składników kultury języka48. Moim zdaniem jednak nie mieści się ona w szeregu wymienionych tu określeń, trudno bowiem uznać, że powinniśmy mówić etycznie czy moralnie. Poprawność, sprawność, estetyka i grzeczność to są cechy tekstów formułowanych w języku naturalnym, etykę natomiast zaliczymy raczej do cech kontaktu językowego i jak się wydaje, jest to najważniejsza przyczyna niedostatecznego, jednak mimo wszystko niemałego, braku zainteresowania i językoznawców, i użytkowników języka tym składnikiem kultury języka.
Należałoby się jeszcze zastanowić, w jakim zakresie językoznawca jest upoważniony do zajmowania się zagadnieniami mimo wszystko wykraczającymi dość daleko poza granice lingwistyki. Obawiam się jednak, że nie znajdziemy tu jednoznacznych i wyczerpujących argumentów. Nie ulega jednak wątpliwości, że językoznawstwo jest dyscypliną humanistyczną, której z oczywistych względów trudno wyznaczać granice, „(...) do zadań humanistyki należy między innymi rozwijać i szerzyć wiedzę, która ma na celu troskę o egzystencję narodu i podnoszenie na wyższy poziom jego kultury i moralności”49. Musi to być wobec tego wiedza opierająca się na określonych systemach wartości i umożliwiająca zastosowanie tych systemów do oceny zjawisk społecznych - w tym także języka50. Ten sposób myślenia o kulturze języka jest podbudowany długą tradycją. W naszych warunkach jego początki znajdujemy już u Łukasza Górnickiego, który pisał między innymi:
Nad to mój Dworzanin (...) niechaj ostrożnie mówi, aby miasto zatrcfnowania nie obraził, abo chcąc k smaku co powiedzieć, aby nie trefił w bolące miejsce. Zasie niech nie będzie ociętny, sporny, swarliwy, jako niektórzy, co sobie żadnej rzeczy barziej nie upodobali, jako sie ludziom przykrzyć (...), a niechaj kto jako chce jasną prawdę powie, tedy oni każdemu spór trzymają, a przeciwko prawdzie mówią; ktemu niechaj dworzanin leda czego nic mówi, niechaj sobie próżnej sławy nic czyni, niech sie nie chwali, prawda w uściech niechaj zawdy będzie, nie kłam, ani pochlebstwo51.
W bliższych nam czasach taką postawę chyba najdobitniej reprezentował Zenon Klemensiewicz, który w przywoływanym już artykule Higiena językowego obcowanier52 pisał o komunikacji językowej jako o elementarnej formie społecznego obcowania i łączył wysiłek stylizacyjny nadawcy z właściwościami mówiącego, między innymi z jego kulturą. Różne teksty charakteryzują się różnym stopniem grzeczności, uprzejmości, delikatności, które to czynniki
48 Por. A. Markowski, op. cit.
49 A. Furdal, Językoznawstwo a zagadnienia egzystencji języka, „Socjolingwistyka” 1, 1977, s. 9-10.
50 Por. M. Bugajski, Językoznawstwo normatywne, op. cit., s. 5.
Łukasz Górnicki, Dworzanin polski, Kraków 1566, s. 36. Tekst z Polskiej Biblioteki Internetowej, www.pbi.udu.pl.
52 Z. Klemensiewicz, Higiena językowego oócowania, „Język Polski” XLV, 1965, zesz. 1, s. 1-8.
12