Locke'a, ale sam tego nie podkreślał; w ogólności, był człowiekiem nader ostrożnym, co w burzliwej Anglii było nader wskazane. Zapewne spore znaczenie miał pobyt w Holandii; niewykluczone, że właśnie tam mógł swobodniej myśleć o swych polskich prekursorach, którzy z Rzeczypospolitej Obojga Narodów wyemigrowali właśnie do Niderlandów.
Locke nie wymieniał Hobbesa, aczkolwiek jest oczywiste, że nie podzielał jego poglądów. Natomiast otwarcie polemizował z Robertem Filmerem, rojalistą i zwolennikiem silnej władzy monarszej. Mimo sporu z Hobbesem, Locke podzielał szereg jego poglądów, np. empiryzm, teorię umowy społecznej czy przeświadczenie o istnieniu stanu natury. Trzeba jednak koniecznie dodać, że zbieżności bardziej dotyczyły potrzeby uwzględnienia takich elementów w każdej rozsądnej doktrynie na temat społeczeństwa, niż w konkretnych twierdzeniach. Najogólniejsza zasada Locke'a głosi prymat jednostki nad społeczeństwem. Przejawia się to w każdym z jego dalszych poglądów. Zacznijmy od stanu naniry. Locke, w przeciwieństwie do Hobbesa, nie uważał naturalnego stanu rzeczy za grę egoistycznych i brutalnych motywów. Był przekonany, że ludzie w stanie natury postępują na ogół dobrze, a tylko niekiedy popełniają czyny złe. Ale skoro zdarzają się takie postępki, to muszą spotkać się z karą. I to jest empirycznie uchwytny powód zawarcia umowy społecznej: trzeba zinstytucjonalizować wymierzanie kary. Wszelako teoria umowy społecznej wedle Locke'a nie sprowadza się tylko do tego. Umowa społeczna jest dwuetapowa. Jej pierwsze stadium prowadzi do powstania społeczeństwa, a dopiero dnigie powołuje władzę, tj. tworzy społeczeństwo obywatelskie. Specjaliści spierają się w sprawie interpretacji rzeczonych poglądów Locke'a. Powstaje bowiem pytanie, czy umowa społeczna, zwłaszcza jej etap pierwszy, była konkretnym wydarzeniem historycznym. Na ogół powiada się, że umowa społeczna jest bardziej pewnym postulatem teoretycznym, a nawet apriorycznym, a nie faktem podlegającym empirycznemu sprawdzeniu.
Locke respektuje zasadę, że umów należy dotrzymywać, ale traktuje umowę społeczną jako odwoływalną, a nie ustaloną raz na zawsze. Wynika to z faktu, że jednostki są wolne, a jako takie mogą zmienić swoją wolę. Odwoływalność umowy społecznej od razu nakłada ograniczenia na władzę i, zdaniem Locke'a, przesądza, że monarchia absolutna jest nie do pogodzenia z wolnością jednostek. Władza państwa jest więc rezultatem dobrowolnej umowy pomiędzy ludźmi i to określa jej cel. Jest nim ochrona praw naturalnych. Prawo natury stanowią podstawowe normy moralne. Nie są one stanowione, ale odkrywane przez rozum. Pogląd Locke'a na podstawowy mechanizm ludzkiego działania nie różnił się w istotny sposób od tego, co głosił Hobbes: ludzie dążą do szczęścia i unikają przykrości. Locke jednak wyprowadzał z tego odmienne wnioski, nie twierdził, powtórzę to jeszcze raz, iż ludzie postępują egoistycznie. Jego zdaniem prawo natury obejmuje reguły chroniące życie, zdrowie, wolność i własność. Jest to również zgodne z religią, co stanowi dodatkowe uzasadnienie norm dyktowanych przez naturę. Locke wskazywał, że w przeciwieństwie do tych podstawowych wartości, żadna władza nie może być uzasadniania regułami prawa natury. Władza jest bowiem czasowa i przelotna, podczas gdy prawo natury obowiązuje bezwzględnie. Locke zajął się systematycznie kwestią własności. Uważał, że własność wypływa z trzech źródeł: pracy, dziedziczenia i dobroczynności. Łatwo zauważyć, że te trzy inicjacje własności są zgodne z duchem liberalnego kapitalizmu. Nic tedy dziwnego, że poglądy Locke'a stały się klasyką ideologii tego systemu. Locke zajmował się też wieloma konkretnymi sprawami politycznymi, ekonomicznymi i społecznymi, np. polityką agrarną, prawami biednych, zasiedlaniem kolonii itd.
Jak władza ma chronić prawo natury? Czyni to przez własne prawodawstwo, które oczywiście musi respektować reguły prawno-naturalne. W ten sposób, stają się one również wyrazem woli prawodawcy. Treści normatywne winny być podane w formie nakazów lub zakazów, opatrzone sankcją i podane do publicznej wiadomości w sposób powszechnie zrozumiały. Wymagania te stanowią pewną teorię prawa pozytywnego, a na uwagę zasługuje punkt ostatni