gnackich, jedynie do Stambułu docierały poselstwa wysyłane przez Rzeczpospolitą. Na stałej rezydencji przebywali tam już Sasi, jednak dla zapewnienia neutralności Porty w wojnie siedmioletniej udali się również do Turcji Jan Wandalin Mniszech, podkomorzy litewski, który przebywał w Stambule w latach 1755 - 1756, a po nim Józef Antoni Podoski. kuchmistrz litewski (1760 r.). Zdołali oni uzyskać potwierdzenie przyjaznych stosunków między obu krajami, a także różne korzyści w zakresie stosunków handlowych, jak ułatwienie kupcom mołdawskim, tureckim i tatarskim zjeżdżanie na jarmarki pograniczne w Rzeczypospolitej czy zmniejszenie ceł nakładanych na kupców polskich.
Na połowę lat pięćdziesiątych przypadła jeszcze jedna misja dyplomatyczna, której doniosłość można porównać tylko z poselstwem Stanisława Leszczyńskiego do Karola XII w 1704 r. Było to poselstwo do Rosji Stanisława Poniatowskiego, stolnika litewskiego. Dwukrotnie przybywał on do Petersburga z zadaniami dyplomatycznymi. Po raz pierwszy w 1755 r. jako wysłannik „familii” w celu pozyskania poparcia Elżbiety Piotrowny w rozgrywkach wewnętrznych w Rzeczypospolitej. Była to misja o charakterze nieoficjalnym, jakkolwiek Poniatowski znalazł się wśród domowników swego przyjaciela, posła angielskiego Karola Williamsa, pełniąc nawet funkcję jego sekretarza. W ten sposób stolnik litewski zdobywał doświadczenie w służbie dyplomatycznej; zarazem bliskie stosunki łączące wówczas dwór londyński z petersburskim otwierały pomyślne perspektywy dla planów „familii”. Ale dopiero intryga Williamsa i kanclerza Bestużewa, która pozwoliła Poniatowskiemu zaskarbić sobie łaski wielkiej księżny Katarzyny, stworzyła mocny punkt oparcia dla „familii” w nadnewskiej stolicy. Odwrócenie przymierzy, które podważyło pozycję Williamsa, a nawet powrót Poniatowskiego do kraju w lecie 1756 r., nie osłabiły tego związku. Już z początkiem 1757 r. Poniatowski znalazł się znowu w Petersburgu: zgodnie z życzeniem wielkiej księżny i Bestużewa wysłał go tym razem jako swego posła nadzwyczajnego August III. Występował jako dyplomata w służbie saskiej, otrzymana od Briihla instrukcja polecała mu starać się o przyspieszenie pomocy rosyjskiej dla okupowanej właśnie przez Prusy Saksonii i przygotowanie przejścia tych wojsk przez Rzeczpospolitą. Jednocześnie, w sposób zupełnie nieformalny, bo bez odpowiedniej decyzji senatu, otrzymał stolnik pełnomocnictwo z kancelarii litewskiej (a więc od swego wuja) do prowadzenia rokowań w sprawach dotyczących Rzeczypospolitej, zwłaszcza co do sporów granicznych i monetarnych. W mocy pozostawały również dawniejsze zalecenia „familii”. Poseł wywiązał się sprawnie z podstawowego swego zadania: w lecie 1757 r. wojska rosyjskie przeszły przez Litwę do Prus Książęcych. Mniej szczęśliwie wypadły rokowania w sprawach Rzeczypospolitej, nie zdołał również Poniatowski zapewnić „familii” wzmocnienia jej pozycji w kraju, na co liczyli Czartoryscy wobec wkroczenia wojsk rosyjskich. Mimo upadku Bestużewa i innych niepowodzeń politycznych utrzymały się jednak nadal bliskie związki łączące posła z wielką księżną. Poniatowski miał okazję przedstawienia programu zreformowania Rzeczypospolitej zgodnie z duchem Oświecenia; wtedy też powstała koncepcja osadzenia go na tronie polskim przy najbliższej elekcji. Z takimi perspektywami powracał stolnik litewski do kraju po skończonej misji w lecie 1758 r.
Poniatowski asystował jeszcze petersburskiej wizycie księcia Karola, która umożliwiła Wettynowi sięgnięcie po księstwo kurlandzkie. Musiał je wszakże opuścić po objęciu tronu carskiego przez Piotra III. Wysłany w 1763 r. Jan Jędrzej Borch, podkomorzy inflancki, nie był w stanie przekonać Katarzyny II o niesłuszności rugowania Karola. Przekonał się natomiast o poparciu, jakie miał na nowym dworze Poniatowski.
Wobec słabości władzy monarszej i bezwzględnej rywalizacji fakcji magnackich Rzeczpospolita w dobie panowania Augusta III nie wykorzystała tych momentów koniunktury międzynarodowej, kiedy przy poparciu zewnętrznym możliwe było przeprowadzenie niezbędnych reform. Poza dążeniem do zapewnienia bezbronnej neutralności wobec rozgrywających się w najbliższym sąsiedztwie konfliktów brakowało konsekwentnej polityki zewnętrznej, odpowiadającej interesom państwa, a nie poszczególnych obozów. Rzeczpospolita stała się terenem łatwych ingerencji obcych, które przygotowywały jej całkowity upadek.
tt* V
*