W roku 1920 wielebny A.L. Singli potwierdził krążącą wśród wieśniaków w Indiach pogłoskę o istnieniu dzieci żyjących z wilkami (Brown, 1972). Umieściwszy stanowisko obserwacyjne naprzeciwko dużej nory wykopanej w opuszczonym mrowisku, wraz z kilkoma wieśniakami obserwował wilczycę i jej szczenięta, z których dwa wyglądały jak ludzie, chód zachowywały się jak zwierzęta. Tamtejsi mieszkańcy bali się kopad w miejscu, gdzie mieszkały takie „duchy", ale wielebny Singh w końcu znalazł chętnych do rozkopania mrowiska. Samica zaatakowała robotników i została zabita, natomiast w środku znaleźli cztery małe stworzenia — dwa wilcze szczenięta i dwie małe dziewczynki. Jedno z dzieci miało około ośmiu lat. a drugie półtora roku. Z wyglądu i zachowania przypominały wilki. Na kolanach i dłoniach miały twarde zgrubienia od chodzenia na czworakach. W poszukiwaniu pokarmu węszyły, poruszając nozdrzami, a jadły i piły bezpośrednio ustami, pochylając twarz nad jedzeniem. Odżywiały się surowym mięsem z upolowanych dzikich zwierząt. Po powrocie do cywilizacji Kamala i Amala stroniły od innych dzieci i wolały towarzystwo psa i kota. Śpiąc, zwijały się w kłębek na podłodze.
Nigdy nie dowiedziano się, w jaki sposób dzieci znalazły się w wilczej jamie, nie ulegało natomiast wątpliwości, że znakomicie przystosowały się do życia jak wilki. Przypadki takie jak ten pokazują w jak dużym stopniu nasze doświadczenia społeczne wpływają na to, kim się stajemy. Nikt z nas nie rodzi się w pełni człowiekiem. Ktoś musi nas dopiero nauczyć, jak nim być —jak się zachowywać, jak myśleć. Gdybyśmy byli wychowywani przez wilki, bylibyśmy
0 wiele bardziej do nich podobni, mimo iż nasza fizjologia jest dość odmienna, co w rezultacie doprowadziłoby nas do śmierci. Wychowywani przez ludzi stajemy się ludźmi — co znacznie lepiej odpowiada naszym biologicznym predyspozycjom.
A zatem nasza struknira biologiczna wcale nic zapewnia nam człowieczeństwa. Przypadki dzieci odizolowanych od ludzi tuż po narodzeniu wyraźnie udowadniają potrzebę uczenia się. jak zostać człowiekiem. Weźmy inny przykład — „Anny ze strychu"— nieślubnego dziecka, które dziadek trzymał w zamknięciu na strychu, izolując od wszelkich kontaktów z ludźmi (K. Davis, 1940, 1947). Kiedy znaleźli ją pracownicy społeczni. Anna nie umiała chodzić ani mówić, a ponieważ nie reagowała na żadne gesty, początkowo uznano ją za głuchą i niewidomą Zanim umarła cztery lata później, zrobiła ogromne postępy w nauce chodzenia i komunikowania się, ale było jasne, że nigdy nie będzie normalna. Inny przypadek odizolowanego dziecką Izabelli, pokazuje, że kiedy izolacja nie jest zupełna, początkowe braki można przezwyciężyć dzięki intensywnym ćwiczeniom. Izabella, podobnie jak Anna, była dzieckiem nieślubnym
1 została izolowana przez głuchoniemą matkę. Nikt nie nauczył jej posługiwania się mową ale w przeciwieństwie do Anny nauczyła się komunikowania: porozumiewała się z matką za pomocą serii gardłowych, chrapliwych dźwięków. Dlatego też później, kiedy przeszła cykl specjalnych ćwiczeń, zaczęła funkcjonować prawie całkiem normalnie.
Ze wszystkich tych historii możemy wyciągnąć wniosek, że nasze najbardziej podstawowe ludzkie zdolności, takie jak rozróżnianie dźwięków, rozumienie i posługiwanie się gestami, chodzenie, mówienie, reagowanie na innych ludzi, są w znacznym stopniu wyuczone. Wyposażenie genetyczne zapewnia nam zdolność do uczenia się tych zachowań i być może nawet skłania nas do tego, ale nie gwarantuje ich ujawnienia się i rozwoju.
Ludźmi stajemy się poprzez interakcje z innymi ludźmi w najrozmaitszych kontekstach kulturowych i społeczny di. Interakcje, które wpływają na rozwój umiejętnośa umoźliwiającydi nam uczestniczenie w społeczeństwie, nazywamy socjalizacją. Na świat przynosimy z sobą określone dziedzictwo genetyczne — fizjologię człowieka, możliwości poznawcze, skłonności emocjonalne i być może kilka podstawowych potrzeb — jedzenia, bycia z innymi, a następnie seksu — ale to, w jaki sposób owo dziedzictwo się ujawni, jest w dużej mierze rezultatem naszych interakcji z innymi ludźmi w kontekstach społecznych i kulturowych.
Czym jest zatem interakcja społeczna?
Interakcja stanowi istotę żyda społecznego! -fundament socjalizacji.
Najogólniej interakcję określić można jako proces wzajemnego bezpośredniego bądź pośredniego oddziaływania na siebie co najnuiiej dwódi jednostek.
W wyniku takiego oddziaływania jednostki wzajemnie wywierają na siebie wpływ i modyfikują swoje zachowania w odpowiedzi na zachowania innych. Oznacza to, że jednostki biorą się wzajemnie pod uwagę w swoim zachowaniu i że na zachowanie to wpływa obecność innych. Najważniejszą więc cechą interakcji jest trwałość i wzajemność. A to oznacza, że krótkie wymiany informacji w postaci zapytania kogoś o godzinę czy też wskazania komuś drogi nazwiemy raczej kontaktem społecznym a nie interakcją -taki kontakt społeczny cechuje się chwilowością jednorazowością i przelotnością... Kontakty społeczne mogą mieć charakter bezpośredni (4 typy dystansów między aktorami społerznymi-intynuiy, osobisty (prywamy), formalny (socjalny) i publiczny) i pośredni (przykłady z zajęć) -w pierwszym przypadku możemy zaobserwować zachowanie, które w socjologii określamy regułą grzecznej nieuwagi. To reguła kulturowa, która zabrania nachalnego przyglądaiua się osobom nieznajomym. Kontakt może przeksztaldć się w interakcję! (przykłady z zajęć).