pretekstu do wojny — odparował zdecydowanie, że nie można tu oddzielić winy poddanych od winy ich władcy.
W dniu 14 lipca posłowie polscy i komisarze szwedzcy wydali w swoim imieniu — jako jedyny rezultat rokowań — dwie jednakowo brzmiące deklaracje o zawieszeniu rokowań, które w związku z wyjazdem króla miały być podjęte na nowo w Szczecinie 4 sierpnia st. st. Nie miało to już właściwie żadnego praktycznego znaczenia.
Szwecja zaatakowała Polskę, a dyplomacja króla i Rzeczpospolitej została zamieniona na dyplomację kapitulantów, o której będziemy pisać niżej, a która naszym zdaniem, była nielegalna.
Otrzeźwienie — jak wiemy — przyszło jednak dość szybko. Przed dyplomacją Rzeczpospolitej stanęły nowe zadania. Jednym z najważniejszych okazały się starania o przerwanie działań wojennych na froncie rosyjskim i doprowadzenie do współpracy militarnej obu państw przeciwko agresji szwedzkiej, zagrażającej nie tylko Polsce, ale również, i to w nie mniejszym stopniu — Rosji. W ten więc sposób interesy obu walczących ze sobą niemal od roku państw okazały się nagle zbieżne, i to na odcinku chyba najważniejszym — wspólnego niebezpieczeństwa szwedzkiego.
W tym stanie rzeczy wszelkie, bardzo zresztą poważne sprzeczności, np. rosyjskie tendencje aneksjonistyczne nie tylko wobec Litwy, ale i Polski, musiały zejść na drugi plan.
Wybuch wojny rosyjsko-szwedzkiej (wrzesień 1656) ostatecznie przesądził sprawę. Oficjalne kontakty zostały poprzedzone akcją pewnej grupy magnaterii litewskiej, która nie poparła zdrady Radziwiłłów. Posłowie carscy wysłani do antyszwedzko nastawionych magnatów litewskich z żądaniami poddania się carowi, wśród których prym wodzili najpierw hetman polny Wincenty Korwin Gosiewski, a po jego aresztowaniu przez Janusza Radziwiłła, wojewoda witebski Paweł Sapieha, rychło stali się negocjatorami w sprawie wspólnego rosyjsko-litewskiego sojuszu przeciw Szwecji.
Jednemu z wysłanników carskich Wasylowi Lichariowowi Gosiewski złożył jakże znamienne oświadczenie. „Zawrzyjcie wy — powiedział — z królem polskim Janem Kazimierzem pokój, czyńcie zaraz armistitium z wojskiem JKMości, nie dawajcie podnieść głowy królowi szwedzkiemu, póki wszystkiej Korony nie obejmie. Czy lepiej wam z nami, którzy i wiarą i pochodzeniem, i mową do siebie podobni, niż ze Szwedem za-morczykiem, będąc z dawna sąsiady mieć ligę i tego nieprzyjaciela wojować?””
W listopadzie i grudniu 1655 r. bawił w Moskwie z misją dyplomatyczną wysłannik Pawła Sapiehy Jan Ładowicki nalegając usilnie na bo-
17 S. F. Mcdeksza, Księga Pamiętnicza wydarzeń zaszłych na Litwie 1654- 1666. wyd. W. Seredyński, Kraków 1875, s. 15.
jarów, żeby przekazali carowi prośbę wojewody witebskiego i całej anty-szwedzkiej partii na Litwie o zaprzestanie działań wojennych przeciw Rzeczypospolitej, jak najrychlejsze przystąpienie do rokowań z nią, powstrzymanie Chmielnickiego od wrogich działań przeciw Polsce i wreszcie o zezwolenie szlachcie na powrót do swych majątków, które znalazły się na terenach zajętych przez wojska rosyjskie.
Równolegle do akcji magnatów litewskich, aczkolwiek całkowicie niezależnie od niej, rozpoczyna się z inicjatywy dworu polskiego akcja dyplomacji habsburskiej mająca na celu doprowadzenie do porozumienia polsko-rosyjskiego. Chodziło przede wszystkim, a właściwie tylko i jedynie, o zmontowanie wspólnego frontu obu państw przeciw Szwecji, sojuszniczce Francji, wrogowi Austrii.
Między Moskwą i Wiedniem nastąpiła wymiana poselstw. Do Moskwy przybyli posłowie cesarza Ferdynanda III, Alegretti i Lorbach, w Wiedniu zjawił się diak Bogdanów. W tragicznych dniach jesieni 1655 r. wyznaczono na posła do Wiednia marszałka wielkiego koronnego Jerzego Lubomirskiego. Dnia 30 września 1655 r. przygotowano mu w Nowym Sączu instrukcję, w której główny nacisk położono właśnie na mediację austriacką między Polską i Moskwą.
Na początku 1656 r. car Aleksy Michajłowicz w liście do Ferdynanda III zaakceptował propozycje cesarskie w sprawie pośrednictwa austriackiego w wojnie polsko-moskiewskiej. W kwietniu przybył do Moskwy marszałek orszański Piotr Galiński z propozycją króla i senatorów dotyczącą zawarcia pokoju.
Dążąc usilnie do porozumienia z Rosją, Rzeczpospolita nie zaniedbała równocześnie akcji dyplomatycznej mającej na celu stworzenie w Europie wschodniej takiego układu sił, który by przeszkodził temu, aby Rosja wyciągnęła dla siebie maksimum korzyści z przyszłego pokoju i zagarnęła Ukrainę oraz inne ziemie wschodnie Rzeczypospolitej. Do Turcji wysłany został Wojciech Bieniewski, łowczy kaliski, do Krymu zaś Jan Szumowski, podczaszy chełmiński.
Misja Bieniewskiego obliczona była wyraźnie na zaszachowanie Rosji i Ukrainy. Jeszcze bardziej ostro wystąpiła ta sprawa w instrukcji dla Szumowskiego: Rzeczpospolita znajduje się w ciężkiej sytuacji, ale głównym jej celem jest przyjaźń z Tatarami krymskimi i z Kozakami, których pragnie z powrotem pozyskać, a wszystko to w celu wspólnego zwalczania Rosji.
„A sam Chan Jegomość osobą swoją — brzmi najważniejszy passus instrukcji — ze wszystkimi ordami i urodzonymi Hetman Wojska Zaporoskiego ze wszystkimi siłami i potęgą, żeby do Moskwy poszli per diversionem, aby ich nadweręzili. Przez co by się i Księstwo Litewskie uwolniło i Moskwa skłonniejsza była do zgody, tak z królem JMością jako z Chanem JMością. A jeśliby też Pan Bóg poszczęścił, żeby król
205