teorię czy też stosowaną na ogół metodę badań jest narażona nie tylko na określone epitety, np. „niedowiarka", „przemądrzałego" itp., ale również na podejrzliwość ze strony konformistów. Do zaufania może więc skłaniać po prostu pragnienie „świętego spokoju" i za tę cenę ludzie są skłonni uznawać różne fikcje, pozorne prawdy i to, co jest w nauce ostatnim krzykiem mody2.
3. Zaufanie może być następstwem ufności do konkretnego człowieka ze względu na jego osobiste właściwości lub oficjalną pozycję, jak również do określonej instytucji lub dzieła ze względu na ich autorytet. Zaufanie tego rodzaju jest szczególnie częste u osób podatnych na kult autorytetów.
Kult autorytetu i jego następstwa zasługują niewątpliwie na odrębną refleksję. Czy można np. odrzucić wszelkie autorytety? Sądzę, że byłoby to trudne, jeżeli w ogóle możliwe, a ci którzy głoszą negację wszelkich autorytetów ulegają z reguły najgorszym. Ufamy autorytetom różnych formatów, ponieważ sami nie możemy ani poznać, ani opanować wszystkiego. Jesteśmy z konieczności zdani na innych i staramy się ufać ich fachowości i kompetencjom. Często nawet jesteśmy bardziej skłonni wierzyć, że przeróżni specjaliści rzeczywiście potrafią zrobić to, czego od nich oczekujemy niż dopuszczać myśl o ich ignorancji, a tym samym narazić się na kłopoty związane z poszukiwaniem innych. Na podobnej zasadzie wierzymy też w autorytet różnych instytucji czy dzieł, zwłaszcza tych, na których nam szczególnie zależy, czyli stanowią nasze oparcie.
Rezygnacja z autorytetów jest niemożliwa. Natomiast możliwy jest krytyczny stosunek do nich, przejawiający się w dążeniu do weryfikacji i aktualizacji autorytetów. Ufanie autorytetom nie musi zatem łączyć się z kultem dla nich, lecz z rozsądnym krytycyzmem. Należy tu jednak nadmienić, że trudno podatne na krytykę są tzw. autorytety charyzmatyczne, opierające się na wierze, iż źródłem ich jest szczególna łaska sił nadprzyrodzonych. Zauważmy też, że autorytety tego typu są nie mniej niebezpieczne dla demokracji niż autorytety oparte na przemocy, ponieważ jedne i drugie —jak uczy najnowsza historia — działają w sposób zniewalający myślenie i działanie ludzi.
4. Zdarza się również, że zaufanie jest wytworem reklamy lub stanów psychozy zbiorowej. Sugestywność osób lub instytucji oraz sugestywność ludzi, na których one oddziałują, czyli pewna szczególna wrażliwość na określone bodźce pochodzące od sugerujących, powoduje powstanie swoistego klimatu, sprzyjającego zaufaniu nawet do rzeczy wątpliwych. Hałaśliwa i zręcznie prowadzona reklama może wzbudzić zaufanie także do ludzi mało wiarygodnych, czego dobrym przykładem są np. efekty wyborcze różnych polityków. Podobnie lansowanie różnych plotek wokół danych osób może doprowadzić zarówno do powszechnego „cmokania" czy znaczącego chrząkania na ich temat, a tym samym do ukształtowania się zaufania albo podejrzliwości do nich. Używany w reklamie czy propagandzie argument typu: „wszyscy ludzie uczciwi opowiadają się za X-em", jeżeli jest dość sugestywnie zaprezentowany, to stymuluje swoistą psychozę zbiorową przy ocenie danego osobnika nie liczącą się wcale albo co najwyżej niewiele z realiami. Nawet przeciętnie odważni mogą lękać się głoszenia innych poglądów niż tych, które są rzekomo prezentowane przez „wszystkich". Tyrania reklamy i propagandy zniewalająca uczucia i umysły ludzkie oraz paraliżująca krytyczne myślenie psychoza zbiorowa skłaniają ludzi do ufania tym, którzy na to najmniej zasługują. Przerażające wszakże jest również to, że człowiek wiarygodny, ale pozbawiony możliwości korzystania z reklamy lub nie posiadający właściwości sugestywnych, może nie tylko nie uzyskać zaufania, ale —co gorsze — wzbudzać podejrzliwość, zarówno w demokratycznych, jak i autokratycznych systemach społecznych.
5. Zaufanie może wynikać m.in. także z wiary lub z przekonania o istnieniu łaskawości bóstwa lub „szczęśliwej gwiazdy", dającej szczególne szanse danej osobie, jak mniemają różni huraoptymiści. Ludzie o tego typu wierze czy przekonaniu sądzą po prostu, że komu jak komu, ale właśnie im musi się udać, ponieważ dotąd też się udawało. Tego rodzaju postawa nie wynika z ufności we własne siły, lecz z nadziei na pomyślność losu.
Umiarkowani optymiści, nie mówiąc już o pesymistach, bywają raczej podejrzliwi, przynajmniej tak długo, dopóki nie znajdą dostatecznie przekonujących przesłanek uzasadniających zaufanie.
Oprócz wymienionych uwarunkowań zaufanie może być również następstwem szczególnych stanów psychicznych czy też właściwości charakterologicznych danego człowieka, np. depresji, skłonności do ryzyka, impulsywności itp.
Oczywiście wszystkie wymienione —jak również i niewymienione — subiektywne uwarunkowania