Jak się zaczęła twoja miłość do muzyki?
Miałem pięć łat gdy usłyszałem rocka w stacji
try, blues i inne.
Czyli czułeś się trochę ograniczany/ po tym jak w wpadłeś w sidła hard rocka?
Duża część tej muzyki jest pozbawiona emocji. Potrafi być dość toporna, grana staccato i wytrzeszczana. Nie zawsze jest w niej odpowiednio dużo przestrzeni, w przeciwieństwie do muzyki soul. Tak, trochę mnie to ograniczyło. Granie metalu jest świetne dla instrumentalistów, uwielbiają te szybkie pasaże w neoklasycznym stylu. Oni się cieszą, a ja czasem zastanawiam się, co tutaj robię. Jednak, zajmuję się tym na tyle długo, że po prostu przywykłem.
Jak idea przyświecała ci podczas tworzenia powrotnego materiału? Chciałeś/ aby był on akcentem mówiącym/ kim Graham Bonnet jest dzisiaj?
Staram się zawsze pisać piosenki o prawdziwymi życiu. Tak było w Alcatrazz jak również z moim zespołem solowym. Lubię śpiewać o tym co przeżyłem albo zobaczyłem w wiadomościach. Nigdy nic potrafiłem pisać kawałków' o smokach, zamkach i tego typu rzeczach. W zeszłym roku napisałem piosenkę na album Michaela Schenkera, która mówi
0 czymś przerażającym, ale będącymi elementem rzeczywistości. Dotyczy choroby Alzheimera, wyjątkowm okrutnej. Odebrała mi brata
1 ojca. Doszło do tego, że nie poznawali kim jestem. To jest prawdziwie przerażające a nie jakieś tam smoki.
Eskapizm i elementy fantastyki od zawsze jednak były wpisane w metalową mitologię.
Dla mnie są to bajeczki. Opowieści pisane dla dzieci, które tylko dzieci są w stanie przerazić. Na przykład, historia o Pinokiu może wywołać faktyczny lęk, kiedy czytasz ją będąc dzieckiem. Oczywiście Walt Disney wybielał te wszystkie gawędy i robił z nich coś bardzo przyjaznego.
W utworze tytułowym/ "Bom Innocent", śpiewasz o niewinności. W jakim dokładnie znaczeniu tego słowa?
Mam na myśli to, że rodzisz się niewinny. Nie zrobiłeś nic złego, jesteś na świecie zupełnie nowy. Utwór opowiada więc o dziecku, takim jakim się rodzi. Nie zna nienawiści, miłości, złości czy przemoc)'. Wszystkiego tego się uczy w miarę dojrzewania. Uczy, oczywiście od innych łudzi. Rodzisz się zupełnie świeży i powoli napełniasz w szystkim tym, co składa się na bycie człowiekiem. Również tym co jest negatywne, złe.
Wspomniałeś o utworze napisanym dla Michaela Schenkera. W ostatnich latach wystąpiłeś na kilku jego albumach. Jak czułeś się powracając do tej współpracy?
Była to dla mnie czymś wzruszającym, bo przed łaty opuściłem jego zespół w- atmosferze wstydu, zrobiłem na scenie coś okropnego. Miało to miejsce podczas naszego pierwszego koncertu i było fatalne (będąc pod wpływem alkoholu. Graham rozebrał się podczas koncertu na trasie promującej album "Assault Attack" - przyp. red.). Musiałem uciekać. Wziąłem taksówkę, pojechałem na lotnisko i wTÓcilem do domu. Inaczej by mnie chyba zabili, (śmiech) Po tych wszystkich łatach świetnie mieć świadomość, że Michaeł znowru cieszy się ze współpracy' ze mną. Wspaniale, że mogę być częścią jego zespołu. Wiem, że teraz nie możemy grać koncertów, ale będziemy to robić, gdy nadejdą lepsze czas)'.
radiowej. Były łata pięćdziesiąte. Wcześniej śpiewałem do kawałków- operowych czy jazzowych, również usłyszanych w radiu. To były najwcześniejsze dźwięki jakie poznałem. Mój brat znosił do domu płyty Little Richarda. Jerry’ego Lee Lewisa, Fatsa Domingo i tym podobne. Uwielbiałem je. zwłaszcza Richarda. Był wspaniały, śpiewałem z nim "Tutti Frutti" w domu na całą parę. (śmiech) To muzyka, na której się wychow-ałem. Poza tym, moja mama i wspomniany brat śpiewali w chórze. Wujek też na czymś grał, byliśmy muzykalną rodziną i musiało to na mnie wpłynąć.
Obecny rok jest wyjątkowy, pandemia koro-nawirusa zreflektowała plany nas wszystkich. Myślisz, że dojdzie do koncertów Alcatrazz w niedalekiej przyszłości?
Nie wiem, wszystko to może potrwać jeszcze nawet rok. Może się okazać, że wirus zostanie z nami na zawsze, jak grypy. Możliwe, że zawsze będziemy musieli nosić te pieprzone maseczki. To przerażające, nawet jakbyśmy jeszcze tylko rok musieli chodzić z zasłoniętymi twarzami. Musimy jednak przestrzegać zaleceń i pilnować się naw-zajem. Gdy jesteś na zewnątrz, załóż maskę. Teraz jej nie mam, ale siedzę w swoim ogrodzie. Nikogo innego nie ma nawet w- domu. Gdy tylko idę gdzieś dalej, zakładani maskę. Zmarły tysiące osób, i to jest przerażające. Ludzie, którzy nie stosują się do zaleceń nie wiedzą co robią. Możesz przecież nie wiedzieć, że przenosisz wirusa.
Jak sobie radzisz z tą sytuacją? Próbujesz zabić czas pisaniem nowej muzyki?
Tak, ostatnio piszę dużo nowych kawałków', które trafią na następne wydawnictwa. To wszystko jest okropne, nie można wybrać się naw-et do restauracji. Możesz sobie zamówić jedzenie, dostarczą ci je pod drzwi, ale to tyle. Wszyscy czujemy się w tej sytuacji bardzo samotni. Żyjemy jak w- jakimś filmie science fiction. Mam nadzieję, że szybko pojawi się szczepionka na wirusa.
Igor Waniurski
ALCATRAZZ