też okresu i pobytu pozostało mi wiele osobistych przeżyć i przyjemnych wspomnień. Koła aktywizowały się przede wszystkim w okresie kampanii sprawozdawczo- wyborczej, np. aby dostać się do Brzostowej Góry trzeba było iść na piechotę kilka kilometrów. Spotkania z młodzieżą trwały do późnych godzin wieczornych i nie było już czym wracać, szliśmy więc do Józka na nocleg. Wiele zrobił Józek w uaktywnieniu miejscowego LZS a szczególnie sekcji piłki nożnej. W roku 1968 pełnił on stanowisko kierownika d/s remanentów i inwentaryzacji w miejscowym GS. Został oskarżony przez prezesa GS - Lewickiego o nadużycia, a dotyczyły tylko przekazania strojów dla drużyny piłki nożnej po zaniżonej cenie. Dziwne to było oskarżenie. W owym czasie dużo zła nazbierało się wokół tegoż prezesa i jego spółki. Jego działania społeczność lokalna oceniała jako mafijne. W celu wyjścia z tej sytuacji nagłośnił tą sprawę w środowisku i skierował sprawę przeciwko niemu do sądu w Tarnobrzegu. Zarząd Powiatowy ZMW w Kolbuszowej wystawił pozytywną opinię i poręczenie do sądu drugiej instancji w Rzeszowie. Ówczesny kodeks kamy przewidywał taką obronę tylko w sądzie pierwszej instancji. Było już za późno. Sam uczestniczyłem w tej rozprawie ale już nic nie pomogło." Na układy prezesa GS nie było rady". Tym razem zwyciężyła majdańska klika.
W rejonie Cmolasu działały koła w następujących miejscowościach: Hadykówka ( w nowo założonym Kole przewodniczącym był Kazimierz Szmyd ); Poręby Dymarskie - nie miało większych osiągnięć; Trzęsówka -niezła działalność w środowisku, istniało przy Szkole Przysposobienia Rolniczego, którego przewodniczącym był Stanisław Opaliński. Z ożywieniem działalności Koła w Cmolasie były duże trudności. Jednak do najlepszych kół w tym rejonie należały: w Jagodniku - Bronisława Skowrońska, w Ostrowach Tuszowskich - Jan Wdowiak. Aktywistami ZP ZMW z tego terenu byli: Danuta Burek - działaczka ZSL, Józef Pogoda - przez pewien czas był instruktorem w ZP. Nie mogliśmy powołać Zarządu Gromadzkiego, były lokalne trudności. Teren ten był zaniedbany bardzo w zakresie bazy lokalowej szkolnictwa i różnego rodzaju placówek k.o.
W rejonie Niwisk obok najlepszego Koła ZMW w Trześni, działały koła w następujących wsiach: Zapole - słaba działalność, Hucisko - zespół PR, a przewodniczącym był Haracz; Niwiska - nowo założone przez Wiesława Deca, syna kierownika miejscowej Szkoły Podstawowej. Został działaczem na prośbę jego ojca. Bardzo dużo improwizował i czynił wiele zła w pracy na tym terenie. Był błyskotliwy, gdyż doszedł aż do szczebla wojewódzkiego ( członek Prezydium ZW ZMW z puli ZSL), w spotkaniach z młodzieżą na naszym terenie obiecywał „ złote gruszki", powoływał się na liczne znajomości i nikt go nie potrafił z tego rozliczyć. Był pupilkiem Henryka Kusia -wiceprzewodniczącego ZW ZMW, działacza ludowego. Później musiał ze względów rodzinnych odejść po śmierci ojca z naszego terenu. Byl właściwie spalony. Zachowywał się jako typowy karierowicz i nie przysporzył
104