170 TARŁOWIE.
przystosować do wspomnianego statutu swego poprzednika. Nie można z kapitułą rzucać ochoczo kamieniem potępienia na biskupa, ani też z biskupem złorzeczyć kapitule, lub z Toporczykami przezywać ją warcholską. Biskupi dyecezyalni, nie wyjmując arcybiskupów, zaprzysięgają, jak wiadomo, statuty swoich kapituł. Tarło nie uchylił się od przysięgi, złożył ją—rzecz charakterystyczna—w Brzozowie, swej rezydencyi majątkowej, nie zaś w katedrze; atoli świadom ciężaru, który snąć poczytywał za niesprawiedliwy, zmienił tenor przysięgi na swą korzyść w tej sprawne. Kapituła w krzyk. Ale czy go zaraz podniosła? czy też może dopiero później, po latach, kiedy już była w wrojnie ze swym pasterzem? Użyła ona wszelkich środków i sposobów prawnych, by zniewolić biskupa do kontrybucyi według miary krakowskiej. Tarło ani słyszeć o tern nie chciał. Zaczęło się, jak zwyczajnie bywało, od napomnień urzędowych, jakie mu kapituła przesłała. Nie wzruszył się wcale. Poszła tedy skarga na niego do króla. I tej się mimo pisma ręki królewskiej nie uląkł. Ani przeraził go proces, jaki kapituła wytoczyła mu z kolei u władzy przełożonej: przed arcybiskupem lwowskim, metropolitą jego Piotrem Starze-chowskim, którego, mówiąc nawiasem, sam niedawmo, przed dwoma laty, konsekrował w kolegiacie jarosławskiej — był bownem Starzechowski wzięty na arcybiskupstwo hvowskie kantorem przemyskim i proboszczem (prepozytem) w Jarosławiu. Wyrok metropolity rozgniewał biskupa-sufragana. Zapadł on w7 Krakowde 3. III. 1 543 czasu sejmu, gdzie się sam obżałowany znajdował; opiewał zaś po myśli kapituł}7, która powoływała swrój dawny statut, pewnie ów krakowski, recypowany przez siebie, zaczem na rok bieżący biskup ma złożyć 20 grzywien a kapituła 10, zaległości lat ubiegłych dozwala się spłacić biskupowi w terminie do pół roku. Tarło dał te dwadzieścia grzywien, ale nie na mocy wyroku arcybiskupa, od którego odwołał się do Rzymu; zapowiedział, że na przyszłość nie da ani grosza, statutu rzeczonego nie uznał ani jego zatwierdzenia przez arcybiskupa. Zapłacił one dwadzieścia grzywien tylko dlatego, iż się tak już poprzednio ugodził ze swą kapitułą (na kapitule po Trzech Królach w przeszłym roku 1342) i żeby się nabożeństwo nie odprawiało w katedrze po cichu; wydarzył się bowiem w niej ten skandal w niedzielę 6 sierpnia tegoż roku (1542), iż szkoła nie śpiewała na prymaryi, a i kiedyindziej także nie było muzyki i śpiewu w katedrze. Kapituła temu winna— powiada biskup, kochający się w7 śpiewne i muzyce, jak słyszeliśmy od Krzyckiego; kapituła zaś: kiedy biskup nie płaci, to my sami nie będziemy płacili. Jak rzekła, tak zrobiła; wstrzymała