vn
— Jesteś więc...
—...maską dziewiętnastą w rzeczywistości. I to w smutku głębokim pogrążoną. Nad kruchością, powiewnością; wieloznacznością, złudnością, a może i nieuchwytnością wręcz nawet pojęcia, określanego właśnie tym słowem: rzeczywistość! [3. 244]
Czym byłaby spełniona w swej zewnętrznej rcferencjalności mimesis powieści historycznej? Odpowiedź jest prosta. Mimesis owa byłaby uc hwyceniem w języku prawdziwego kształtu przeszłości, ponowieniem jej obecności. Słowo stałoby się wówczas identyczne z bytem, który je wywołał. Ale wtedy albo byt, albo literatura uległyby unicestwieniu. Doświadczenie snu może być namiastkę takiej identyczności słowa i przedmiotu. Jeden z bohaterów' ostatniej części Twarzy księżyca ma właśnie taki sen:
Dostałem z wody wc śnie twarz księżyca. A skoro stało się to, zgasł księżyc na niebie. Znikł. Przestał być częścią składową wszechświata. [3,11 ]
Tworzenie mimetycznego podobieństwa często bywa porównywane do mitu o Orfeuszu i Eurydyce. Dzieło, które ma być drogą do przedmiotu w' jego powtórzeniu, przesłania go swoim kształtem, niszczy, podstawiając siebie w miejsce po nieobecnym odniesieniu. Każda twórczość przedstawiająca oparta jest na tej sprzeczności. Musi przesłonić rzeczywistość, aby zaistnieć jako przedstawienie. Ale równocześnie umożliwia światu ukazywanie się, mówiąc za Heideggerem, w „prześwicie” literatury.
Mimesis, rozumiana jako wewnętrzna strategia teksu, wytycza swoje referencje w' obrębie systemu znaków, którego część sama stanowi. Wobec nieuchwytności rzeczywistości osoby bohaterowie powieści mogą jedynie weryfikować własne przedstawienia w obrębie innych działających masek:
...jest to była maska dziewiętnasta fałszywa najbezsporniej, jako że prawdziwą zamordował przewodniczący obecny nasz w noc z piątku na sobotę, czyli z Dnia Afrodyty na Dzień Kronosa. Ale wszak to znacznie lepiej jeszcze: mieć sprawcą możliwości, iżby się wydostało przecież z wody twarz księżyca, kogoś z fałszywą osobowością, bo i wydobyciem twarzy księżyca z wody byłoby fałszerstwo, czyli oszustwo wielkie. [3, 555]
Sprawdzianem trafności identyfikacji postaci ukrytej pod maską nie może być dla innych masek jej twarz, ta bowiem także jest znakiem bez znanego odniesienia. Jedynym sposobem budowania chybotliwej tożsamości osoby i zdarzenia są słowa, w których postać i zdarzenie się wypowiadają, mimetyczna rekompensata nierozpoznawalnej rzeczywistości. Słowo naśladujące tworzy przybliżenie założonego wcześniej kształtu przedmiotu, jego podobieństwo. Pozostaje ono jednak tylko metaforycznym spięciem, dopasowaniem podobnych elementów tekstu.
Bohaterowie trzeciej części powieści tkwią w takiej sytuacji, wręcz modelowej dla przedstawiającego dyskursu. Są zamknięci w jaskini, odgrodzeni od siebie maskami. Tworząc