141
gii stanowi obecność „nadludzkich bytów”, „duchowych istot” itp., to skąd ich wyobrażenie wzięło się we wszystkich kulturach? Odpowiedź jest naturalistyczna, gdyż w swej istocie zawiera tezę o powszechnej tendencji ludzkich umysłów do antropomor-fizacji i interpretowania rzeczywistości w kategoriach ludzkich. Tytułowe „twarze widziane w chmurach” są więc złudzeniem koniecznym, jako wyjściowy produkt tendencji antropomorfizacyjnej, doświadczeniem przynależnym całej ludzkości, bo zakotwiczonym w jej biologicznej charakterystyce. Dają początek religii, gdyż ludziom właściwe jest też myślenie w stylu zakładu Pascala, minimalizujące ewentualny błąd w ocenie. Większą część książki Guthriego wypełniają więc próby wykazania powszechnego charakteru antropomorfizacji, od zaburzeń w postrzeganiu, przez do pewnego stopnia świadome rezultaty twórczości artystycznej, po dalece rozmyślne posługiwanie się antropomorfizmami w filozofii i naukach ścisłych.
Jeśli więc wyjdziemy od założenia, że człowiek musi percypować rzeczywistość zgodnie z wrodzonymi i nabytymi modelami, gdyż tylko wtedy może uporządkować i usystematyzować świat, to podstawowym czynnikiem owej systematyzacji jawi się „zasada antropomorficzna”. Ponieważ człowiekowi (i tylko jemu) właściwa jest komunikacja symboliczna, wobec tego wraz z antropomorfizacją „nieludzkiej” rzeczywistości pojawia się tendencja do wyposażania przyrody w zdolność do działań symbolicznych. Jeśli zaś istnieją komunikaty symboliczne, to należy ich wysłuchiwać, rozumieć i odpowiadać analogicznymi działaniami symbolicznymi, gdyż w ten sposób „religia przybiera formę partykularnego modelu używanego do określonego zjawiska, tzn. antropomorficznego modelu do zdarzeń i rzeczy nieludzkich, który drogą transformacji stosowany jest ponownie do zjawisk ludzkich”27. Modele antropomorficzne występują w kulturze wszędzie, od sztuki po naukę (która próbuje się ich pozbywać), religia tym różni się od innych systemów interpretacyjnych, że wykreowane w ten sposób ludzkie upostaciowienia rzeczywistości zajmują w niej centralne miejsce, a koncepcja ich działania i wpływów jest „najbardziej systematyczną formą” antropomorfizmu.
Odpowiedź Guthriego nie jest z pewnością jedyna w swoim rodzaju, bo pytanie przez niego zadane było tym samym, które inspirowało Feuerbacha czy Hume’a, a na które wyczerpującej odpowiedzi udzielił Edward Tylor za pomocą swojej teorii animi-zmu. Edward Pandian wykazał zaś, że można na to samo pytanie uzyskać zupełnie inną odpowiedź (zob. niżej). Warto przy tym wskazać na kilka istotnych elementów teorii Guthriego. Po pierwsze, wyraźnie przeciwstawia ją teoriom konfesyjnym (w istocie - fenomenologicznym): „współczesne teorie religii obejmują dwa szerokie obozy, mianowicie wierzących i niewierzących”28. Oba zostają poddane krytyce w pierwszym rozdziale, jednak jedynie drugi zdaje się budzić nadzieje autora na odnalezienie właściwej odpowiedzi, prowadząc ku podobnym do jego teorii rezultatom. Rezultatem zaś jest między innymi zyskanie przekonania, iż „centralne religijne założenie, że nieludzki świat jest w całości lub częściowo, znacząco czlekopodobny, jest pomyłką” . Po drugie, zdaniem Guthriego, adekwatna teoria religii powinna wykazać, co wszystkie religie mają z sobą wspólnego, inaczej nie będzie wiadomo, o jakim zjawisku toczy się dyskurs, a nawet czy w ogóle możliwe jest wyodrębnienie takiego zjawiska. Umiesz-
27 M. Buchowski, Magia; jej funkcje i struktura, Poznań 1986, s. 63.
28 S. G u t h r i e, Faces in the Clouds..., s. 8.
29 S. G u t h r i e, Faces in the Clouds..., s. 200.