Mam kolegę powtarzającego: To człowiek gra/ nie sprzęt”. Potwierdzasz tę opinię?
Moim zdaniem to sprzęt, choć \vy nim zarządzacie. jednak jakikolwiek dźwięk z niego się wydobywa, dobry lub zły, to właśnie cały ty.
Muzycznie The Heim Of Awe" to klasyczny Thrust/ materiał zakorzeniony w latach Bo./ ale nie chcieliście chyba być postrzegani wyłącznie przez pryzmat przeszłości/ stąd mocne/ surowe brzmienie/ którego pewnie nie bylibyście w stanie osiągnąć w roku 1984?
Jakbyś patrzył w lusterko wsteczne to tak, lata 80. już za nami. Nawet jeśli to była przeszłość, zespół wydał kilka kultowych klasyków- z albumu "Fist Held High" na czele, który wszyscy do dziś pamiętają, a kawałki z niego nadal lubią śpiewać. Nie sądzę, by znowu udało się to nam osiągnąć, a jednocześnie Thrust to już nie ten sam zespół.
Ciągle słyszę narzekania/ że kiedyś to dopiero było super/ nie to co teraz) ale przecież pod wieloma względami życie muzyka jest obecnie znacznie łatwiejsze/ jest też wiele narzędzi promocyjnych/ niedostępnych nie tylko w latach Bo./ ale i 90.? Zgadzam się. Wciąż pamiętam Sunset Strip, jedyne miejsce, aby przyciągnąć ludzi do siebie. Koncerty organizowano za pośrednictwem flyersów. W piątkowe i sobotnie wieczór)' mnóstwo ludzi to robiło, po prostu wystawali przed Rainbow, Whiskey, Gazzarri i The Roxy i rozdawali ulotki reklamujące swoje koncerty. Teraz to wydaje się zabawne, ale wtedy było super. Obecnie media społe-cznościowre to najlepszy sposób na autopro-mocję.
No i kiedyś/ jak spadało się ze szczytu/ to na łeb/ na szyję,, kiedy teraz prawdziwych gwiazd/gigantów) zwłaszcza w metalu jest naprawdę mało/ cała reszta nie ma co marzyć o pozycji Mai den/ Priest czy Metal-liki?
W tym wypadku sie nie zgodzę. Wszechświat i muzyka są nieskończone i nie chodzi tu o marzenia ( te jak się ma 16 lat). Chodzi o szczęście w tym, co robisz i co osiągasz po drodze. Wszyscy się starzejemy, tak samo jak zespoły, których słuchaliśmy dorastając, któregoś dnia odejdą, ale muzyka zawsze będzie żywa.
Wyobrażasz sobie świat metalu za kilka-ki(kanaście lat) bez tych wszystkich zespołów? Już jest pusto/ umierają najwięksi jak Konnie James Dio/ Lemmy czy niedawno Pete Way z UFO/ teTaz Eddie z Van Halen - nieodwołalnie kończy się pewna epoka i nic na to nie poradzimy?
Tak. Aż trudno uwierzyć, że nasi rock 'n' rol-lowi bohaterowie powoli umierają. To nie tylko Ronnie James. Lemmy, Eddie Van Halen... Całe szczęście zostawili nam dary w postaci muzyki, która przetrwa całe życie. Któregoś dnia wszyscy musimy zatoczyć pełne koło.
Wasz amerykański power metal staje się coraz bardziej epicki i do tego mroczny/ co tylko dodaje mu atrakcyjności/ ale wciąż potraficie pTzyłoić/ tak jak choćby w "Still Alive"? To jeden z tych utworów z efektownymi/ rozbudowanymi/ gitarowymi poje
nad którym pracowaliśmy, nie ma w nim żadnej ukrytej tajemnicy.
dynkami - to efekt wielu podejść czy nagranie jednej/ ale dopracowanej wcześniej wersji?
Pracując z tymi gośćmi, myślę, że mogę na to odpowiedzieć. Najlepiej można to opisać jako braterstwa między Angelem i Ronniem. pracują ze sobą od wczesnych lat 90. i poznali się nawzajem jako muzycy, poznali swoją grę i style oraz w jaki sposób mogą podzielić między sobą sola w utworze. "Still Alive" było właściwie jednym z najłatwiejszych utworów.
Zaskakuje też urozmaicony aranżacyjnie utwór tytułowy ze zróżnicowanym wokalami; czyżby to zapowiedz waszych kolejnych kroków) skoro wieńczy album?
Myślę, że to był tylko fuks, że zdecydowałem się zmienić mój śpiew z czystego na bardziej brudny To rówmież dzięki ciężkimi gitarowym riffom, które wymyślił Angel. Spowodowały one, że skierowałem się w stronę gro-wiu. Z Thrust nigdy nie wiadomo, w jakim kierunku pójdziemy, ale rzeczywiście to cięższe brzmienie zdaje się zawrsze okazywać swoje szpetne oblicze i daje o sobie znać.
Normalnie po wydaniu płyty zespół rusza w trasę/ albo gra chociaż pojedyncze koncerty/ ale w obecnej sytuacji trudno cokolwiek planować - liczycie/ że uda wam się promować The Heim Of Awe" również live/ o co ten materiał aż się prosi7 Nie obawiasz się, że płyta bez koncertów przepadnie/ nawet jeśli będzie promowana w sieci/ choćby w mediach społeczności owych ?
To dziwny i smutny czas dla przemysłu muzycznego i dla świata. Jednak najbardziej jest mi żal ludzi związanych ze sceną, którzy ciężko pracują, a nie dostają takiego poklasku jak muzycy. Prawdopodobnie teraz mają o wiele trudniej niż my, mam na myśli szefów' sceny, dźwiękowców', oświetleniowców, techników, obsługę sceny, ochronę i wielu innych... są to ludzie dzięki którym zespoły istnieją. Album będzie promowany i sprzedawany niezależnie od tego czy będziemy grać koncerty. Mamy niesamowitą wytwórnię ze świetnym zespołem, który sporo czasu poświęca na marketing i promocję.
Pewnie cieszy cię powrót winylu do łask słuchaczy, zresztą w Stanach Zjednoczonych czarne płyty sprzedają się obecnie znacznie lepiej od kompaktów i wciąż są tendencje wzrostowe/ ale nakład 300 LP The Heim Of Awe" potwierdza/ że metalowy underground rządzi się jednak swoimi pTawami?
Faktycznie znacznie lepiej jest z winylem.
Myślę, że posiadanie płyt winylowych i CD wiąże się z silniejszym związkiem i zrozumieniem zespołów przez fana. niż w wypadku osób, które tylko pobierają muzykę? Tak naprawdę wszystko zależ)' od wytwórni, jeśli chodzi o płyty winylowe i CD. Myślę, że masz rację, podziemny metal ma swoje wias-ne zasady.
Myślę jednak/ że na tym etapie kariery jest wam w Pure Steel ftecords po prostu dobrze i nie zamienilibyście tej firmy na jakiegoś majorsa?
Tylko my możemy określić, na jakim etapie jest nasza kariera, jednak nikt w tej chwili nie wie, co przyniesie przyszłość. Ale jeśli chodzi o Pure Steel Records. to współpraca z nimi bardzo nam się podoba: to świetna wytwórnia z fajnymi ludźmi i wolę być z nimi. niż z dużą wytwórnią i jakimiś dupkami.
Wojciech Chamryk & Kacper Hawryluk
THRUST