IM
Mr>rrvn*J polep tu dsszukiwzzuu się toA-arnafci: tylko tożsamo* uoml mj» ewze naprawdę rrorunurć i do niej wszelkimi sposobami tdtu. SinA*notl rzeczywutofci i nauki, niedostateczne# RMki da qęiu iaci)Vjntki: we lyllo nauki obecnej, ale każdej.
jit trjsycy o we myilcłi potępud nauki: mieli ją za jeden z naj* d<użxalsmh twscOw umysłu, u jedno i najwyteych zadali człowieka. fViau/«puJ. „Nic mow.ę: iuuka jol poiyteczna, bo u-./y uaa budować tuujsy; ofcwię: maszyny tą pożyteczne, bo pracując za nai pozostawią om Łaedyi więcej czaw, by uę zajmować nauką".
Nijturdnej zai cdbie^a od rzeczywutołci ta nauka, która skądinąd yei ra/d^kcalua, bo cajcfdliuejwa, najkiilcjsza: mianowicie ma* KfizycjOMDcełusiczr*. Jest z wszystkie h lworów umysłu poznającego •zjJardwj lonwajoazlna. Był to wynik największej wagi, opozyrja frttcw mecharauyczr.rnu pojmowaniu zjawisk, które zaczęło się jeszcze a Karterjaza i odtąd tryumfalnie obejmowało coraz to nowe dzieci.-.y tyawuk — pierwsza opozycja, która wyszła z samej nauii przyrccfcicary.
ODMIANY I FAZY KRYTYKI. Krytyka nauki, jaka rozwijała «ę famie we Francji w drugiej połowie XłX w. i w pierwszych latach XX wieko, mula iwije odmiany i fazy. Najpierw wałczyła — jako łooiytfectyia — i korucczncfcią w nauce, |>óźnicj — jako koo* wew/.oaliia — i obeitywisofcią. Najpierw występowała kompro Bisowe, pteem rai — jako symbolizm naukowy- — radykałme.
Da jednych, jak dla Pożocardgo, krytyka nauki nic miała innego <du jak tylko tnyumoue i depzzenic nauki. Natomiast dla innych — jii ca Buzreca — dąiyla do tego, by zredukować pretensje nauki i wywalczyćebek tuj Etejscc dla innych tworów umysłu: „Nie miałoby sana pracować csd pretępem teorii fizycznej, gdyby nic była odislai* Lec — tneufizjii*. pesał Dubem. I on, i Le Roy chcieli mieć obok u uli Liryce dla nzubzyki, a także dla rcligii, mu no wicie dla kato-
Dłz całej tej krytyki nauka była więcej tworem umysłu nii cd rwo-rumm raczy, ale dla jednej odmiany była tworem dowolnym, konwencją, dla drupcj — tworem koniecznym, wynikającym z wiecznych praw taysłu, nie zasuwającym pola dla dowołnodci. Pierwsza (po* wyfcj praditiwioj) była pomydem oryginalnym, druga szła torto dzwr&ejsregs p<ądu, mianowicie kaniowskiego. Ale i ona wydala kcocepc^ę eryynaihą w pracach Mcyenona.
Ciu u krytyka nauki wyizła z pozytywistycznego kultu nauki, złe prariwsuwiła sę pozytywistycznej wierze w konieczność naukowych