Augusta II do Rzeczypospolitej; przy pomocy wojsk rosyjskich oddziały szwedzkie oraz Stanisław zmuszeni zostali do wycofania się na Pomorze Szczecińskie. W 1710 r. walna rada warszawska uznała wyłączne prawa Augusta do tronu polskiego. Powoli z restauracją Augusta II godziły się również te państwa, które pod naciskiem szwedzkim uznały Stanisława za króla. Do pełnej pacyfikacji było wszakże jeszcze daleko. W Rzeczypospolitej przebywały wojska rosyjskie i saskie, wybierając kontrybucje. Jednocześnie proszwedzka emigracja, działając na Pomorzu Szczecińskim czy w Benderach, gdzie znalazł schronienie Karol XII, starała się siać niepokój w kraju przez przygotowywanie spisków antywettyńskich czy podejmowanie działań partyzanckich.
Dla polityki polskiej tej doby szczególne znaczenie miało ułożenie stosunków z Rosją i zabezpieczenie się przed grożącą inwazją turecką. Traktat narewski został wprawdzie ratyfikowany wraz z „wiecznym pokojem” z 1686 r. przez walną radę warszawską w 1710 r., istniały wszakże rozbieżności co do jego interpretacji. Ze strony polskiej domagano się zwłaszcza przekazania załogom Rzeczypospolitej opanowanych twierdz, wydania Inflant oraz zmniejszenia obciążeń na wojsko rosyjskie. Rosjanie natomiast kładli nacisk na niedostateczny wysiłek militarny Rzeczypospolitej. Sprawy te były przedmiotem rokowań z przedstawicielami cara w Polsce, a także zajmowały się nimi poselstwa wysyłane do Rosji. Do najważniejszych z nich należało poselstwo Marcina Wołłowicza, marszałka wielkiego litewskiego, wysłanego przez walną radę warszawską, oraz Michała Puzyny z 1712 r. Na dworze carskim napotykali oni wszakże trudności ze strony przebywających tam posłów saskich, którzy zgodnie z pretensjami Augusta II starali się uniemożliwić zwłaszcza przekazanie Inflant w ręce polskie. Nadal bowiem król spodziewał się, że uda mu się uzyskać je dla Wettynów.
Tymczasem pogorszyła się sytuacja na pograniczu południowo-wschodnim. Wojna rosyjsko-turecka, do której doszło dzięki zabiegom dyplomacji Karola XII, m.in. Stanisława Poniatowskiego, a także dzięki intrygom francuskim, zakończyła się niepowodzeniem Piotra I, który otoczony w 1711 r. przez wojska tureckie nad Prutem musiał przystać na niekorzystne dla siebie warunki. Obejmowały one rezygnację z poprzednich nabytków oraz zobowiązanie wyprowadzenia wojsk rosyjskich z Rzeczypospolitej i nieingerowania w jej sprawy wewnętrzne. Postanowienie to znalazło się również w pokoju adrianopolitańskim z 1713 r. Miało ono ułatwić penetrację turecką w Polsce.
Gdy nad Rzecząpospolitą zawisło niebezpieczeństwo tureckie, dyplomaci polscy usiłowali odwoływać się do państw związanych poprzednio z Rzecząpospolitą w ramach Świętej Ligi. Wszelka próba rewizji przez Turcję postanowień traktatu karłowickiego powinna była bowiem spotkać się ze wspólnym przeciwdziałaniem członków Ligi. Dyplomaci pol-
scy zwracali się więc o pomoc i poparcie do Wiednia i Wenecji. Zabiegi
0 pomoc austriacką podejmował w 1711 r. Józef Kos, wojewoda inflancki — jednak wobec śmierci Józefa I i zaangażowania Austrii w wojnę sukcesyjną hiszpańską nie przyniosły one pozytywnych rezultatów, podobnie jak podejmowane przez niego w tym samym celu rokowania w Wenecji w 1712 r. (o charakterze zresztą nieoficjalnym). W 1713 r., w obliczu zaostrzającego się napięcia z Turcją, rada senatu wysłała jako posła nadzwyczajnego do Wiednia Krzysztofa Szembeka, biskupa inflanckiego. Instrukcja, jaką otrzymał od swego brata, kanclerza Szembeka, obejmowała ponadto starania o pozyskanie ręki arcyksiężniczki dla królewicza Fryderyka Augusta, sprawę sum neapolitańskich (wobec przejęcia Królestwa Neapolu przez Karola VI), wreszcie interwencję w interesie polskich klasztorów na Śląsku, szczególnie trzebnickiego. W czasie półtorarocznego pobytu Szembeka w Wiedniu (1713-1714) zmalało znaczenie pomocy anty tureckiej; jednocześnie pogorszyły się stosunki między Augustem II a Karolem VI wobec zbliżenia króla polskiego do Francji. W tych warunkach misja polskiego posła mogła liczyć tylko na ograniczone powodzenie, chociaż Szembek przez wpływowych jezuitów miał dobry dostęp do dworu. Także współpracowali z nim dość lojalnie dyplomaci sascy, szczególnie August von Wackerbarth oraz poseł rosyjski Andrzej A. Matwiejew. Do skromnych osiągnięć misji Szembeka zaliczyć można interwencje przedstawiciela austriackiego u Porty w sprawach Rzeczypospolitej. W zabiegach o małżeństwo był Szembek tylko jednym ogniwem tworzonej przez Wettyna intrygi — o wiele istotniejszy głos miał osobisty reprezentant Augusta II, jezuita ojciec Salerno
1 trzeba było czekać jeszcze parę lat, by sprawa w pełni dojrzała. Także o sumy neapolitańskie czy ściślej biorąc o uzyskanie zatrzymanych od pół wieku odsetek od tych sum, troszczyli się inni agenci Augusta II — Jakob Puchet i Bernard Theodor Schenck w Rzymie, ks. Wincenty w Neapolu, a także słynny Maurycy Vota, spowiednik Augusta II. Memoriały i pertraktacje Szembeka nie przyniosły pod tym względem żadnych rezultatów. Podobnie zakończyły się rokowania w sprawie śląskich klasztorów. Szembek nie okazał talentów dyplomatycznych, pozwalał sobą kierować Wackerbarthowi, nie był też zdolny przeciwstawić się grającej na zwłokę dyplomacji austriackiej, która swą taktykę przewlekania osłaniała uroczystym ceremoniałem dworskim.
Dyplomacja polska podjęła również bezpośrednie zabiegi na terenie Porty i Krymu. Napotykały one wszakże trudności spowodowane działalnością Stanisława Leszczyńskiego i obozu proszwedzkiego. Tak było np. po wojnie rosyjsko-tureckiej, kiedy na wiosnę 1713 r. do Porty zgłaszali się jako przedstawiciele Rzeczypospolitej: Stanisław Chomentowski, Wojewoda mazowiecki, wysłany przez Augusta II i sejm 1712 r. jako Wielki poseł, oraz Kazimierz Kryszpin, mianowany ambasadorem przez
\ 365