Siewcy kąkolu
II. WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY
4. CZŁOWIEK
Świadkowie Jehowy niezwykle rzadko poruszają biblijną prawdę o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boże (Rdz 1, 27). A przecież stanowi ona fundament jego wielkości i godności wśród wszystkich stworzeń. Nic prawie na ten temat nie napisali nauczyciele Świadków Jehowy z Brooklynu w dwóch ostatnich swoich podręcznikach wiary ( B i W) i w instruktażowej książce każdego głosiciela Prowadzenie rozmów na podstawie Pism (P). W tej ostatniej książce jehowiccy autorzy nie uważali za godne uwagi umieszczenie hasła "Człowiek" wśród 77 "Głównych tematów", ale znaleźli miejsce na tak "ważne" tematy biblijne, jak: "Narkotyki", "Neutralność", "Niezależność", "Urodziny" itd. Niechęć do podejmowania tego tematu bierze się stąd, że człowiek w nauczaniu Świadków Jehowy jest właściwie tylko wyżej zorganizowanym zwierzęciem, tyle tylko że rozumnym [35]. Świadkowie Jehowy odrzucają wszelką myśl, że podobieństwo człowieka do Boga dotyka czegoś głębszego niż tylko sfery moralnej: praktykowania miłości i sprawiedliwości w mierze mniej doskonałej niż czyni to Jehowa.
Kościół widzi w biblijnym opisie stworzenia człowieka coś więcej. Widzi bowiem w tym opisie udzielony mu przez Boga dar nieśmiertelności. Tym darem jest rozumna i nieśmiertelna dusza ludzka. Dzięki tej podwójnej naturze cielesno-duchowej, człowiek jednoczy w sobie świat materialny i duchowy, i jest zdolny do poznania i miłowania Boga, swojego ostatecznego celu. Św. Paweł wyjaśnia, że ten cel człowiek osiąga w Jezusie Chrystusie (zob. Ef 1, 3- 14).
Świadkowie Jehowy nie mogą zaprzeczyć, że Pismo Święte często mówi o istnieniu duszy ludzkiej. Ale dla nich słowo "dusza" nie oznacza duchowego elementu w człowieku, tylko byt żywy (dotyczy to w jednakowym stopniu ludzi i zwierząt). Świadkowie Jehowy uczą więc, że to nie tyle człowiek ma duszę, co on sam "jest duszą". I dodają, że takimi samymi "duszami są zwierzęta" (B 78). "Skoro [człowiek i] zwierzęta są duszami, więc gdy umierają, umierają ich dusze" (tamże). W konsekwencji los ludzi i zwierząt niczym się nie różni. Ponieważ Biblia mówi jeszcze o "duchu" w człowieku, Świadkowie Jehowy spieszą z wyjaśnieniem, że jest to "siła życiowa" obecna "w każdej komórce ciała ludzi, jak i zwierząt" (B 79). Gdy więc po śmierci człowieka ten "duch" powraca do Boga (Koh 12, 7), ma to oznaczać, zdaniem Świadków, że "nasza nadzieja na przyszłe życie zależy wyłącznie od Niego [tj. Boga]" (B 79).
Przypomnijmy, że w nauczaniu Kościoła duch w człowieku oznacza, że jest on od chwili swego stworzenia "skierowany ku swojemu celowi nadprzyrodzonemu, a jego dusza jest uzdolniona do tego, by była w darmowy sposób podniesiona do komunii z Bogiem" (Katechizm Kościoła Katolickiego n. 367).
Pomimo tej niebiblijnej koncepcji człowieka, Świadkowie Jehowy dopuszczają możliwość zmartwychwstania pewnych kategorii ludzi, a więc nie wszystkich! "To nie znaczy - piszą w swej książce Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi - że każdy zmartwychwstanie" (B 171). I tak nie zmartwychwstaną Adam i Ewa, Judasz i wielu innych ludzi. Jest to jednak nauka wyraźnie sprzeczna z Pismem Świętym. Chrystus uczył o powszechnym zmartwychwstaniu wszystkich ludzi, których czeka sprawiedliwy Sąd: "... a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia" (J 5, 29; por. Mt 25, 31-46). W tej wypowiedzi Jezusa mieści się także prawda o przyszłym losie wszystkich ludzi, których czeka albo życie wieczne, albo wieczne potępienie [36].
Przyszłego zmartwychwstania Świadkowie Jehowy nie opierają na fundamencie osobowej i niematerialnej duszy, lecz wiążą "z odtworzeniem wzoru życia danej osoby, przechowywanego w pamięci Boga" (P 420; pamiętamy, że wcześniej Świadkowie porównywali Jehowę do elektrowni, teraz nasuwa nam się podobieństwo ich Boga do komputera o wielkiej pamięci!). Jehowa, jak uczą, będzie mógł takiego zmarłego człowieka odtworzyć "w ciele ludzkim albo w ciele duchowym" (tamże). Mamy więc tu do czynienia z dwojakiego rodzaju zmartwychwstaniem: cielesnym i duchowym. Koncepcja zmartwychwstania duchowego kłóci się z samym pojęciem zmartwychwstania. Mówienie o zmartwychwstaniu ma wówczas sens, jeśli wiąże się ono z przywróceniem do życia tego samego ciała, które umarło (zmartwychwstanie oznacza po prostu "powstać z martwych"). Najlepiej istotę zmartwychwstania widać na przykładzie Jezusa Chrystusa, którego zmarłe ciało ożyło i opuściło grób. Jednak Świadkowie Jehowy uczą o Jezusie, że zmartwychwstał On w "ciele duchowym", a Jego dotychczasowe ciało fizyczne rozpadło się w atomy. Ucząc o takim rodzaju "zmartwychwstania" Jezusa ("zmartwychwstaniu duchowym"), Świadkowie Jehowy uczą w rzeczywistości nie o zmartwychwstaniu, lecz o nowym stworzeniu: Jehowa stworzył (a raczej odtworzył) ponownie Michała archanioła. Tej nauce sprzeciwiają się świadectwa Apostołów. Na przykład św. Tomasz wcale nie pragnął "dotknąć" jakiegoś zmaterializowanego ciała Jezusa, ale chciał się przekonać, czy rzeczywiście ożyło ciało Jezusa, o którym wiedział, że zawisło na krzyżu i które teraz powinno nosić wyraźne ślady przebytej męki: przebite gwoźdźmi ręce i przebity włócznią bok. Apostoł przekonał się o rzeczywistości zmartwychwstania ciała Jezusa i wyznał Jego Bóstwo (J 20, 25-29).
Duchowego zmartwychwstania, na wzór Jezusa, dostępują również "namaszczeni" Świadkowie Jehowy udający się do nieba. Jeśli, jak uczą, Jezus Chrystus powrócił do poprzedniej formy życia anielskiego (Michała archanioła), to kim staną się tak naprawdę "namaszczeni" członkowie sekty w niebie? Mają oni stać się "istotami duchowymi" (B 173). Widzimy więc, że nie będą to już ci sami ludzie jak ci, którzy zmartwychwstaną w "ciele fizycznym" w przyszłym ich raju na ziemi (B 174). Tak oto błędnie rozumiana biblijna koncepcja człowieka i jego zmartwychwstania, doprowadziła Świadków Jehowy do wyodrębnienia z ludzi nowej kategorii istot rozumnych, czegoś jakby pośredniego pomiędzy ludźmi a aniołami. A uczynili to najwyraźniej po to, aby wysyłając do nieba grupkę 144 000 swoich wybranych, zamknąć tę możliwość wszystkim pozostałym członkom sekty (jako tzw. "drugie owce" mają oczekiwać ziemskiej szczęśliwości), i aby uzasadnić bezwzględną władzę "namaszczonego" kierownictwa sekty w Brooklynie nad pozostałymi "zwykłymi" Świadkami Jehowy, czyli wspomnianymi wyżej "drugimi owcami".
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
zobow r8zarzadzanie r8R8 Wielka BrytaniaR8 3r8R8R8R8R8 Gospodarka w KrólestwieTazbir Kultura szlachecka w Polsce R82010 Audi R8 5 2 FSI Quattro ReadmeR8 1STEP7V5 R8 9Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R8r8 rozpad Związku RadzieckiegoR8więcej podobnych podstron