Nr 2 „Trybuna Azotów" Str 3
Nr 2 „Trybuna Azotów" Str 3
. Spośród setek uroczystości. Imprez artystycznych i sportowych oraz spotkań, w jakich brata udział młodzież opolska w czasie trwania warszawskiego Zlotu Młodych Przodowników — Budowniczych Polski Ludowej na szczególne podkreślenie zasługuje spotkanie przodowników pracy z czołowych zakładów produkcyjnych województwa opolskiego w drugim dniu trwania zlotu. tj. 21. VII. 52 r. z min. Przem. Chem. tow. Rumińskim.
Trzeba przyznać, że delegatom ZPA Kędzierzyn, Jako czołowego kombinatu chemicznego na Opolszczyźnle, przypadło i w tym spotkaniu zaszczytne miejsce.
W poniedziałek 21. VII. 52 r. o godz. 8-mej rano z miasteczka zlotowego Rakowlec B. które przypomina prawdziwe miasto — wyjechali pięknie udekorowanymi samochodami młodzi opolanie. Obok roześmianych twarzy chłopców l dziewcząt z zakładów Koksochemicznych Zdzieszowice, cementowni „Odra", Fabryki Obuwia w Otmęcle migają w samochodach wesołe 1 roześmiane twarze takich przodowników pracy Jak kol. kol. Henryk Kielich, Leopold Staplński, Stanisław Nowak z oddziału mechanicznego, Ber-thold Komandor i Józef Madej z oddziału elektrycznego i wielu, wielu Innych, którzy godnie reprezentowali „Azoty" na zlocie. Dźwięki harmonii mieszają się 1 łączą z dźwiękami akordeonów 1 orkiestr na Innych samochodach, a ponad nimi górują słowa starych ludowych śląskich piosenek: „Szła dzieweczka", „Szła Karolinka do Gogołln-ka", „Gdzie Odra, nasza rzeka" itd.
Jedziemy ulicami naszej socjalistycznej Warszawy, po której w zwartym marszu idą żołnierze Odrodzonego Wojska Polskiego, Junacy PO „SP" oraz młodzi chłopcy i dziewczęta z całego kraju. Entuzjazm się potęguje, gdy mijamy maszerujących junaków SP z brygady, pracującej przy odbudowie naszych Zakładów
— Kędzierzyn pozdrawia SP! — skandują potężnym chórem delegaci.
Junacy nie pozostają dłużni. Długi czas trwają radosne pozdrowienia 1 owacje. Już znajdujemy się przed blokiem Ministerstwa Przemysłu Chemicznego. Roześmiane i wesołe warszawianki — zetempówkl wręczają naszej delegacji wiązankę kwiatów 1 zapraszają do wnętrza gmachu. Jest Jut godzina 8.45. Mając Jeszcze 15 minut czasu delegaci nasi zaśpiewali parę piosenek wspólnie z najstarszym naszym ZMP-owcem delegatem na zlot — kierownikiem świetlicy ZPA Kędzierzyn Sienkiewiczem.
Kolega Alfons Malcherek, kierujący całą grupą delegatów ZPA. wspólnie z kolegą Bolesławem Klimkiem 1 przodownicą pracy z Zakładów Koksochemicznych Zdzieszowice Idą do gabinetu ministra, by go zaprosić na salę. Po paru minutach wchodzą oni z powrotem na salę wraz z naszym ministrem tow. Rumińskim, którego owacyjnie witają wszyscy delegaci. Obok przodowników pracy delegatów zasiadają dyrektorzy: Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego 1 Departamentu Techniki oraz Inni przedstawiciele organizacji społecznych stolicy. Następnie nasz delegat kol. Alfons Malcherek wręcza ministrowi meldunek I upominki naszego zakładu, wykonane poza godzinami pracy w ramach zobowiązań zlotowych przez młodzież oddz. mechanicznego, elektrycznego 1 administracji, prosząc o przekazanie Ich Pierwszemu Budowniczemu Polski Ludowej, nauczycielowi l przyjacielowi polskiej młodzieży towarzyszowi Bolesławowi Bierutowi.
Tow. Rumiński ze wzruszeniem dziękuje za otrzymany meldunek 1 upominki, wręczając z kolei deMga-tom książkę „Plan odbudowy Warszawy". Delegat naszego zakładu, przodownik oddziału elektrycznego kol. Berthold Komander w formie opowiadania dzieli się z delegatami swymi trudnościami 1 sukcesami produkcyjnymi w swojej brygadzie na terenie ZPA, a obecnie w fabryce nawozów fosforowych w Szczecinie, gdzie został wspólnie z owymi kolegami wydelegowany w celu wykonania zagrożonego przez tamtejszy zakład planu produkcyjnego.
Mówi on, co 1 Jakie korzyści daje praca zespołowa w Szczecinie, gdzie od dłuższego czasu nie wykonywała załoga swych produkcyjnych
— Nasi delegaci I Ja sam — mówi Komander — wykonujemy Je średnio w 220 proc.
W wielkim skupieniu słuchają delegaci pogadanki min. Rumińskiego na temat rozwoju chemii w planie 6-letnlm 1 wkładu pracy młodzieży.
Na koniec pożegnanie i odjazd samochodów z powrotem do tętniącego życiem I gwarem naszego miasteczka na Rakow-cu. Młodzież opolska wszędzie podbija serca, niosąc swoją radosną piosenkę i uśmiech, swoją bojo-wość i zapal dla wielkiego dzieła u-mocnienla Ludowej Ojczyzny i walki o pokój. Okrzyki, towarzyszące przemarszowi kolumn młodzieży świadczyły, że młoda Opolszczyzna, która swoją wspaniałą postawą wyróżniła się na zlocie, jest znana I kochana w całym kraju.
Tadeusz Frasik