JjRuItimstnmtentaHści spotu ha tEbgara Allana ^)3oego
Gra epic doom, choć próbuje się wymknąć gatunkom. Przemyślany i twórczy, choć celowo wydał tylko EP. Fer de Lance to trójka Amerykanów, która - póki nie gra koncertów - nie ma nawet podziału na rolę w zespole. Liczy się fuzja kreatywności, a daną partię może zagrać każdy - bo każdy umie grać na wszystkim, czego epic doom metal potrzebuje. Typowe dla gatunku "artystyczne" podejście odzwierciedla się też w słowach wywiadu. Choć trudno oddać to w tłumaczeniu - Rusty używa naprawdę szlachetnego słownictwa.
HMP: Ostatnio format EP znów jest bardzo popularny. Niektóre zespoły wolą EP/ bo mogą na nim umieścić różne utwory niestano-wiące całości jak w przypadku LP/ inne wolą EP, bo szybciej/ prawie na bieżąco mogą wydać aktualną muzyką, jeszcze inne/ bo przywołują klimat lat 80., kiedy EP były bardzo popularne.
Rusty: Wiele zespołów śpieszy się, żeby jak najszybciej wydać pełny album. Kończy się to często płytą z kilkoma świetnymi kawałkami, ałe też masą wypełniaczy i niewykończonych utworów. W naszym przypadku czuliśmy, że mamy cztery mocne kawałki, które mają wspólny mianownik zarówno tematyczny, jak i muzyczny. Nie wiemy jeszcze, czy nasze kolejne wydawnictwo będzie kolejną EPką czy pełną płytą, bo mamy jeszcze sporą porcję materiału do opracowania, ale rozważamy obie opcje.
Gatunek "epic doom" ma swoje korzenie we wczesnych płytach Manowar i płytach Ba-thory z wczesnych lat 90. Na EP słychać obie inspiracje/ zarówno Bathory ("City on the Sea")/ jak i Manowar (np. potężne wejście bębnów w utworze tytułowym). Te zespoły są fundamentem czy raczej tylko inspiracją dla Fer de Lance?
Całą muzykę i słowa na EPkę "Colossus" napisał MP (wokalista i gitarzysta - przyp. red.). Manowar inspiracją nie był, ale był nią z pewnością Bathory z wikińskiej ery', tak samo jak Amorphis. Primordial. Rotting Christ oraz folk rock w rodzaju Jetrho Tuli czy Stana Ro-gersa. Wszystkie one składają się na brzmienie i klimat Fer de Lance. Bębny w pierwszym kawałku są potężne, ponieważ pragnęliśmy osiągnąć brzmienie jak najbardziej zbliżone do grzmotu.
Tytuł "City on the Sea" to wiersz Edgara Allana Poego. Brzmi jakby wprost napisany był do tego rodzaju muzyki (śmiech). Jakie trudności mieliście z dopasowaniem rytmu wiersza do utworu?
Chcieliśmy stworzyć dużo mroczniejszą muzykę w Fer de Lance w porównaniu z tym, co napisaliśmy już wcześniej. "The City in the Sea" Poego doskonale uchwycił chaotyczną symbolikę i klimat, których wymagała muzyka napisana wcześniej przez MP. W rzeczywistości nie mieliśmy' specjalnych trudności. Wiersz Poego nie wydawał się szczególnie odległy od niejednego lepszego metalowego tekstu, zawierającego całą symbolikę śmierci czy chaosu. Ostatni wers poematu i zarazem ostatni wers naszego kawałka wydaje się napisany przez artystę i dla odbiorców, którzy' oczekują od artystów mrocznych i ciężkich klimatów', niezależnie od epoki historycznej.
Testowaliście też inne wiersze czy "City on the Sea" był tym jedynym, który koniecznie chcieliście wykorzystać?
Nie braliśmy pod uwagę innych wierszy. Co nie zmienia faktu, że rozważymy to w przyszłości na kolejnych wydawnictwach.
Zastanawiałam się, do czego nawiązuje tytułowy "Colossus". Podejrzewam, że to jakaś luźna interpretacja ze świata mitologii.
"Colossus" to aluzja do staroży'tnego Kolosa Rodyjskiego, choć patrzymy na niego raczej jak na fuzję różnych osiągnięć ludzkości - od Cudów Świata - po fasady, które budujemy w samych sobie. Ogólnie, kawałek jest o nietrwa-łości rzeczy i daremności wiązania się z nimi.
Współcześnie w tym gatunku świetne płyty nagrywa Atlantean Kodex... Czytałam, że Manuel Trummer słyszał wasz materiał, zanim wydaliście EP i nie mógł się doczekać, kiedy to EP wyjdzie.
Mamy ogromny szacunek dla Atlantean Ko-dex. Wspaniale mieć świadomość, że Manueal Trummer wspiera Fer de Lance!
Shon Vincent, kolega Collina Wolfa ze Smoulder zapytany, czy zna polski zespół grający epic doom - Evangelist odpowiedział, że dopiero niedawno odkrył, że Evangelist nie gra black metalu, jak wcześniej sądził. Pomyślałam, że to może przez czarno-białe okładki. Okładka i logo "Colossus" też wyglądają bardzo w stylu black metalu. Nie obawiacie się, że miłośnicy magicznego epic doomu Was nie znajdą?
Mamy nadzieję, że fani epickiego metalu nie odrzucą płyty ze względu na okładkę. To prawda, czarno-białe okładki są zazwyczaj kojarzone z black metalem. Nasza muzyka czerpie inspiracje z wielu stylów, włączając też black metal, ale nie piszemy tak, żeby muzyka pasowała do konkretnego gatunku. Stworzyliśmy tę okładkę korzystać ze zdjęcia, które zrobił MP. Spędzał zimę na północy w Nowej Fun-landii. Jego praca ma oznaczać uchwycenie za-rówmo ogromu pejzażu, jak i osamotnienie fotografa. Podobał nam się też pomysł stworzenia własnych okładek do pierwszych EPek. Pozwala nam to dopasować layout do konkretnych kawałków i do ogólnej tematyki płyty. Myślę, że większość ostatnich okładek nie ma związku z zespołem jako takim. Pewnie, wiele z nich wygląda ikonicznie, ale ja bym wolał raczej mieć obraz reprezentujący muzykę płyty, niż jakiś gatunek.
W zespole są trzy osoby, z czego każda zajmuje się graniem na kilku instrumentach. Ten obecny podział jeszcze nie jest ugruntowany czy uznaliście, że wymienianie się rolą w zespole tylko podkręci twórczą atmosferę? Zaczęliśmy już pracować nad składem koncertowym na nadchodzący występ na niemieckim Keep it True 2021. Jednak ze względu na obecną zarazę i brak pewności w sprawie możliwości grania na żywo w przeciągu najbliższego roku czy dwóch lat, wróciliśmy do pierwotnego składu, żeby tej zimy znów' nagrywać. Jesteśmy multiinstrumentalistami i kiedy przychodzi do nagrywania, robimy tak, że nagrywa ten, który zagra najlepiej. Kiedy już znajdziemy jakiś sposób na radzenie sobie z chorobą, będziemy wspólnie pracować nad zagraniem koncertów, które odzwierciedlą nasze brzmienie zarówmo te z "Colossus". jak i z nowego wydawnictwa.
Aż dwie osoby z trzech grających w Fer de Lance gra też w Profesor Emeritus. Czego nie dawało Wam granie w Profesor Emeritus, że postanowiliście wziąć udział w Fer de Lance?
Razem z MP graliśmy w Moros Byx jeszcze zanim pomagaliśmy w Professor Emeritus, więc gramy i razem piszemy muzykę już od ponad sześciu lat. A znamy się od jeszcze dłuższego czasu. Kiedy pisałem nowy materiał dla Moros Nyx, MP także zaczął pisać więcej klimatycznych rzeczy. Te kawałki tak wspaniale na mnie zadziałały, że zasugerowałem, żeby odłożyć Moros Nyx na bok i skupić się na Fer de Lance. Później, w 2018 roku pomogłem Smoulderowi zagrać koncert w Niemczech. Podczas lej wyprawy zgadaliśmy się z Colli-nem (gitarzystą i basistą - przyp. red.) się w sprawie naszego upodobania do pisania doom i epic metalu, więc naturalnym wyborem było poproszenie go o dołączenie do nas - mnie i MP.
Katarzyna "Strati" Mikosz, Tłumaczenie pytań: Kacper Hawryluk
FER DE LANCE
119