za skrępowanie opinii publicznej.1 Warto też wspomnieć, że już w 1817 roku pojawiły się pierwsze próby uchwalenia prawa prasowego - Francja staje się tym samym jednym z prekursorów ustawodawstwa w tej dziedzinie. Wśród wielu przepisów obowiązującej dziś ustawy prasowej, na uwagę zasługuje tak zwane prawo odpowiedzi, na mocy którego właściciele dziennika byli zobowiązani umieścić sprostowanie (odpowiedź) osoby wymienionej w artykule w ciągu 3 dni od otrzymania pisemnej odpowiedzi tej osoby.
Proces formowania rynku prasowego we Francji trwał do wybuchu II wojny światowej i nie ulegał drastycznym zmianom. Jedną z większych było jedynie wprowadzenie w latach międzywojennych taniej prasy, która czerpała dochody z reklam (do tamtej pory marginalnego źródła dochodu gazet). Dopiero wybuch wojny spowodował drastyczne zmiany na rynku prasowym we Francji. Profesor Bartłomiej Gołka w książce „System medialny Francji” wymienia trzy przyczyny tych przeobrażeń: korupcję i demoralizację znacznej części przedwojennej prasy, która zatruwała społeczeństwo (prasa ta stała się początkiem prasy kolaboracyjnej), stworzenie przez nich oporu gazet patriotycznych i ideowych, o których myślano, że wystarczy je kontynuować po wojnie, nie zmieniając charakteru informacji oraz zaangażowanie w problemy prasy wielu wybitnych intelektualistów działających w różnych organizacjach mchu oporu.2
W grupie gazet kolaboracyjnych (porównywanych często, choć błędnie do polskich „gadzinówek”) znalazły się takie tytuły jak „Le Matin”, „Le Temps” (za jego następcę uważa się „Le Monde”), „Paris-Soir”, czy „Le Petit Journal”. Ukazywały się one legalnie i pod czujnym okiem Niemców, dlatego okupowani Francuzi nie uważali ich za wiarygodne i bezstronne. Osobną grupę stanowiły tytuły konspiracyjne, takie jak „Combat” (do którego pisał między innymi Albert Camus), „Liberation” (jedno z pierwszych głośnych pism konspiracyjnych), czy „Resistance”. Ciekawym zjawiskiem jest pismo komunistów „L'Humanite”, zdelegalizowane jeszcze przez rząd francuski w 1939 roku, które również uchodzi za prasę konspiracyjną (podwójnie zakonspirowaną). Nieco inną taktykę przyjął „Le Figaro”, który w obawie przed zamknięciem i z powodu braku pracowników zawiesił swoją działalność przed wojną. Dzięki temu po 1945 roku nie był narażony na proces i konfiskatę mienia, tak jak to miało miejsce z 115 tytułami przedwojennymi, które oficjalnie ukazywały się podczas wojny.
2
Cyt za: B. Gołka „System medialny Francji", Warszawa 2001, s.17.
B. Gołka „System medialny Francji”, Warszawa 2001. s.23.