wojska rosyjskie zostały wycofane z Rzeczypospolitej, Sandomierzami nie wyrzekli się sojuszu z Rosją.
Wprawdzie ze Stanisławem, który ze swym wojskiem pozostał w kraju i nie wziął udziału w kampanii rosyjskiej, toczyły się rokowania co do ewentualnego zjednoczenia Rzeczypospolitej, jednak wysuwane przez niego pod wpływem sugestii szwedzkiej warunki, przede wszystkim wspólnego wystąpienia przeciwko Piotrowi I, zostały odrzucone przez zdecydowaną większość sandomierzan. Ponieważ Karol XII nie chciał z kolei akceptować propozycji, które zakładałyby neutralizację Rzeczypospolitej, pertraktacje utknęły na martwym punkcie. Ostatecznie Karol XII, ufny w swą przewagę militarną i przekonany, że dzięki pomocy hetmana kozackiego Iwana Mazepy uda mu się doprowadzić do podobnego rozłamu w Rosji, jak poprzednio w Polsce, zrezygnował z wykorzystania sił polskich w tej kampanii, obarczając tylko Stanisława obowiązkiem sparaliżowania pozostawionej na tyłach armii sandomierzan.
Rozwiązanie takie okazało się błędem politycznym i militarnym, jakkolwiek Stanisław rozwinął wówczas energiczniejszą akcję dyplomatyczną. Do Wiednia wysłał w 1708 r. Franciszka Wielopolskiego, do Berlina Zygmunta Unruga, łowczego poznańskiego. Pierwszy zetknął się z przeciwdziałaniem osiadłych na Śląsku i Morawach sandomierzan; Unrug, którego zadaniem miało być wysondowanie stanowiska dworu berlińskiego wobec Rzeczypospolitej i możliwości jego ewentualnej mediacji między sandomierzanami a zwolennikami Stanisława, spotkał się z chłodnym przyjęciem, skoro nie miał do ofiarowania ani uznania tytułu królewskiego Fryderyka I, ani żadnych ustępstw terytorialnych. Wiążąc się sojuszem ze Szwedami w 1703 i 1707 r., król pruski spodziewał się bowiem zysków kosztem Rzeczypospolitej. Ostatecznie w poczynaniach mediacyjnych Stanisław opierał się na pomocy dyplomatów francuskich przebywających w Polsce, zwłaszcza Bonnaca. Podjął również Stanisław zabiegi o pozyskanie poparcia Turcji i Tatarów; o pomoc militarną starali się wysłani z poselstwem do Porty i na Krym Stanisław Tarło i Stefan Potocki. Uzyskali tylko obietnice, tym bardziej że wysłannik sandomierzan, Mikołaj Milkiewicz, domagał się przestrzegania przez Turcję ścisłej neutralności.
Sandomierzanie rozwijali bowiem również żywą działalność dyplomatyczną. Na podkreślenie zasługuje rola rezydenta hetmana Sieniawskie-go przy carze w tymże okresie (1707 - 1709), Józefa Tausza, pułkownika regimentu pieszego. Jakkolwiek do dworu carskiego wysyłano wtedy wielokrotnie posłów w imieniu prymasa, od wojska koronnego i litewskiego, czy po prostu od sandomierzan, chociaż hetman litewski Ogiński również miał swego rezydenta przy Piotrze I, faktycznie Tausz zdobył sobie stanowisko stałego reprezentanta Polski. Brakowało mu doświadczenia dyplomatycznego, dolegały kłopoty finansowe (bo hetman nie wy-
Tausz prowadził na dworze carskim negocjacje w sprawie pomocy wojskowej i finansowej, bronił także Polaków, szczególnie Sieniawskiego, przed pochopnie rzucanymi oskarżeniami o odstępstwo od sojuszu. A zarazem załatwiał sprawę ochrony dóbr hetmana. Przy tym wszystkim obserwował starannie bieg wypadków i informował o nich dość rzetelnie, zwłaszcza trafnie oceniał przebieg kampanii na terenie Rosji, co nie pozostawało bez wpływu na poczynania Sieniawskiego i sandomierzan, umożliwiając im właściwą ocenę sytuacji. Nie było chyba drugiego rezydenta polskiego w czasach saskich, który zaważyłby w tak istotny sposób na polityce Rzeczypospolitej.
Pociągnięcia dyplomatyczne Stanisława nie przyniosły wzmocnienia jego pozycji. Również mimo pomocy wojska szwedzkiego nie zdołał on pokonać sandomierzan. Jego wojska poniosły porażkę pod Koniecpolem, a próba przedarcia się do osłabionego i osamotnionego na Ukrainie Karola XII skończyła się niepowodzeniem wobec współdziałania wojsk rosyjskich i polskich. W ten sposób, gdy pomoc Mazepy zawiodła i rozbite zostały ciągnące od Inflant posiłki szwedzkie, postawa sandomierzan uniemożliwiła Karolowi XII wzmocnienie jego armii i wydatnie przyczyniła się do klęski szwedzkiej pod Połtawą w 1709 r. Resztki rozbitej armii szwedzkiej kapitulowały wkrótce potem pod Perewołoczną, a Karol XII z niewielką świtą znalazł schronienie na terytorium Turcji.
Klęska armii szwedzkiej na Ukrainie zmieniła w sposób zasadniczy sytuację międzynarodową Polski. Przekreśliła ona całkowicie możliwości protektoratu szwedzkiego nad Rzecząpospolitą. Pozbawiona swej głównej siły uderzeniowej Szwecja stała się niezdolna do podjęcia skutecznego najazdu na ziemie polskie. Jakkolwiek do końca wojny północnej możliwość takiej nowej agresji szwedzkiej stawała się od czasu do czasu argumentem w rokowaniach dyplomatycznych, faktycznie istotne znaczenie miało tylko ograniczenie swobody poczynań Augustowi II wskutek odrzucania wszelkich prób pacyfikacji przez Karola XII. Natomiast dzięki klęsce pod Połtawą ugruntowana została dominująca pozycja Rosji w północnej Europie — głos cara w sprawach Polski nabrał decydującego znaczenia i żadna z sąsiednich potęg nie była zdolna skutecznie mu przeciwdziałać.
Zwycięstwo połtawskie przyspieszyło przygotowany od roku powrót
■V