albo pozostać w tyle. Nasza pasywność nie może nas uratować przed „upływem czasu", bo różne sekwencje toczą się w otaczającym nas społeczeństwie niezależnie od nas i wyizolować się od nich nie możemy. Tak samo jak nie możemy powstrzymać biegu procesów biologicznych i co jakiś czas odkrywamy w nas samych ów nieubłagany „upływ* czasu". A w wymiarze społecznym, interesującym socjologa, możemy nie mieć prawa jazdy, nie znać się na komputerach i nie uczyć języków obcych, ale tak czy inaczej znajdziemy się w środku cywilizacji samochodowej, świata Internetu i globalizacji. Możemy lekceważyć pęd industrializacji i destrukcji środowiska, ale nie uchroni nas to przed oddychaniem zatrutym powietrzem. Żebyśmy nie wiem jak chcieli pozostać w roli dzieci, pewrnego dnia spadną na nas obowiązki dorosłych.
Czwarta właściwość to nieodwracalność takich sekwencji czasowych, albo, jak mówimy przenośnie, fakt, że „strzałka czasu" wskazuje tylko w jednym kierunku. Jak mówi się potocznie, „gdy coś się stało, to się nie odstanie". Kiedy coś się zdarzyło, to się zdarzyło i nie da się tego unieważnić. Kiedy coś zrobiliśmy, to nic już na to nie można poradzić. Można oczywiście starać się ograniczyć skutki naszych wcześniejszych działań, zrekompensować straty, jakie ponieśliśmy, wyrazić żal i skruchę, itp., ale to oznacza już inne, następne działania, które - podobnie jak tamto - są też nieodwracalne. Kiedy czegoś dowiedzieliśmy się, kiedy czegoś doświadczyliśmy, kiedy coś pomyśleliśmy, to już pozostaje w naszym skumulowanym doświadczeniu czy w naszej pamięci. Oczywiście możemy później zapomnieć, starać się wyprzeć ze świadomości, konstruować różne uzasadnienia czy racjonalizacje - ale to już są inne, następne procesy psychiczne, analizowane głęboko przez psychoanalityków, które nie unicestwiają naszych pierwotnych doznań. Żyde ludzkie * a tym samym żyde społeczne - biegnie więc w jednym kierunku, bo taką nieodwracalną sekwencją jest sam proces biologiczny i psychiczny, który jest jego podstawą. Nie można być młodszym, a tylko starszym, nie można być znów dzieckiem, nie można ponownie urodzić się, a za to każdego z nas czeka niepewna przyszłość i pewna śmierć. Jak poetycko wyraził to już w* starożytność Heraklit: „nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki".
Implikuje to piątą właśdwość każdej sekwencji społecznej: odróżnienie przeszłości, teraźniejszośd i przyszłośd: tego, co się zdarzyło, co się dzieje i co się zdarzy. Różnica wiąże się z odmienną percepcją wśród członków społeczeństwa, odmiennym typem determinacji oraz odmiennym stopniem wrpływu działających jednostek. I tak, po pierwsze, dla ludzi przeszłość jest przedmiotem pamięd, opowieśd ustnych lub - od czasu wynalezienia pisma -zapisu, rejestracji. Teraźniejszość jest przedmiotem żyw*ego doświadczenia. Przyszłość jest przedmiotem wyobraźni, zamiarów*, planowania. Po drugie, przeszłość jest raz na zawsze zdeterminowana przez okoliczności, które już zaszły, niezależnie od tego, czy przyczyny te znamy, i jak historycy je zinterpretują. Teraźniejszość jest obszarem oddziaływ-ania różnych czynników przyczynowych, których efekt wyłania się dopiero, „staje się". Przyszłość jest otw*arta w tym sensie, że może potoczyć się w różnych kierunkach według różnych scenariuszy. I po trzecie, na przeszłość wpływu nie mamy, historii w sensie zdarzeń, które zaszły, nie zmienimy, choć możemy pisać różne „historie" w sensie selektywnych relacji o przeszłych zdarzeniach. Teraźniejszość to efekt naszych działań i zaniechań, tworzy się z tego, co wszyscy razem i każdy osobno czynimy i myślimy. Na przyszłość mamy wpływ tylko potencjalny, to bowiem, który z możliwych scenariuszy zrealizuje się, zależy od tego, jakie działania w przyszłości podejmiemy sami, ale także jakie podejmą inni, a to jest dziś niewiadome.