gnackich akcji dyplomatycznych było traktowanie ich jako środka załatwiania wewnętrzno-politycznych, czy zgoła osobistych interesów.
Dyplomacja króla i Rzeczypospolitej stała na wyższym poziomie. Wprawdzie jej aktywne oddziaływanie na sytuację było niemal żadne wskutek słabości państwa, zwłaszcza od chwili pogrążenia się jego w odmęty konfederacji radomskiej i barskiej i rezygnacji Czartoryskich z przeciwstawienia własnej aktywnej linii politycznej skonfederowanemu narodowi. W zakresie jednak dostarczania informacji i formułowania ocen sytuacji powstająca polska służba zagraniczna w wielu wypadkach wypełniała poprawnie swoje zadania. Dotyczyło to przede wszystkim placówki petersburskiej, a w pewnym sensie również i stambulskiej. Gorzej wyglądała ta rzecz, jeśli chodzi o placówkę wiedeńską, mimo że korzystano tam z życzliwej pomocy doświadczonej dyplomacji angielskiej i sardyńskiej, ale też polityka Austrii była szczególnie trudna do rozszyfrowania. Placówka berlińska nie była obsadzona, ale i tak posiadano dobre (w przeciwieństwie do konfederatów barskich) rozeznanie polityki Fryderyka II. Najsłabszym ogniwem ówczesnej dyplomacji polskiej był jednak ośrodek dyspozycyjny kierowany faktycznie przez Czartoryskich, którzy nie potrafili właściwie ocenić układu sił europejskich, nie dostrzegali niebezpieczeństwa rozbioru i sztywno trzymali się programu ułożonego pod wpływem motywów wewnętrzno-politycznych, a który nie był przeciwstawieniem się lecz raczej właśnie pochodną linii politycznej konfederacji barskiej.
ROZDZIAŁ III MIĘDZY I ROZBIOREM A WOJNĄ WSCHODNIĄ <1772- 1786) 1. SYTUACJA MIĘDZYNARODOWA W LATACH 1772 - 178$
Pierwszy rozbiór Polski potwierdził dobitnie, że o sytuacji w tej części Europy decydują trzy mocarstwa lądowe: Rosja, Austria i Prusy. Rozbiór zapoczątkował erę, mającą trwać przeszło sto lat, ich zbliżenia na zasadzie wspólnych interesów, wśród których na czoło wysuwała się sprawa utrzymania nabytków polskich. Nie oznaczało to jednak, że wygasły dawne rywalizacje i różnice interesów na innych odcinkach, a również w stosunku do Polski zaznaczyły się poważne różnice między Rosją a obu państwami niemieckimi, jakkolwiek w latach 1773 - 1775 przeprowadzały one wspólnymi siłami i w całkowitej na pozór harmonii dzieło zatwierdzenia rozwoju i pacyfikacji Rzeczypospolitej. Katarzyna II, dla której zgoda na rozbiór była porażką na odcinku jej polskiej polityki (choć jednocześnie opłacalną ceną pomyślnego załatwienia spraw tureckich), była zdecydowanie przeciwna dalszemu uszczuplaniu terytorium państwa, nad którym postanowiła uzyskać jeszcze bardziej ścisłą hegemonię. Natomiast Prusy i Austria, wykorzystując trwającą ciągle wojnę rosyjsko-turecką i inne kłopoty Rosji (emancypacyjną politykę Gustawa III, bunt Pugaczowa), zagarnęły tereny ponad linie graniczne przewidziane traktatem petersburskim z 1772 r., nie reagując początkowo na protesty rosyjskie. Dopiero zawarcie pokoju z Turcją w Kuczuk-Kainardżi 21 lipca 1774 r. i pokonanie buntu Pugaczowa rozwiązało częściowo ręce Katarzynie II. W tej sytuacji w 1775 roku kanclferz Kaunitz pohamował zaborcze apetyty Józefa II, zaspokojone częściowo zagarnięciem na Turcji Bukowiny i Austria wycofała się ze wspólnego frontu z Prusami akceptując postulaty rosyjskie zwrócenia Polsce ponadtraktatowych nabytków, z góry zresztą zakładając, że będzie to tylko zwrot częściowy. Kaunitz uważał, że wyprzedzenie Fryderyka II w pójściu na rękę Katarzynie II będzie pierwszym krokiem na drodze pożądanego zbliżenia do
*
567