"Jakie to szczęście, że my damy nie mamy żadnego udziału w rewolucji. Jest pewność, że nasza płeć będzie oszczędzo-na •»« •
Inne jej opinie o świecie pracy powtarzają sformułowania z powieści Na marne Sienkiewicza i Wielkiego nieznajomego
Kraszewskiego. To wciąż schematy myślowe i językowe stereotypy. 1 Nawet doświadczenia Francji niczego nie nauczyły arystokratów. Ubożeją, degenerują się fizycznie, odchodzą do sklepu lub stają się "pańskimi dziadami", ale wciąż grzecznie, etykietalnie. Rodowe zamki rozbierają na spichrze, lecz goła kieszeń nie przeszkadza im traktować z góry innych klas.
Temat starcia dwóch sił społecznych pojawia się w podtekście wielu rozmów. Zdaniem Prusa społeczeństwo jest skłócone, rozbite i przypomina sytuację Francji w XVIII w. Do walki jednak nie dojdzie. Drobnomieszczanie i arystokraci tak samo boją się jakiejkolwiek zmiany. Obu grupom brakuje przywódców. Kupcy mają za złe Wokulskiemu, że ich zdradził, ale sami potrafią tylko biernie komentować zwycięski pochód Szlangbauma. Książę rad by odegrać rolę hrabiego Henryka z Nie-Boskiej komedii, lecz nie ma jego odwagi i rejteruje z placu boju. Komentując rozmowę Pankracego z Mężem Anna Ty-mieniecka zauważyła różnice stylu w ich wypowiedziach. Kwestie przywódcy buntu są "pełne ognia, Henryka - w masce powściągliwości i konwencjonalności, podkreślają różnice nas-tawień: przekonanie i zwątpienie" . Charakterystyczne: dialog Wokulskiego z księciem, nawiązujący do tej rozmowy, to jedyna scena, w której obaj rozmówcy nie tają emocji, jedyna, w której "ja" znaczy "my" społeczne (dysputa Rzeckiego z Szumanem w rozdz. 11 t. II dotyczy narodowości). Ale Pankracy mówił do Hrabiego "ty". Ta forma dawała obu równe prawa w dyskusji. Wokulski jako ideolog mieszczaństwa uparcie używa formy "książę" i 3 os. czasownika, a wódz arystokracji posługuje się frazą imienną i czasownikiem w 2 osobie. Nią
136