104 IGNACY PRÓCHNICKI
i chętnie do takich form i sposobów, jak polemika z reakcyjną prasą rosyjską, porównania ze stanem rzeczy w Galicji, informacje o zagranicy.
Specjalista od spraw ekonomicznych w Prawdzie, Zenon Pietkiewicz, poświęca we wrześniu 1891 artykuł nowemu prawodawstwu fabrycznemu — ustawie z r. 1886, obowiązującej w Królestwie właśnie od 1891. Pietkiewicz zajmuje wobec tych przepisów stanowisko w pełni aprobujące, gdyż w jego przekonaniu „ich dążnością jest z jednej strony pohamowanie nadużyć fabrykantów i jednocześnie zabezpieczenie ich interesów, z drugiej — ochrona pewnych praw robotnika tudzież jego zarobków”. Autor tak jest przejęty kwestią powodzenia i coraz wyższego tempa rozwoju przemysłu, że nie dostrzega właściwego podłoża, na którym rodzą się przepisy wspomnianej ustawy, nie dostrzega oczywiście również, że nadciąga następny, wyższy etap kapitalizmu. Toteż nie budzą w nim wątpliwości ani podejrzeń, ale wydają się same przez się zrozumiale „rozporządzenia rządowe mające na względzie bezpieczeństwo fabrykantów i ochronę ich mienia”. Jest przy tym rzeczą charakterystyczną, iż tych ostatnich zarządzeń nie pomieszczono wśród oficjalnych przepisów prawodawczych, lecz ujęto je w formę instrukcji rozesłanej do fabrykantów w związku z wprowadzeniem książeczek robotniczych. A w książeczkach tych umieszczono wyciąg z kodeksu przewidującego karę kryminalną za udział w zmowie czyli strajku.
A oto jeszcze jeden dziennik o tendencji znamiennej dla prasy tego okresu. W 1859 powstaje Gazeta Codzienna, którą znany bankier stołeczny, Leopold Kronenberg przejmuje z innych rąk, a pozyskawszy do współpracy Kraszewskiego oddaje mu w sierpniu tego roku redakcję. Zarówno dzięki naczelnemu redaktorowi, jak i z racji pisywania do niej przez znanych literatów usiłuje sobie Gazeta Codzienna (która w 1861 zmienia nazwę na Gazeta Polska) nadać pozory pisma literackiego. Tymczasem nie te momenty zadecydowały o obliczu gazety. Propaguje ona rozwój przemysłu i handlu, a jako przedstawicielka finansjery uprawia propagandę na rzecz towarzystw akcyjnych, zwłaszcza związanych z budową nowych linii kolei żelaznej. Gazeta Polska to reprezentant kół kapitalistycznych, prowadzących jeszcze wówczas rozgrywkę z obozem obszarniczym i konserwatywnym.
Niezmiernie pod tym względem znamienną ilustrację i przykład stanowi korespondencja paryska L. W., drukowana w rubryce pi'zeglądu nauk społecznych z nowym rokiem 1860. Autor omawiając w sposób krytyczny jeden z pomysłów Proudhona, a mianowicie tzw. cedułę zamiany, która miała wyprzeć pieniądz oraz ustosunkowawszy się pozytywnie do nowo założonego marsylsko-paryskiego banku Bonnarda, zmierza w gruncie rzeczy do dania motywacji wyraźnemu już również w Polsce kapitalizmowi.
Redakcja, niewątpliwie Kraszewski, występuje z artykułem programowym malując oblicze społeczno-polityczne pisma: „Sądzimy, żeśmy zrozumieli ducha narodu i jego instytucji charakter, na czele sławiąc jako zadanie główne dziennika moralne równouprawnienie stanów, wyznań, klas społecznych i powołanie do jednakich praw obywatelstwa wszystkiego, co z łona ziemi naszej wyszło i z piersi jej ssało życie”. Gdyby zaś znalazł się ktoś, kto nie zrozumiał albo przeoczył znaczenie zwrotu o „moralnym” tylko „równouprawnieniu”, to tego wyprowadzi redakcja rychło z błędu: „Myliłby się, kto by stąd wnosił, że chcemy zrównać i zni-