66 Wstyd i przemoc
się dusić z powodu jego braku albo musimy pomóc komuś, kto nie może złapać powietrza. Kiedy jednak ktoś zajmuje się zawodowo poważnie chorymi ludźmi, to zapotrzebowanie człowieka zarówno na tlen, jak i na miłość staje się dlań oczywiste.
Człowiek, którego tu opisuję, broni się przed emocjonalnym uduszeniem w pozbawionej miłości atmosferze, wycofując swą miłość po to, by zachować ją dla samego siebie. Ale to źródło miłości własnej nie jest dostatecznie głębokie. Nie może mu zapewnić tyle miłości, ile potrzeba dla zdrowia, jeśli nie zasila go miłość innych. Odwrócenie miłości od innych ludzi, od wszystkiego, co znajduje się wokół niego, chroni go przed bólem emocjonalnym, ale i skazuje na brak przyjemności czy radości, albowiem możemy cieszyć się obecnością ludzi, którzy składają się na nasz świat, tylko jeśli ich kochamy. A zatem osoba, która nie potrafi odczuwać miłości, nie potrafi odczuwać niczego — ani bólu, ani radości2.
Ale przecież życie bez radości jest synonimem piekła. Człowiek, który nie kocha i który nie potrafi kochać, jest potępiony i skazany na piekło3. W całym jego otoczeniu, z którego — bez miłości — jest wyizolowany, nie ma niczego, co dawałoby mu radość czy sprawiało przyjemność, a zatem świat, w którym „żyje”, jest dla niego źródłem pustki, środowiskiem, w którym dusi się emocjonalnie. Zarówno ów świat, jak i swoją jaźń postrzega on i doświadcza emocjonalnie jako martwe, pozbawione duszy — bez jakichkolwiek uczuć.
Raz jeszcze podkreślam — nie są to abstrakcje. Samouszkodzenia, których dokonują ci więźniowie, nie są w większości przypadków karą, która ma zmniejszyć ich poczucie winy, lecz bodźcami, które mają wywołać doznania fizyczne i w ten sposób przeciwdziałać poczuciu martwoty, brakowi jakichkolwiek uczuć, który mężczyźni ci określają jako najbardziej nieznośne z ich rozlicznych katusz i cierpień. Mężczyźni, którzy przeżywają najgłębszą niedolę, są niezdolni do odczuwania bólu fizycznego nawet wtedy, kiedy dokonują strasznych samouszkodzeń. Nie wierzę, by ludzie, których tu widuję, zdolni byli do popełnienia okrucieństw, których się dopuścili wobec innych osób, gdyby postrzegali swoje ofiary jako żywe, odczuwające ból i strach isto-
I) ludzkie. Jak jednak wymagać od kogoś, kto nigdy nie żywił ludnych uczuć, współczucia dla innych?
Ponieważ na poczucie człowieczeństwa i bycia żywą istotą, które bierze się z miłości, składa się między innymi wrażliwość nu ból, radość przeżywać mogą jedynie ci, którzy zdolni są zaryzykować doznanie bólu. Zdrowie emocjonalne nie jest brakiem bólu. Jest ono zdolnością do znoszenia bolesnych uczuć, kiedy t akie się pojawią, bez pozwalania na to, by powstrzymywały nas przed kochaniem innych i pozbawiły poczucia, że my też warci i« Hteśmy tego, by nas kochano. Na łączące się z ryzykiem bólu pokochanie innej osoby pozwolić może sobie tylko człowiek, który ma na tyle duże poczucie własnej wartości i tyle szacunku dla niebie, że uchroni go to przed załamaniem i zniszczeniem, jeśli miłość ta nie zostanie odwzajemniona. Nie jest on w stanie dać innej osobie tego, czego poprzednio nie dano jemu. Nie może też ofiarować innej osobie miłości, skoro nie potrafi nią obdarzyć samego siebie. Jeśli zaryzykował i przegrał, to konsekwencje Iego mogą okazać się katastrofalne dla niego samego i innych. Bez miłości (przez którą rozumiem tu miłość własną) jaźń załamuje się, dusza umiera, psychika pogrąża się w piekle. Ludzie będą bezwzględnie, brutalnie i bez żadnych zahamowań atakować innych, zabijać ich nawet, jeśli będą uważali, że uchroni to ich dusze przed zamordowaniem. Jednak kiedy dopuszczą się gwałtownego czynu, kiedy zastosują przemoc wobec innej osoby, odkryją, że strategia ta obraca się przeciw nim. To właśnie dlatego wielu morderców postanawia ostatecznie skończyć ze sobą.
Człowiek, którego tu opisuję, broni się przed ryzykiem pozbawienia miłości przez wykorzenienie miłości do innych ze swojej duszy. A dusza opróżniona z miłości napełnia się nienawiścią. Jest to dokładnie to, co opisywał Syn Sama, kiedy twierdził, że „duchy nieczyste wypełnią tę samą próżnię, którą tak chytrze stworzyły za pomocą złego światła [ciemnościl i złej wiedzy. Ta próżnia została wypełniona (...] zastąpiona ciemną, ohydną substancją (nienawiściąl, która doprowadziła do śmierci i zagłady”. Albowiem jedynym sposobem, dzięki któremu człowiek może zapobiec niebezpieczeństwu, jakim jest dla niego miłość do innych, jest nienawiść.