„Na początku lat sześćdziesiątych Thomas Kuhn zaproponował koncepcję, która pozwoliła w końcu usunąć niezgodność danych historycznych z postulatami metodologii nauk ścisłych. W znacznie większym stopniu niż Popper i Lakatos zwrócił on uwagę na socjologiczne uwarunkowania sposobu uprawiania nauki. W koncepcji Kuhna kluczowym pojęciem jest paradygmat. To obecność paradygmatu oddziela naukę od nie-nauki. Paradygmat jest powszechnie akceptowaną w społeczności uczonych teorią najwyższego rzędu, koordynującą stawianie hipotez w danej dziedzinie nauki. Przed jego powstaniem badanie wycinka rzeczywistości jest nie ukierunkowane i pozbawione struktury. Jest to stan pre-nauki. Następnie wspólnota naukowa przyjmuje jeden (i tylko jeden!!!) paradygmat, a pre-nauka przekształca się w naukę. Uczeni formułują w ramach aktualnego paradygmatu swoje hipotezy. Gdy, dzięki eksperymentom, poznają one określone aspekty rzeczywistości, nieuchronnie napotykają się na falsyfikacje i sprzeczności z paradygmatem, które początkowo traktowane są jako niezbyt istotne anomalie. Jeśli jednak problemy te się nasilają zaczyna się kryzys. Zostaje on przezwyciężony kiedy pojawia się nowy paradygmat, tłumaczący zarówno odkryte już fakty jak i usuwający isdiiejące sprzeczności. Coraz więcej uczonych zaczyna porzucać stary paradygmat zastępując go nowym. Zjawisko to nosi nazwę rewolucji naukowej.
Model Kuhna dobrze opisuje sposób w jaki rozwijały się nauki empiryczne, szczególnie fizyka. Rewolucyjny sposób rozwoju koncepcji naukowych jest na tyle widoczny jest na tyle, że został nawet zmitologizowany na potrzeby masowej edukacji: Archimedes kąpiący się w wannie, jabłko lądujące na głowie Newtona czy olśnienie Darwina na widok zięb z Galapagos to dobrze znane wszystkim historyjki. Trudno jest jednak powiedzieć, która z koncepcji: Poppera, Kuhna czy Lakatosa idealnie opisuje wymogi jakie muszą spełniać nauki ścisłe. Moim zdaniem najlepiej będzie rozważyć wszystkie powyższe postulaty; sprawdźmy więc czy interesujący nas sposób porządkowania wiedzy umożliwia stawianie hipotez, które mogą zostać obalone na skutek obserwacji (eliminuje to z grona nauk ścisłych poznanie religijne), posiada paradygmat (eliminuje to z grona nauk ścisłych większość humanities*) oraz czy ma atrakcyjny program badawczy (można badać ciężar ludzkich małżowin usznych, ale po co?). Na koniec warto rozważyć oryginalne kryterium oddzielania nauk ścisłych od innych sposobów ujęcia wiedzy w spójny system. Autorem jego jest infant terrible współczesnej filozofii nauki Paul Feyerabend. W swej anarchistycznej książce Against method (Przeciw metodzie) starał się dowieść, że nie istnieją żadne obiektywne kryteria umożliwiające rozróżnienie nauk ścisłych od innych sposobów porządkowania ludzkiej wiedzy, na przykład fizyki od magii. W związku z tym, rozstrzygając, czy mamy do czynienia z nauką ścisłą, najlepiej spytać samych zainteresowanych czy za taką uważają sporną dziedzinę wiedzy.
Mariusz Biedrzycki „Genetyka kultury”
1 Biedrzycki pisze: „Od razu pragnę zwrócić uwagę, że w krajach anglosaskich które przodują obecnie naukach ścisłych ich wyróżnienie spośród innych sposobów porządkowania wiedzy jest łatwiejsze niż w języku polskim. Termin scence zarezerwowany jest dla dziedzin takich jak fizyka, chemia i biologia, posługujących się metodologią naukowa. Opozycją wobec scence są humanities zwane w Polsce naukami humanistycznymi Poszczególne dziedziny humanities takie jak psychologia czy literaturoznawstwo dążą dopiero do grona scence gdy w Polsce z przyczyn czysto terminologicznych za taki są uznane"
2