Autoprezentacja w psychologii społecznej dotyczy zaplanowanych działań człowieka, które ma na celu kształtowanie i kontrolę sposobu, w jaki spostrzegają człowieka inni ludzie. Jednostka zachowuje się, mówi i wysyła różne sygnały niewerbalne tak, by zakomunikować towarzyszom interakcji społecznej, kim jest albo za kogo cłiciałaby być uważana. Wszystkie te techniki w świecie realnym mogą zostać skonfrontowane ze spontanicznością. Nawet kiedy mamy w głowie, zaplanowany ze szczegółami własny obraz i osobowość, po spotkaniu z drugą osobą może on wydać się niewyraźny. Kiedy ktoś przyłapie nas na braku cech, które ze skrupulatnością kreowaliśmy, czujemy się zagrożeni.
Kiedy do autoprezentacji używamy Facebooka
Przez wynalazek naszych czasów jakim jest internet, a potem portale społecznościowe, autoprezentacja poszła dalej. Dzisiaj często odchodzimy od „naturalnych” technik autoprezentacji jakimi są: obronne taktyki, polegające na ochronie zagrożonej tożsamości - utrudnienia, suplikacja, wymówki,usprawiedliwienia, przeprosiny; asertywno-zdobywcze, polegające na zdobyciu tożsamości - ingracjacja, autopromocja, świecenie przykładem, zastraszenie. Nie używamy do nich słów i gestów, a odpowiednich statusów na tablicy Facebooka, odpowiednich zdjęć i odpowiednich grup do któiych należymy i które lubimy. Użytkownik Facebooka dokładnie planuje co napisze na tablicy, w jakieś konwencji umieści zdjęcie, i w jakiej ilości i jakie grupy „zlajkuje”, żeby cały jego profil tworzył całość jego wykreowanej osobowości.
Dryfowanie
Wszystko wydaje się bezpieczne kiedy pragnienie „idealnego ja” nie przysłania nam prawdziwego obrazu. Kiedy z dokładnością nie sumujemy „lajków”, budując sobie na ich liczbie własną wartość. Trzeba we wszystkim zachować zdrowy dystans i wydobyć z siebie umiejętność bezpiecznego dryfowania między tym kim jesteśmy, a perfekcyjnymi pragnieniami o sobie idealnym. Niebezpiecznie jest uwierzyć w realność swojego profilu.