TARŁOWIE. 193
był winien wstawiennictwu pana Tarły u pani kasztelanowej san-deckiej, że się mógł ułożyć z radziectwem miejskiem o sprowadzenie na plebanią wodociągu, w ten mianowicie sposób, iż ma go własnym sprawić kosztem i tak poprowadzić, by nie naruszył wałów miasta; żeby zaś łaźnia miejska ze swym łaziebnym żadnego nie poniosła uszczerbku, zastrzeżono, iż żaden z obywateli nie będzie się kąpał w łaźni plebańskiej; miejsce, którędy mają iść rury, wytyczą rajcy z panem podstarościm, Mikołajem Lisowskim (następcą Jana Paczyńskiego). Ugoda stanęła w Strzegocicach (3. X. 1527), wsi królewskiej nad Czepiną, pół mili pod Pilznem, należącej do tenuty starościńskiej kasztelanowej Tenczyńskiej, gdzie, jak się zdaje, rezydencyę swą miała. Spisał ją zaś Jan, zwań Jen, po ojcu krawcu, obywatelu pilżnieńskim, bakałarz sztuk wyzwolonych (i rektor szkoły miejskiej), notaryusz podtenczas miejski — jeden z pisarzj’ aktów radzieckich miasta Pilzna, przechowujących się dzisiaj w książnicy Ossolińskich we Lwowie; pisarze ci byli zarazem kronikarzami swojej ojczyzny, wciągali do ksiąg miejskich ważniejsze zdarzenia lokalne i państwowe. Poprzednicy jego, słuszną powodowani dumą swego miasta, ku wiecznej potomnych pamięci i nauce, a na bodziec i zachętę, jak się ma służyć rzeczy pospolitej i o dobro jej zabiegać, zapisali pod r. 1487 chlubne tegoż miasta dzieło, jeszcze i dzisiaj poza stolicami, naprowincyi wyjątkowe: zaprowadzenie rur wodociągowych w Pilźnie. Z uwag filozoficzno-społecznych, okraszających ten zapisek, które wychodzić mogą w onym czasie tylko z pod pióra bakałarzy-rektorów szkół miejskich, godna jest może wspomnienia pochwała zasady hygienicznej wszystkich czasów: „Powietrze nadewszystko i woda dobra zdro
wie daje ciału i od chorób je chronią". Od bakałarza Jana-Jena pochodzi niewątpliwie zapisek o innym elemencie, jeszcze częściej od moru srożącym się po miastach naszych: pogorzel straszna dotknęła Pilzno czwartej godziny w noc 19 marca 1534. Największa to była katastrofa ogniowa, jakiej uległo miasto Kazimierza Wielkiego od czasu swego zniszczenia napadem wojsk węgierskich Macieja Korwina na nasze Podgórze (1. II. 1474); szczególniej hufce serbskie zaznaczyły się wtedy liczbą czy srogością; o najeździe serbo-węgierskim prawią zapiski ówczesne naszych tam miast, wtedy spalonych. Dopiero teraz, po spaleniu się miasta, a nie wcześniej, widzimy na starostwie pilżnieńskim „krajczego Korony Polskiej: Jego Miłość Wielmożnego Pana Jąna (s.) Tarła
z Sczekarzowic". To znaczy, iż pani kasztelanowa sandecka teraz dopiero, kiedy się Pilzno spaliło i zubożało, wpuściła na nie swego zięcia. Do miasta z dwoma przedmieściami, większem i mniej-
Przegląd Historyczny. T. X, z. 2. 13