pracy, a każde wykonane doświadczenie, nie tylko zaspokajało mojq ciekawość, ale było czymś w rodzaju inspiracji. Były kółka matematyczne, ale nie było tam kogoś takiego, jak moja pani profesor od chemii. Ona była człowiekiem, która swojg osobq zachęcała innych, aby szli w jej kierunku, potrafiła nas zmotywować, czasem pocieszyć, ale przede wszystkim, potrafiła nam wszystko wytłumaczyć. Była nie tylko nauczycielem, ale kimś w rodzaju przyjaciela, który pomoże, na tyle, na ile potrafi.
Co mi utkwiło w pamięci? Zapamiętałem wiele wspaniałych doświadczeń, które pomogły mi w dalszej nauce na studiach, wycieczek, festiwali, na których uczyłem się nowej chemii, nowych doświadczeń, nowych chemicznych odczynników, nowych oznaczeń; poznawałem wielu „starszych" chemików, np. studentów, którzy oczywiście zapraszali nas na swoje studia; profesorów, naukowców, którzy pokazywali nam chemię. Z czasów, w których należałem czynnie do kółka chemicznego, pamiętać będę zawsze wspólne zabawy, święta, spotkania, na których czułem się wspaniale, jak wśród najbliższych przyjaciół.
Czy i jak pomogło mi to w dalszej nauce? Oczywiście pomogło mi to odnaleźć moją drogę naukową. Poprzez kółka zrozumiałem, że chcę być chemikiem, chcę, by moje studia były związane z chemią. Myślałem o farmacji, o chemii kosmetycznej, czy nawet kosmetologii, ale studiuję chemię podstawową, i nie żałuję. Wybrałem coś, co lubię, co mnie interesuje, co robię z pasją, i co daje mi radość. Jak mi pomogły w tym kółka? Mogę odpowiedzieć jednym słowem - OGROMNIE. Dzięki nim „poczułem chemię ”, poznałem ją z bliska, robiłem doświadczenia i formowałem się chemicznie. Dzięki kółkom nie mam teraz problemów na laboratoriach, ćwiczeniach, czy nawet egzaminach. Poprzez doświadczenia poznałem chemię praktyczną, nie balem się używać szkła laboratoryjnego, nie balem się groźnych, trujących, szkodliwych, czy wybuchowych substancji. Wiedziałem, co mi grozi, i wiedziałem, jak mogę się zabezpieczyć. Poznałem to w gimnazjum i liceum. Dzięki konkursom, organizowanym przez moją panią profesor, poznałem chemię teoretyczną, co pomogło mi zdać, nawet dobrze, maturę, a potem dostać się na studia.
Dlaczego chemia? Chemia ma coś w sobie, jak ktoś jq pozna z bliska, zrozumie... Każdy chemik jest specyficzny, jedni sq teoretykami, inni praktykami, ja jestem jednym i drugim. Lubię uczyć się chemii, poznawać nowe rzeczy, nowe reguły, które pomogg mi jeszcze lepiej zrozumieć tę wspaniałą naukę, ale lubię także tworzyć i działać, testować nowe doświadczenia. To właśnie jest wspaniałe w chemii - każdy może robić to, co chce; może poznać nowe rzeczy, a także niektóre stworzyć, czy odkryć. Ta nauka jest niezgłębiona. Każdy może znaleźć coś dla siebie. Może zachwycać się wszystkim, i tworzyć z pasjq, i radościq, ponieważ każdy jest szczęśliwy, gdy robi to, co kocha.
Magda - studentka chemii, UMK Toruń; w gimnazjum, uczestnik etapu rejonowego konkursu chemicznego:
Dlaczego chemia, - ponieważ trafiłam na świetnego nauczyciela z pasją, jakim niewątpliwie jest Pani Profesor. Chemia, ponieważ wszystko wokół nas jest chemią, a co za tym idzie, materiał do poznania i zbadania jest praktycznie nieograniczony. Poza tym, zawsze można odkryć coś nowego, nawet przeprowadzając dobrze znaną już reakcję, - patrz perhydroł i płyn do mycia naczyń, - wystarczy kilka barwników do jajek, względnie korek z dziurką, i już można „przemalować sufit na nowy kolor ”.
Dlaczego kółko, - bo pozwala w praktyce przetestować zagadnienia z zajęć, a i na „własną inwencję twórczą" zostaje dużo miejsca. Oczywiście najważniejsze jest obycie ze sprzętem i odczynnikami. Kółko uczy pracy w grupie i zaufania do zespołu; bez tego nie odbyłby się żaden pokaz.
Jak pomogło mi m> karierze? Na pewno, gdyby nie kółko, nie byłoby żadnej kariery naukowej. Przede wszystkim znałam już specyfikę pracy w laboratorium i jeśli coś nie wychodziło na zajęciach, to nie załamywałam rąk, tylko powtarzałam próbę do skutku, bo wiedziałam, że takie rzeczy się zdarzają, i że trzeba próbować dalej.
Najmilsze wspomnienia, to na pewno wigilie i pożegnania absolwentów, ponieważ zawsze miały niepowtarzalny klimat. Nasze pokazy, to była prawdziwa szkoła radzenia sobie w różnych sytuacjach, i koleżeńskiej pomocy. Największe wyróżnienie dła mnie, to przede wszystkim praca w świetnym zespole i możliwość występu na "Science on Stage", i na wszystkich powiatowych festiwalach fizyki. Klimat pokazów, i przygotowań do nich, jest nie do opisania. A najważniejsze są wspomnienia, których nikt nam nie odbierze.
Jakub - student chemii, U AM Poznań; w gimnazjum, prowadzący pokazy Łatwopalnych:
Pierwszy raz na kółko chemiczne poszedłem zachęcony przez kolegów. Mówili, że będzie fajnie, że są interesujące eksperymenty, i że czegoś ciekawego się nauczę. Duże wrażenie zrobił na mnie cały osprzęt chemiczny. Zauroczyłem się chemią.
Najbardziej w pamięci utkwiły mi eksperymenty (oczywiście te najbardziej wybuchowe), takie jak np. sód do wody, czy petarda. Jednym z najpiękniejszych eksperymentów były świetliki. Bardzo fajnym sposobem na szlifowanie