4
inetryi dawał we Lwowie. Ten nauczyciel, znakomity wy-bornemi obyczajami i głębokiein rzeczy objęciem, tłumaczył mu prawdziwe wzory piękności w Łacińskich pisarzach. Zakres domowej nauki ścieśnionym jest wprawdzie. Nie można zapewne po jednej lub kilku osobach wymagać zupełnej doskonałości we wszystkich oddziałach nauk, ale to zawsze będzie zaletą i zaszczytem ks. Grodzickiego, że mu objaśniał zasady języka Rzymian, że mu dał uczuć i wrażał w pamięć te zdania cnotliwe, te przykłady jaśniejące w rymotwórstwie, wymowie i historyi, która wzbudzają i podziwienie i szlachetność duszy, a nade wszystko, iż wzorem umiarkowania i prawego rozsądku sposobił serce jego do tych obyczajów, które mu zjednały wielkie imię w narodzie. Pamięć tego przewodnika młodości zawsze mu była przyjemną i miłą, zawsze go wdzięcznie wspominał 5).
Rozwijające się w nim skłonności i władze rozumu były jutrzenką wysokich cnót i okazałych zaszczytów. Nadzwyczajną bystrością dowcipu obejmował nauki, w pa-mięci zachowywał je żywej i miał wielką chęć do czytania. Przekonywał się z młodu, że nieocenione pożytki i pociechy pochodzą z prawego serca i oświeconego rozumu, że uczciwość i chwała powinny być głównym celem usiłowań, że w jej osiągnieniu wszelkie udręczenia i śmierć nawet straszną być nie ma. Odciągał się od lekkomyślnych przywar młodości, i wszystkie swoje postępki prostował do woli rodziców. Lgnęły zatem do serca jego prawidła cnoty, a poważne domowe przykłady stawały się dzielną do naśladowania pobudką. Zemsta krzywdy, uciemiężenie ubogich, zamieszanie pokoju w sąsiedztwie, miejsca u rodziców nie miały. Te cnoty wrażały s) Marcin Gierber, Warneńczyk, uczył go Niemieckiego języka.
w serce jego miłość sprawiedliwości głęboka. Starszym oddawał cześć powinną, serca rówienników pociągał do przyjaźni uprzejmej, a niższych okiem nie przenosił dum-nem. Tak cnotliwi rodzice, zasilając szczęśliwy zaród skłonności w swych dzieciach, tworzą z nich przyjaciół ludzkości, ozdoby imienia i wieku.
W poranku lat swoich podnosił się do tćj doskonałości, która się na miłości bliźnich wspiera i zasadza. Przeznaczone od rodziców pieniądze na swoje wydatki obracał na uczenie dzieci osierociałych 9). Tak młodzieniec lata swoje przechodził cnemi postępki, i otwierał serce swe litościwe sierotom, ogarnionym ubóstwem i nędzą. Tak czule zaczynając zawód młodości, ze wzrostom lat tkliwość swoje pomnażał, i nauczył się w drugich szczęściu własne dobro znajdować. Jedno uczucie, jedna szlachetność pobudek stawiała w młodości szkółkę, sierotom w Porycltu a w latach dojrzałych gimnazyum Wołyńskie dla dobra pokoleń. Tak wiążą się z wiekiem dalszym chwile młodości. Doświadczony rozum nadaje tylko dziełom większą rozciągłość i na trwalszych opiera zasadach.
Przekonał się z młodu, że los nieszczęśliwy nękał cnotliwych, godnych wiekopomnej sławy. Serce jego u-czuło dotkliwie przemianę losu na ojcu. Przekonał się, że nieszczęścia nie mogą .i nie powinny zatłumić ducha cnoty, która przetrwa znikome przygody. To zdanie, powtarzane od wieków, uczuł najmocniej i sprawdzać się je nauczył: Choć wszystko utracisz, stawę ocalić pamiętaj. Zadziedziczone w imieniu jego zasługi otworzyły mu pole do wziętości i zaufania w narodzie. Chlubne przekonanie o swoich zdolnościach wszędzie sprawdził, i starożytnej ozdobie zacnego imienia wiele przydał świetności.
”) Przeznaczył im do nauki Franciszka Świątkowskiego.