć kres pirackim rajdom, niszczącym nie tylko wybrzeża ich państwa, ale nawet tereny położone w głębi lądu, nad brzegami większych rzek, miały również, podobnie jak w Saksonii, cel religijny — nawrócenie mieszkańców Półwyspu Jutlandzkiego i sąsiednich wysp. Utworzone w pierwszej połowie IX w. arcybiskupstwo bremeńskie, po krwawym zniszczeniu Bremy przez Duńczyków przeniesione do Hamburga, pomyślane było jako ośrodek misyjny dla całej Skandynawią w szczególności dla najbliższej Danii. Mimo usiłowań pierwszych misjonarzy, Wilborda z irlandzkiego klasztoru Rathmelsigi w North-umbrii (zm. w 739 r.), Ebbona (zm. w 823 r.), a jjrzede wszystkim Ansgara z Vowej Korwei, kraj nie został nawrócony. Jakiś niewielki wpływ mogło zdobyć chrześcijaństwo jedynie w centrach handlowych. Nawet jednak w Szlezwiku sto lat później, jak to wynika
217