lekturowych i wyznaczanych przez nie uprzedzeń — czysto badawczego, podpadającego wyłącznie: pod kryteria naukowej zasadności czy efektywności, Byłby to ideał (nie wszystkich zresztą pociąga w równej mierze ...), do którego zapewne należy dążyć, jednakże ze świadomością, że rzeczywistość badań nawet pomału nie przemieni się w jego kształt. Nieustannego zaostrzania instrumentów analizy i interpretacji dzielą nam trzeba, to prawda,~ ale~żarażeńTńwej krytyćżńej-s'amdświ'adomości;~ która dostrzegać będzie poza stosowanymi instrumentami — ich determinacje jako historycznie i środowiskowo zakorzenionych technik czytania. ......
W domenie zainteresowań historyka literatury dzieła stanowią obiekty najbardziej powszednie, a równocześnie — w pewnym sensie — graniczne: poddają się procedurom badawczym o tyle, o ile zostanie wysłuchany ich apel do wrażliwości (i rutyny) czytelniczej badającego. Owa wrażliwość (i rutyna) określa Za każdym razem nie tylko to, co w utworze jesteśmy w stanie — jako historycy literatury -— spostrzec, ką3isatri_Wy>j'aŚnić'r_taICżg_t£f7~'co_'prozosta'je-w~nim-Tiiedostępne-dla-użytko-wanych przez’ nas narzędzi. ’ Są one sprawne'W' takim stopniu, w jakim obejmują obszar czytelnego w danej kulturze literackiej; granice feh stosowalności wyznacza komplementarny wobec tamtego obszar iiiec z y t e 1 n e g o.
Narzędzia owe stanowią przedmiot dociekań naukoznawczych, ewidencjonuje je i opisuje w miarę swoich możliwości historia wiedzy o literaturze; wydaje się jednak, że w nie mniejszym stopniu mogłyby, podpadać pod zainteresowania samej historii literatury —- takiej, która pragnie uwzględniać „punkt widzenia” czytelnika 2. Powinny być w szczególności rozważane przez socjologię odbioru literatury, ponieważ są najbardziej widomymi świadectwami stylów czytania uprawianych w obrębie jwpływowej' warstwy publiczności1 -— wśród znawców (ekspertów); dziwi, że ten ich aspekt nie podlegał dotąd metodycznej obserwacji7’Jeśt przy tym sprawa drugorzędną, czy większy nacisk kładłoby się na to, że narzędzia takie są systematyzacja uprzednich — w .sensie"genetycznym - -nawyków lekturowych środowiska, czy też —• przeciwnie,— że wpływają kształtu jąco na te nawyki: badacza „romans z tekstem <— powiada 1 słoński —: stymuluje zdolność wartościowania i emocjonalną wydolność publiczności” s, ■ Zależności. Są, oczywiście, obustronne; gdy jednak ktoś z Większym przekonaniem wytbwńsila tezę pierwszą, a ktoś inny opowiada się raczej za drugą, to przecież nie przeczą sobie w kwestii bardziej zasadniczej: dla obu badawcar opanowywanie dzieła jest formą jego w :•■ ni o ż o n e g o j.o.d b i a r u, czytaniem różniącym się od „zwyklcjfu'' jedynie stopniem intensywności czy konsekwencji.
W?. f Jamisi Sławiński
Im bardziej historia literatury rozwija i precyzuje swój słownik pojęciowy umożliwiający jej przeprowadzanie charakterystyk procesu historycznoliterackiego w kategoriach statystycznych i systemowych, tym wyraźniej widać, jak dalece niestosowne są w "jej 'obrębie 'poczynania mające na celu zdanie sprawy z utworów pojedynczych, Z punktu widzenia takiej — chciałoby się powiedzieć: jedynie naukowo słusznej... — ..historii, literat.ury_ut.wnrv to zaledwie materiał badań: w skład właści-wego przedmiotu badań wchodzą zaś takie czj^ inne ich „aspekty”, „przekroje”, „wymiary”, „elementy", dzięki którym utwory te można zestawiać, szeregować, typologizować przyporządkowywać całościom
wyższego rzędu (prądom, światopoglądom, gatunkom, stylom etc.). Dzieło jest interesujące jako o k a z,_reprezentująey pewną historyczną klasę dzieł, .a.nie. jako..realność sama przez się zasługująca-na--uwagę7 Rzecz prosta może być ono rozważane ze względu na swe równoczesne" odniesienia do różnych całości wyższego rzędu, ale jego podstawowa — by tak. rzec ontologiczna — sytuacja nie zmienia się w zależności od tego, że w grę wchodzi mniej czy więcej odniesień: w każdym bowiem wypadku przeobraża.się ono w zespół „aspektów”-4. ■ -
Najbardziej nawet zafascynowany procesami i systemami historyk literatury nie może jednak — przynajmniej od czasu, do czasu — nie uprzytomnić sobie, że utwory, które mają dlań znaczenie okazów, funkcjonują przecież w obiegach czytelniczych nie jako wiązki „aspektów”, lecz zupełnie inaczej — jako zintegrowane kompleksy sensu. Dzieł wszak nie czyta się „warstwami” czy „przekrojami”; lektura jest zawsze potwierdzeniem *— jakiejś — totalności dzieła, która nie jawi się w postaci sumy składników, lecz jest czymś pierwotnym w stosunku do składników jakkolwiek w niej wyodrębnialnych. Byłoby doprawdy rzeczą dziwną utrzymywać, że dzieło w taki sposób doświadczane to byt pozaMstorycz-ny (a przecież niektórzy utrzymują..,). Mamy tu do czynienia z inną. •po--prostu historyoznnścią - zjawiska Jiteraekiego,Mcomplemeńtąraą._w.obcc tamtej — statystycznej lub systemowej, W jaki jednak spnśób badacz miałby dosięgnąć .ową drugą historyczność-.c:Utwnr.u,._a_przyrui:jńińiej.,.śię.
do niej zbił: |
tyć? Czy i |
nóż®uchwycić caśościowość dzieła tak Ł |
k objawiła |
się ona gclzi |
eś, kiedyś |
jakiemuś Il^sowi? Czy tę, której doświae |
[czył Igrek |
żyjący w ir |
snym czai |
iń? Czy w ogóle jakąkolwiek? Zgodzimy |
■ siej, że są |
to fig istocie |
„czarne j; |
imy" w proeesie..Mistoryeznoliterackiin'i T |
r.żślba brać |
w rachubę i |
eh istńien |
h nie sposób jednak nawiązać z nimi be:--. |
;pośreclnici |
komunikacji |
i, MćilSrr;;. |
' ich-. najwyżej próbować określać ich iii. |
pot etyczno |
położenie gg |
i siatę® jś |
■yioirzędnych',., którą wyznacza Stan 'kuj® |
ry literac:- |
ld ej. i trądy |
oj i W dar: |
yr-n czasie; i środowisku społecznym. Jest |
1 o jednak |
równoznacz: |
P 8 przej |
hiltay w inny-igii poszukiwanego rejestr |
historycz |
A u, ir ilu rprc-iićjn i uutrlośclowa nkJ elzłalit Utaru.: |
ki/o ! W |