Przy nich Giotto jest jak karykatura realizmu. Malarstwo przedstawieniowe nie ma nic wspólnego z mechaniczną imitacją. Ono jest stworzone dzięki pracy umysłowej. I dlatego warto się tego uczyć.
Oni by chcieliby, żeby umarło, ale niech na to nie liczą. Jest wielu ludzi, którzy wspaniale malują i co najważniejsze - chcą to robić. Niestety, mam wrażenie, że niektórzy chcieliby sztukę klasyczną „dorżnąć" całkowicie.
Trudno mi to sprecyzować, to wynika z jakiejś głębokiej niechęci i ich postaw życiowych. Na przykład niechęci do samego pojęcia piękna, które „nie istnieje” Ale mam nadzieję, że tak się nie stanie. Że ludzie będą rozumieć sztukę malarstwa i widzieć piękno w tym, jak np. Breugel cudownie ujął przestrzeń w swoim obrazie. Nie wolno w sztuce próbować całkiem zastąpić jednej rzeczy drugą. „Żywym obrazem" nie zastąpi się obrazu malowanego, bo on jest czymś zupełnie innym. Malarstwo przede wszystkim jest fikcją, konceptem, nie prawdziwym życiem. Jest tym. co powinno na nas oddziaływać poprzez kontemplację, namysł. Dzisiejsza sztuka ma zupełnie inne cele. Chce atakować podstawy naszego bytu w sposób dosłowny, przewracać nasz świat do góry nogami. Te dwa sposoby myślenia idą w zupełnie innych kierunkach, nastąpiło między nimi rozerwanie.
Sztuka, w moim mniemaniu, jest fikcyjna. Jest pozorna. Ona nie dotyka nas bezpośrednio. Wydaje mi się. że wręcz nie powinna tego robić.
To. czego uczymy, to nie jest sztuka sensu stricte, tylko warsztat. Artysta żeby robić sztukę musi opanować warsztat i ten warsztat poznają także nasi konserwatorzy. To jest podstawa, by wykonywać ten zawód dobrze. Tak jak stolarz musi mieć warsztat i wiedzieć, co i jak z czym połączyć, tak i konserwator musi wiedzieć, jak coś narysować i namalować. Dlatego mówię, że my nie uczymy sztuki, ale rzemiosła - czyli umiejętności zestawiania kolorów, anatomii, rysunku, operowania linią, plamą itd. Ale to nie jest jeszcze działanie artystyczne. Studenci na tym etapie uczą się warsztatu artystycznego malarza, rzeźbiarza, grafika.
Zdarza się. ale rzadko. Dla mnie ważne jest. aby dzięki naszym studiom czuli to. co czuć mogli artyści, których prace konserwują. Czy konserwują dzieła wybitnych artystów, czy twórców przeciętnych, potrzebne jest. by rozumieli ich koncepcje pracy.
Upraszczając: chodzi o to. by nie tylko „drapali” i wypełniali dziury, ale też by robili to z sensem. Wydaje mi się. że staramy się ich dobrze w tej materii wykształcić.
A pojawia się czasem taka refleksja, kiedy maluje Pan swój kolejny obraz, że ci młodzi ludzie, których Pan uczy, za kilkanaście lat być może ten obraz będą konserwowali?
__110