poglądu jest uznawanie, iż miarą postępu w dziejach ludzkości jest właśnie eliminacja cierpienia — Oświecenie, koncepcje pozytywistyczne, w jakimś sensie marksizm).
Można też uznać, że cierpienie to integralny składnik świata o naturze dwoistej, a jego twórcą jest zły Bóg. Tak głoszą religie dualistyczne, takie jak zoroasterianizm, manicheizm, gnoza czy herezja katarów.
3. Cierpienie ma sens i jest czymś pozytywnym
Można uznać, że cierpienie jest czymś pozytywnym. Może być sposobem, w jaki Bóg doświadcza wybranych, ukochanych przez siebie ludzi, chociaż sens tego doświadczenia jest niepojęty. Cierpienie podjęte dobrowolnie może stanowić pokutę i zmazanie winy. Może sprzyjać duchowemu rozwojowi człowieka. W niektórych koncepcjach cierpienie jako skutek czynów z poprzednich wcieleń jest sygnałem i szansą, aby w następnych uniknąć podobnych błędów — jest więc sposobem na uczenie się i doskonalenie w toku wcieleń.
Cierpienie może być cennym doświadczeniem sprzyjającym twórczości. Jest też pozytywnym elementem jako składnik ascezy, treningu sportowego i aktywnego życia. Jest wówczas niejako ubocznym skutkiem wyboru celów i środków prowadzących do określonych zadań, jednak, jak się wydaje, w takim przypadku jest ono wprawdzie uzasadnione, ale nie jest samo przez się wartością.
Cierpienie może świadczyć o niezwykłości człowieka — cierpienia artysty, geniusza — częsty motyw romantyzmu i przełomu antypozytywistycznego. Własne cierpienie uwrażliwia na niedolę innych ludzi.
4. Można uznać, że cierpienie jest ze swej natury bezsensowne
Właśnie jego istnienie w świecie każe stwierdzić, iż świat z natury jest zły, a w każdym razie obojętny. W najskrajniejszej wersji taki pogląd został wyrażany w poglądach Artura Schopenhauera i jego mniej znanych następców — Edwarda von Hartmanna i Mainlandera. Wola czy Nieświadome, które są przyczyną cierpień odczuwających stworzeń, same są “ślepe” i bezosobowe i nie można ich ani oskarżać, ani liczyć na ich pomoc. Swoista terapia, jaką proponuje Schopenhauer, zależy wyłącznie od jednostek, które od takiej sytuacji potrafią się uwolnić. W gruncie rzeczy podobne myśli można odnaleźć w egzystencjalizmie.
6. Cierpienie ma jakiś sens, ale nie jest on rozpoznaw alny
Jego istnienie w świecie wynika z woli Boga, ale nie wiadomo, dlaczego Bóg tak chce. Jest rezultatem prawa karmana, ale nie wiemy, dlaczego takie prawo istnieje (np. buddyzm). Można więc uznać, że przyczyny cierpienia z punktu widzenia całości świata nie są znane, ale jest sprawą istotną jego eliminacja. Tu istnieje wiele możliwych propozycji — od koncepcji stoickich po postawę lekarza, który pytania o ontologiczny sens cierpienia nie musi sobie stawiać w dążeniu do jego usunięcia.
Wreszcie pytanie o przyczyny istnienia w świecie cierpienia, jako ogólny problem filozoficzny, można uznać za pytanie źle postawione — neopozytywizm. Oczywiście nie wyklucza to uznania, iż jest zasadnym badanie przyczyn różnych jego rodzajów i szukanie sposobów jego usunięcia — kierunki pozytywistyczne, utylitaryzm.
Przypatrzmy się teraz bardziej szczegółowo tej sytuacji, w której podejmuje się działalność mającą na celu zniesienie cierpienia. Są to dwie zasadnicze możliwości. Jedna to uznanie, iż cierpienie jest wprawdzie związane z ludzką egzystencją, ale można przyjąć taką postawę, która je zneutralizuje,