29
Historia i mimesis
Wnioski, jakie Parnicki wyciąga z tej nauki są zasadniczo różne od przemian w dyskursie literackim drugiej połowy XX wieku. W obliczu rozpadu i plenienia się znaczeń mowy Parnicki wybiera gatunek zdegradowany, ale ten, który zamierzał mówić o tym, co było. Razem z teorią historiografii porzuca nadzieje Leopolda Rankego, że historia czy literatura może przedstawić, Jak było naprawdę”, podkreśla jednak zaraz: „Ale właśnie jakoś inaczej nie tylko mogło, lecz wręcz musiało być — bo było.”28
Tc dwie oczywistości mitologiczne stanowią nieusuwalną ramę jego dzieła literackiego. W efekcie, przejęcie owoców krytycznej filozofii języka nie prowadzi u Parnickiego do stanowiska nihilistycznego. ale radykalnie krytycznego. Taka świadomość twórcza przeniesiona w' praktykę pisania doprowadziła do wypracowania zaskakującej „poetyki defensywnej”, wy mierzonej przeciw jakimkolwiek łatwym redukcjom świata przedstawionego do znanej konwencji literackiej czy historiozoficznej. Powstał w wyniku tego rwany, nieciągły, wielopunktowy dyskurs powieściowy, w który m zostały przedstawione warianty wydarzeń, opowiadane z różnych perspekty w, gdzie najdrobniejszy element przedstawienia jest ważny. Generalnie, przedstawieniem u Parnickiego rządzi dialcktyka — z jednej strony rozbitych, nieciągłych i niedokończonych narracji oraz — z drugiej strony wymogu scalającej lektury.
Jeśli pierwsza cecha pisarstwa Parnickiego była często podnoszona przez badaczy jego twórczości, to jego dmgi wymiar pojawił się dopiero w książce Stefana Szymutki Zrozumieć Parnickiego, wraz z którą rozpoczął się zasadniczy zwrot w rozumieniu tego pisarstwa. Szymutko przede wszystkim skonfrontował tezy o rozproszeniu i niespójności świata przedstawionego w powieściach Parnickiego z niebywałą precyzją komponowania najdrobniejszych elementów tego świata, motywujących się wzajemnie na róż.nycłi poziomach konstrukcji tekstu.
Z pozoru na proscenium pozostał bezład dziejów, choć w rzeczywistości chodzi tu o skomplikowaną wieloznaczną sieć powiązań, odtwarzaną z niebywałą zręcznością, dociekliwością i wyobraźnią29.
Ogrom szczegółów przedstawienia jest w dodatku zawsze niewy starczający, a owa niewy-starczalność pełni kluczową rolę konstrukcyjną. Co ma zrobić czytelnik z tym ogromem przedstawionych i sugerowanych szczegółów?
Wszelki wybór jednego porządku budowania znaczeń nad drugim zmusza do redukcji złożoności świata utworu. Stąd, według Stefana Szymutki, koncepcja dziela-synckdochy, w który m tekst utworu wskazuje na własną niekompletność i wymusza na czytelniku pracę uzupełniania braków’ przedstawienia. Lektura taka nic jest jednak domeną wyobraźni czytelnika, która miałaby dopełniać ograniczoność przedstawienia, ale, wpisaną w poetykę tekstu powieści, rekonstrukcją „drugiego” tekstu na drodze uzupełniania niekompletnego obrazu, dzięki analizie informacji dostępnych bezpośrednio w tekście. Zostają w ten sposób uzasadnione rozproszenie i niepewność tożsamości zdarzeń i postaci, którym towarzyszy konieczność rekonstrukcji prawdopodobnego kształtu tekstowego świata. Jeśli bowiem tckst-synekdocha ma być skuteczny mimetycznie, to musi narzucać (przy jednoczesnej niercdukowalności własnego rozproszenia) lekturę rekonstrukcyjną. Takiej lektuiy wymaga doświadczenie wszelkiej nieobecności bytu, inaczej mówiąc, stanowi ona odpowiedź na pierwotną percepcję świata i podmiotu jako wiecznie nicgotowych. Aby uzyskać potwierdzenie trafności rekonstrukcji, musimy mieć wiedzę o całości powieściowych wydarzeń, choć całkowitej pewności w wielu wypadkach nic uzyskamy nigdy. Oczywistym efektem takiej konstrukcji przedstawienia jest przy mus lektury' wielokrotnej.
28 T. Parnicki, Słowo i ciało. Powieść z lat 20J—203, Warszawa 1959, s. 42.
29 St. Szymutko, Zrozumieć Parnickiego, Katowice 1992, s. 46.