Bogusława Bednarc;
ny tytułem konferencji. Uwagę skierowano przede wszystkim na to, że współcześnie, w dobie globalizacji, nie jesteśmy dobrze przygotowani do merytorycznych rozważań nad problematyką relacji religii do różnorodnych zjawisk nurtujących współczesną rzeczywistość, a w tym także polityki i szeroko rozumianych stosunków międzynarodowych. Wynika to z zakorzenionego w świadomości polityków przekonania, że perspektywa religijna nie jest potrzebna do zrozumienia problemów współczesnego świata i rozwiązywania konfliktów międzynarodowych. Z pewnym uproszczeniem można przyjąć, że zarówno w teorii, jak i praktyce stosunków międzynarodowych uznaje się, że uwzględnienie spraw religii nie jest potrzebne dla zrozumienia świata. Religia nie jest traktowana jako istotny element w polityce światowej. Zgodnie z takimi założeniami, do zrozumienia zachodzących w świecie procesów potrzebna jest znajomość zagadnień politycznych, ekonomii, strategii militarnych, prawa, kultury, bez lub z minimalnym uwzględnieniem aspektów religijnych. Warto także podkreślić, iż religia oraz wszelkie religijne zaangażowanie nader często są wykorzystywane do celów niereligijnych: akcji politycznych, społecznych, lobbistycznych.
Powstały w XVII wieku porządek międzynarodowy opierał się na założeniu, iż główny podmiot stosunków międzynarodowych stanowią suwerenne państwa, nawiązujące ze sobą relacje na gruncie poszanowania zasady suwerennej równości. W Europie, po okresie wojen religijnych uznano, że religia, wyznanie powinny być całkowicie poza sferą polityki międzynarodowej. Ugruntowało się przekonanie, że zagadnienia związane z religią stanowią swoistą mieszankę wybuchową, nad którą nigdy nie będzie można zapanować. Tymczasem współcześnie wyzwaniem stają się nie konflikty międzypaństwowe, a napięcia wewnętrzne, z udziałem tzw. „aktorów niepaństwowych”. Prawo międzynarodowe musi wygenerować narzędzia, odpowiednie do zwalczania konfliktów w skali globalnej. Wymaga to istotnej rewizji zasad samostanowienia, poszanowania integralności terytorialnej oraz nieingerencji w sprawy wewnętrzne.
Przez większą część XX wieku religia była w zasadzie na marginesie życia publicznego, zwłaszcza polityki. Skąd zatem wzrost znaczenia religii w ostatnim czasie? W opinii amerykańskiego historyka religii Philipa Jenkinsa religia w XXI wieku „zastąpi ideologie jako zasadnicza siła budująca i niszcząca życie ludzkie, kierująca postawami wobec politycznej wolności, koncepcji państwa oraz oczywiście konfliktów i wojen". Jenkins uważa nawet, że obecny moment w historii religii może mieć dla ludzkości podobne znaczenie jak okres XVI-wiecznej reformacji - rozumianej jako zjawisko znacznie szersze niż wystąpienie zbuntowanych grup